Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Wczoraj, po 4 latach mojej "przygody" z szachami, postanowiłem definitywnie je rzucić. Ta gra zniszczyła moje życie. W miarę wkręcania się w tą szatańską grę i rośnięcia obsesji na jej punkcie staczałem się coraz bardziej, przestałem się praktycznie myć czy gotować (jadłem głównie gotowe dania instant i słodycze przez co od pewnego mam problemy zdrowotne). Nie było dnia żebym nie patrzył godzinami w szachownicę, myśląc nad kolejnymi ruchami w partiach czy rozwiązując zadania. Straciłem kontakt z rodziną i większością znajomych, z czasem przestałem pracować żeby móc grać jak najwięcej, nie liczyło się nic więcej. Tak, zacząłem roztrwaniać oszczędności swojego życia, bo przez szachy nic nie zarabiałem. W wolnych chwilach od grania czy studiowania debiutów i robienia zadań oglądałem szachowych streamerów. Kanały takie jak Dawid Czerw, Szachuś, Jaskół95, z zagranicznych Hikaru, Eric Rosen, Chessbase, Chessbrah chodziły u mnie cały czas, zacząłem je sobie puszczać w tle jak grałem. Jak szedłem do toalety to brałem ze sobą smartfona i trzaskałem blitze albo oglądałem analizy partii u agadmatora czy na innych kanałach. Z domu wychodziłem w zasadzie tylko po zakupy albo na turnieje, na których szło mi różnie. A to zdobyło się kategorię, a to zrezygnowało się w połowie turnieju bo po 5 porażkach z rzędu psycha siadała i nie chciało się dalej grać. Nieraz bolała mnie wieczorem głowa i oczy od gapienia się w monitor podczas gry w internecie. Z braku ruchu zaczęły boleć mnie stawy, kręgosłup. Zacząłem mieć nierówny oddech, czasem miałem wrażenie że się duszę. O bólu tyłka spowodowanym wiecznym siedzeniem na krześle już nawet nie wspomnę. Cały czas byłem zestresowany że stracę ranking albo po prostu przegram bo przeciwnik będzie lepszy, będzie mu się bardziej chciało wygrywać. Wszystko to ze świadomością, że tak naprawdę nic nie wiem o tej grze. Im więcej rankingu miałem tym bardziej frustrujące były porażki, nieważne ile rankingu miałem zawsze był ktoś lepszy, kto ogrywał mnie jak przedszkolaka a ja miałem łzy w oczach. Z czasem zaczęło mnie to wszystko nużyć, cały czas to samo, rozgrywałem po 100-200 partii dziennie gdzie 99% to były cały czas te same otwarcia, te same motywy, w końcu przestałem je rozróżniać, w mojej głowie wszystko zlewało się w jedno, myliłem kolejność ruchów i szybko przegrywałem. Po nocy śniły mi się szachowe partie, ustawienia, zagadki taktyczne. Gdy otwierałem oczy po wstaniu, pierwsze co - szachy. Dopiero gdy robiłem się tak głodny, że już nie byłem w stanie grać dalej, szedłem po coś do jedzenia i picia, po czym wracałem do tej #!$%@? gry. Wczoraj po serii 13 porażek i rozwaleniu w przypływie frustracji szybki w telefonie powiedziałem dość, basta, finito, rzucam tą grę w cholerę. Wszystkie książki szachowe póki co zniosłem do piwnicy i zamknąłem na klucz, moje dwie szachownice komuś oddam albo wywalę na śmietnik, jeszcze nie zdecydowałem. Konta na chesscom (miałem tam jeszcze rok premium), lichess i chess24 dzisiaj usunąłem. Muszę się ogarnąć, znaleźć jakąś pracę bo pieniądze powoli się kończą i jakieś inne zajęcie w życiu. Mam tylko nadzieję, że w przypływie słabości nie wrócę do tego szachowego nałogu i znowu nie pogrążę się w 64 polach cierpienia i beznadziei.
Nie powtórzcie mojego błędu, nie pozwólcie żeby wasze hobby przekształciło się w obsesję i zawładnęło waszym życiem. A już na pewno nie grajcie w te #!$%@? szachy, chyba że dla jaj z kumplami w barze po pijaku, bo inaczej nic dobrego to nie przyniesie,tylko frustrację i niechęć do życia :(
#szachy #hobby #przegryw #zalesie #nalog

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #61d8ddac38d544000b245d4e
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: LeVentLeCri
Roczny koszt utrzymania Anonimowych Mirko Wyznań wynosi 235zł. Wesprzyj projekt
  • 11