Wpis z mikrobloga

Czy są tutaj spełnieni Mircy i Mirabelki? Powiedzcie jak do tego doszliście i co jest u Was źródłem tego spełnienia.

Ja nie mogę narzekać na swoje życie, ale jednak ciagle czegoś mi brakuje i nie mogę się pogodzić z tym, że to już tak będzie. Wiem gdzie zmierzam, ale coraz częściej myślę, że jak to osiągnę to nic się nie zmieni. Rok temu chciałam być w miejscu, w którym jestem dzisiaj i to nie pomogło.

Od czasu studiów chcę być mamą, ale ciagle to odkładam na później, bo najpierw sytuacja życiowa nie taka, a teraz się boję, że nie jestem na to gotowa. Jakoś nie czuje że sprowadzenie dziecka na świat sprawi że poczuje się spełniona i nie chce tego sprawdzać, choć wiele rodziców tak właśnie twierdzi. Może ktoś z tagu #rodzice #rodzicielstwo się wypowie.

Jak byłam młodsza to uwielbiałam rywalizację, brałam udział w zawodach i konkursach, zawsze się do czegoś przygotowywałam i to mnie napędzało. Myśle, że może to ten pierwiastek, którego mi brakuje, chociaż życie to ciągła konkurencja. Myślę czy nie zacząć sobie stawiać wyzwań typu zdobycie korony gór albo zwiedzenie wszystkich stolic Europy itd. A może mi już odpiernicza z wygody, bo pierwszy raz w życiu mam czas o tym pomyśleć.

#samorozwoj #feels #rozowepaski #logikarozowychpaskow #zalesie #motywacja
  • 28
@yodasz: To jest takie bardzo ogólne stwierdzenie z którego nic nie wynika. Ja cały czas stawiam sobie cele. Tylko zauważyłam że osiąganie ich nie daje mi wystarczająco satysfakcji.
to zrób sobie cel żeby mieć wnuki będziesz go spełniać całe życie a nie będziesz w tym czasie czuła pustki , nie wiem dokładnie co mam ci powiedzieć bo nie jestem psychologiem i u każdego to wygląda inaczej ale u mnie działa
Ja cały czas stawiam sobie cele. Tylko zauważyłam że osiąganie ich nie daje mi wystarczająco satysfakcji.


@Jebecca: To znaczy, że stawiasz sobie złe cele.
Co do posiadania dzieci to już przy pierwszym nie będziesz miała czasu na takie rozkminy więc to jest jakieś rozwiązanie ( )
@Jebecca: wiesz co, to pewnie zabrzmi słabo, ale u mnie podziałał... odpowiedni mężczyzna obok. Wcześniej czułam się tak jak Ty, nic nie dawało mi spełnienia. Uciekałam w pasję, sport, taniec, książki, i ciagle czegoś mi brakowało. Dostałam awans w pracy, podwyżkę, jakieś tam prywatne sukcesy, ale to była radość na chwilę. I w najmniej oczekiwanym momencie spotkałam kogoś, kto ze wzajemnością mnie zauroczył i nagle - chce mi się wszystko. Moje
Ja nie mogę narzekać na swoje życie, ale jednak ciagle czegoś mi brakuje i nie mogę się pogodzić z tym, że to już tak będzie. Wiem gdzie zmierzam, ale coraz częściej myślę, że jak to osiągnę to nic się nie zmieni. Rok temu chciałam być w miejscu, w którym jestem dzisiaj i to nie pomogło.


@Jebecca:

Szczęście czy spełnienie to stan wewnętrzny, NIEZALEŻNY od zdarzeń zewnętrznych.

