Wpis z mikrobloga

Pasterze i owce” – te dwa słowa najlepiej charakteryzują istotę religii sacerdotalistycznych, bowiem na tej właśnie płaszczyźnie rozgrywa się idea bogów/Boga: na wzajemnych relacjach między „duchowymi pasterzami”, a ich „wiernymi (jak i niewiernymi) owieczkami”. Dla niepoznaki zamienioną w relacje między człowiekiem a jego aktualnym Bogiem. Zatem w doktrynach religijnych, muszą znajdować się sprzeczne ze sobą wizerunki Boga, które tworzone są albo z pozycji „pasterzy”, albo z pozycji „owieczek” (by je np. dowartościować, uspokoić, przestraszyć, zmotywować itd. itp.). O tych sprzecznościach będzie ów tekst.

Religia (w tym przypadku katolicka) twierdzi, że przed Bogiem wszyscy jesteśmy równi, ale praktyka religijna pokazuje coś zgoła innego. Na jej podstawie można by domniemywać, iż najważniejszy dla Boga jest papież, następnie mocno rozbudowana hierarchia kapłanów; od najwyższych rangą arcypasterzy, aż po zwykłych księży, stanowiących podstawę tej wielkiej piramidy władzy. Zatem ktoś tu musi „mijać się z prawdą”: albo ci, którzy twierdzą, że przed Bogiem wszyscy jesteśmy równi, albo ci, którzy nie wierząc w ową „równość”, zbudowali w miarę upływu czasu ten (i inne) systemy władzy kościelnej, dzierżonej w imieniu Boga.



Moim zdaniem ta druga opcja wyraża prawdę, o czym najlepiej świadczy (oprócz owej hierarchii) wyraźny podział na „owce i pasterzy”. Czyli na tych, którzy spędzają życie na błogim przekonaniu, iż wystarczy wierzyć swym „duchowym pasterzom” (nie mając przy tym żadnej pewności czy w ogóle istnieje dusza) i ufać im, że prowadzą swe „owieczki” jedyną prawdziwą i słuszną drogą przez życie. Wiodącą bez żadnych wątpliwości do życia wiecznego w niebie (po śmierci, oczywiście), spełniając określone przez religię warunki.



Jak i na tych, którzy „poświęcają swoje życie” dla dobra ogółu, czyli „wiernego stadka”, które bez ich wydatnej pomocy zaczęłoby prowadzić się niemoralnie, ale za to zgodnie ze swoją grzeszną (wg religii) naturą. Przez co nie byłoby godne by zasłużyć na zbawienie. Ten rodzaj specyficznych wzajemnych relacji, najlepiej sprecyzował papież Pius X w tym lakonicznym stwierdzeniu:
Co do tłumu, nie ma on innych obowiązków, jak dać się prowadzić i jak trzoda posłuszna iść za swymi pasterzami”. No cóż, powiedziane dosadnie i obrazowo, ale za to tak szczerze, iż lepiej tego wstydliwego problemu nie można było scharakteryzować!
http://www.listyznaszegosadu.pl/m/nowy-ateizm-i-krytyka-religii/pasterze-i-ich-bezwolne-owce-czyli-paradoksy-a-duchowego-pasterzowania
#bekazkatoli #religia #katolicyzm #chrzescijanstwo #przemyslenia #ateizm
robert5502 - Pasterze i owce” – te dwa słowa najlepiej charakteryzują istotę religii ...

źródło: comment_16235808941mYu44Ctq1TvuNkRjdi5Fg.jpg

Pobierz
  • 2
  • Odpowiedz
@robert5502: Weź lepiej sobie rytualną kąpiel, wypość się przez cały dzień i złóż rytualną ofiarę żebyś sobie poczuł jak to ongiś robili, bo chłapiesz to co wyczytałeś i jeszcze nie poznałeś czemu się ręce wznosi do nieba wypatrując wzrokiem daleko za sondę vojager. Ty się za pasterzowanie owiec bierzesz, które trzeba strzyc i doić i umieć pastucha stawiać na wypasie i pilnować by jakiegoś szaleju nie skubnęły, a pewnie kociarzem nawet
  • Odpowiedz