Wpis z mikrobloga

Krótka analiza mentalności kuca cz. 1.

Wstęp
Od jakichś paru lat obserwujemy wzrost popularności partii skrajnie prawicowych i populistycznych. Nakładają się na to różne czynniki, ale dziś chciałem się skoncentrować na najważniejszym aspekcie tego wszystkiego. Na mentalności ludzi, którzy stanowią rdzeń tych ruchów. Bo oprócz zwykłych normików, którzy dają się porwać z nurtem istnieją twardzi i czasami wręcz fanatyczni zwolennicy tych ruchów. Analizy tej dokonam na bazie tak zwanych rodzimych kuców. Będzie ona jednak dość uniwersalna w swoich wnioskach i spokojnie będzie można ją odnieść do amerykańskiego Alt Rightu, czy niemieckiej partii AfD.

Wolna wola, a wolność osobista i ekonomiczna.
Zanim, jednak zaczniemy chce dokonać pewnego rozróżnienia, które dla wielu ludzi może być mylące. Będzie ono bardzo istotne w późniejszej części analizy. Chodzi oczywiście o podział między wolną wolą a pojęciem wolności osobistej. Wolna wola to idea wedle, którego człowiek sam stanowi przyczynę własnego zachowania. Sam decyduje o swoich czynach i pragnieniach. Jest to koncept filozoficzny i nie zamierzam tu nawet próbować udowadniać, czy jest on prawdziwy. Nie ma to bowiem większego wpływu na dalszą część analizy. Ważniejszym dla nas aktualnie pojęciem jest tak zwana wolność osobista lub też obywatelska. Pojęcie to jest tworem umowy społecznej. W skrócie oznacza ona, że człowiek ma prawnie zapewnioną pewną swobodę do samostanowienia o sobie w obrębie danej społeczności. Swoboda ta nigdy nie jest oczywiście absolutna i jej zakres również reguluje prawo. Wiadomo też, że w ramach rozwoju danej wspólnoty zakres tych swobód może się zwiększać lub maleć. Kluczowe jednak jest dla nas, że to samo istnienie społeczeństwa oparte na pewnych normach, które mają swoje odzwierciedlenie w prawie jest kluczowym gwarantem wolności osobistej.

W świecie pozbawionym norm i prawa nic nie stałoby na przeszkodzie, by ktoś mógłby cię zaatakować i naruszyć twoją swobodę siłą. Skoro już rozumiemy, że wolność osobista ma swoje źródło w tak zwanej umowie społecznej dobrze byłoby poruszyć kwestie wolności ekonomicznej. Tutaj różnica jest dosyć prosta. W przypadku wolności osobistej, zakres, jaki obejmuje to pojęcie jest szerszy. Dotyczy ona wolności słowa, wolności wyznania, czy nawet kwestie orientacji seksualnej. Wolność ekonomiczna lub też inaczej tak zwany liberalizm ekonomiczny dotyczy raczej swobody w prowadzeniu firmy i braku ingerencji przez państwo. Nie jest to w istocie ze sobą tożsame. Historia pokazywała, że prywatna kompania handlowa mogła się zajmować nawet niewolnictwem co stoi w sprzeczności z wolnością osobistą.

Oczywiście nie muszę chyba dodawać, że omawiane tu przeze mnie pojęcie wolności zostało mocno spłycone. Mógłbym nawet wspomnieć, że wiele kultur różnie pojmuje wolność i również w samej historii różnie na to patrzono. Jednakże wdawanie się w dalsze niuanse na ten temat jest w kontekście omawianego tematu również zbędne. Takie rozróżnienie jest moim zdaniem wystarczające. Dlatego przejdę już do kluczowego zagadnienia.

Kuce jako antywolnościowcy.
Skoro już dokonaliśmy rozróżnienia należałoby zapytać, o jaką wolność kuce i ich przywódcy w ogóle walczą. Otóż moim zdaniem, o żadną. Na pewno nie chodzi tu o wolność osobistą. Hasła o batożeniu gejów, ogólne promowanie zamordyzmu religijnego, czy systematyczne wychwalanie dyktatur stanowczo temu przeczą. Kuce mają ogólnie sporą słabość do zamordystycznych dyktatur. I o ile rozumiem krytykowanie demokracji za jej pewne patologię tak wychwalanie osób pokroju Pinocheta, czy Franco już nie. Mogłoby się wydawać, że ci ludzie, chociaż stoją w obronie wolności słowa, którą tak wiernie bronią. Nie mają oni jednak problemu, by szerzyć nienawiść do osób o poglądach lewicowych, a nawet sugerować tak zwany dzień sznura. Sprawa robi się jeszcze zabawniejsza, gdy dodamy, że o socjalizm oskarżają oni dosłownie każdego, kto się z nimi nie zgadza. W tym umiarkowanie liberalnego Tuska, czy chadecką Merkel.