Robili badania i ludzie którzy
@Beesly: Mam wspaniałego niebieskiego u swojego boku. Mamy plany na przyszłość, napędzamy się wzajemnie, mam jego wsparcie we wszystkim co wymyślę. W miłości jestem szczęściarą i moje jedyne życzenie to żeby zostało między nami tak jak jest teraz. Jestem przy nim szczęśliwa, jestem wdzięczna za wszystko co mam w życiu i co udało mi się osiągnąć. Ale nie daje mi to poczucia spełnienia.
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@Jebecca: ale w sumie czy to coś złego, że zawsze do czegoś dążysz? Ja lubię ten proces. Jestem zadowolona z mojego życia, ale jednocześnie mam motywację żeby "więcej" i dzięki temu się rozwijam.
@Jebecca: Ja myślę, że jesteś overachiverem. Nie możesz pokładać nadziei w posiadaniu dziecka jako spełnieniu życiowym bo:
a) co jak jednak macierzyństwo Cię nie spełni? Będziesz obwiniała bombelka?
b) pamiętaj, ze bycie rodzicem to bardzo niewdzięczna robota - najpierw poświęcasz wszystko dla dziecka ale potem dziecko ma cię w kiciu

Ja jeszcze nie jestem matka, natomiast uważam, ze macierzyństwo będzie dopełnieniem, kolejnym etapem, który uczyni mnie szczęśliwą. Ogólnie to jestem spełniona,
@Jebecca: no widzisz, to kwestia mocno indywidualna i zależna chyba od charakteru :) nie wiem czy ktoś z nas jest w stanie udzielić Ci prawidłowej odpowiedzi, ponieważ każdy z nas jest inny i pragnie chyba po prostu czegoś innego.
@graf_zero: No dokładnie tutaj poruszasz to co ja czuję. Z jednej strony osiągnęłam już poziom, który powinien mnie w pełni zadowalać, perspektywy na przyszłość tez są super, wiec pozostaje cieszyć się życiem i ewentualnie czekać na to co los przyniesie. A ja mam ciagle takie uczucie, że za mało sobie stawiam wyzwań. Że skoro osiągnęłam jakiś cel to może on był po prostu łatwy to osiągnięcia. Na ten moment zdecydowanie nie
@Beesly: Ja się zgadzam, odpowiedni partner układa w głowie i sprawia, że priorytety i cele się bardziej klarują. Jak np. miewałaś burzliwe relacje i nagle trafia się ktoś z kim nie ma huśtawek to jest ulga i można się skupić na innych rzeczach i mieć inne marzenia. Może partner nie tyle soba wypełnia życie, co je dopełnia, ale jak ktoś ci mówi jak mantra „wierze w ciebie możesz wszystko” i przez
@biauywilg: Ogólnie nie, ale ja spać nie mogę bo mam gonitwę myśli, 100 pomysłów na minutę tego co mogłabym zrobić, strach czy na pewno to co robię ma sens, czasem mnie to przytłacza.
@Jarzyna_pinky: tez uważam że o dzieciach lepiej pomyśleć jak się wewnętrznie uspokoję. Nie chce później szukać winy w dziecku bo czegoś nie udało mi się zrobić, duzo rodziców tak robi
@sanczo_spido: u mnie to będzie jak
@Sabrinna: pięknie to ujęłaś () odpowiedni partner po prostu dopełnia życie. Jest takim brakującym klockiem w całej układance. Kiedy go masz - wszystko nagle do siebie pasuje i tworzy spójną całość, co powoduje, że czujesz się pewnie, spokojnie, stabilnie i kobieco. No, ale warunkiem jest też względnie poukładane życie pozazwiązkowe :)
@Jebecca: z tego co piszesz to jedynym wyjściem dla ciebie jest popaść w alkoholizm lub narkomanię, to całkowicie uporządkuje twoje życie - tak wciągnie, że będziesz się temu mogła "całkowicie poświęcić"

a tak poważniej wybierz się np. do hospicjum albo domu starców, porozmawiaj z ludźmi, zgłoś się na jeden dzień do pomocy - to otworzy ci oczy na to co naprawdę jest ważne i czemu warto się poświęcać - nie wierzę,
@karkolomny_dziurkacz: nie wiem co by to miało zmienić. Mam zobaczyć że inni mają gorzej? Ale ja to wiem, nie miałam w życiu łatwo i dopiero od paru lat mogę sobie pozwolić na wygodę. To jest tez coś co mnie stopuje. Ostrożnie podejmuje decyzje, bo mam świadomość jak łatwo jest być w sytuacji bez wyjścia.