I oczywiście hasła o wieszaniu komuchów można potraktować jako czarny humor, tak sprzeciw wobec promowaniu „ideologi” LGBT już niekoniecznie. Wielu kuców jawnie uważa, że symbole LGBT są wyrazem tak zwanego marksizmu kulturowego i należałoby ich zakazać. I o ile jest to kompletna bzdura tak, nawet gdyby było inaczej, to czy w ostateczności wolność słowa nie powinna im gwarantować promowania swoich postulatów? Tak więc wolność słowa na tak, ale tylko dla nich samych. W przypadku ludzi ideologicznie bardziej na lewo lub o odmiennej orientacji już niekoniecznie. Nic więc dziwnego, że taki Korwin wychwala Łukaszenkę krwawo rozprawiającego się z opozycją czy Putina. W przypadku bardziej prywatnych działań można wspomnieć kanał wrealu24, który zwyczajnie banuje za każdą krytykę jednocześnie narzekając na cenzurę jego treści na youtubie.

Skoro tak to wygląda to, czemu ma służyć ta obrona wolności słowa? Jest ona niczym innym jak po prostu narzędziem do legitymizacji własnych idei. Ponieważ ich hasła często spotykają się z oskarżeniami o faszyzm (czy słusznie, czy nie, nie omówimy pod koniec) zasłaniają się swobodą wypowiedzi by móc się przedstawiać jako ofiary potencjalnej cenzury. Póki nie zdobyli władzy są zmuszeni używać tego typu argumentów. W przypadku już jej zdobycia prawdopodobnie nie mieliby problemu, by podążać drogą swoich idoli. Jest to czysto cyniczne zagranie.

Jeśli nie wolność osobista, to co z wolnością ekonomiczną? Tutaj wypada to bardziej wiarygodnie, choć też różnie. Nie mają oni problemu dopadać napadu wścieklizny, gdy prywatna platforma społecznościowa ich zbanuje zgodnie z własnym regulaminem. Wściekają się też za banery z tęczą i oskarżają takie firmy o szerzenie marksizmu kulturowego niezależnie od tego, jak bardzo absurdalnie, to nie brzmi. Czy więc można by się spodziewać, że w świecie przejęcia władzy przez Konfederacje mógłbyś całkowicie spokojnie prowadzić swoją firmę? Tak, o ile nie miałbyś tęczy w logo i nie robił niczego, co podważyłoby autorytet kościoła. No i jeśli nie będziesz wprowadzał kontroli sanitarnej w przypadku pandemii. Kuriozalne jest też stawianie za wzór kapitalistycznego społeczeństwa przez długi czas takich krajów, jak Chiny czy głoszenie by na Białorusi rzekomo łatwiej byłoby prowadzić firmę, niż w Polsce.

Idea wolności wśród kuców zwyczajnie stoi w sprzeczności z ich jawną niechęcią do ludzi o innych poglądach, czy fanatycznym oddaniem dla dogmatów religijnych. To ich zresztą odróżnia od zwykłych liberałów czy libertarian.

#antykapitalizm #konfederacja #bekazkonfederacji #bekazprawakow #socjologia #filozofia #psychologia #kuce #polityka #neuropa
Al-3_x - Krótka analiza mentalności kuca cz. 1.

Wstęp
Od jakichś paru lat obserwu...

źródło: comment_1638286667KBT4HsrkXjvLya1lMkyK5L.jpg

Pobierz
  • 7
via Wykop Mobilny (Android)
  • 2
@Al-3_x: Konfederacja to prostu mainstreamowa wersja współczesnego faszyzmu. Kto lubi ONR czy Młodzież Wszechpolską? Chyba nawet sama prawica ich nie lubi, a smród faszyzowania przez te organizacje jest zbyt duży, żeby coś znaczyli w polityce. A tu proszę, mamy rzekomych "wolnościowców", którzy chcą tylko obniżać podatki i sprawić, by przedsiębiorcom żyło się się jeszcze lepiej.
Od jakichś paru lat obserwujemy wzrost popularności partii skrajnie prawicowych i populistycznych.

Od zawsze obserwuje się falowe wzrosty popularności skrajnych partii.
FTFY

tak wychwalanie osób pokroju Pinocheta, czy Franco już nie

Jakikolwiek reżim, który dopuścił się do wykonywania egzekucji na ludziach powinno być ostateczną kroplą przelewającą czarę goryczy. To znaczy, że ktoś kto idealizuje / idolizuje (nie to, że z historycznego puntku zafascynowany) taką osobę, to jest ignorantem lub ma pokiereszowaną moralność