Aktywne Wpisy
VeritasEtLux +21
Drodzy moi,
Rzecz jest poważna! Żona wyśmiewa się ze mnie. Mowię od czasu do czasu na ludzika lego per "hipek" co zawsze wywołuje u niej salwy śmiechu... Wiem, że nie jest to oficjalna nazwa na taką figurkę, ale śmiem twierdzić, że nie tylko ja tak mówiłem w dzieciństwie.
Potrzebuję od Was potwierdzenia (lub nie, ale mam nadzieję na potwierdzenie ;) ), że znacie taką nazwę, lub słyszeliście jak ktoś jej używa. Chcę
Rzecz jest poważna! Żona wyśmiewa się ze mnie. Mowię od czasu do czasu na ludzika lego per "hipek" co zawsze wywołuje u niej salwy śmiechu... Wiem, że nie jest to oficjalna nazwa na taką figurkę, ale śmiem twierdzić, że nie tylko ja tak mówiłem w dzieciństwie.
Potrzebuję od Was potwierdzenia (lub nie, ale mam nadzieję na potwierdzenie ;) ), że znacie taką nazwę, lub słyszeliście jak ktoś jej używa. Chcę
bolS07 +44
Aktywne Znaleziska
Zawiera treści 18+
Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.
Tytuł:
Listopadowe porzeczki
Autor:
Andrus Kivirähk
Gatunek:
literatura piękna
Ocena: ★★★★★☆☆☆☆☆
ISBN:
9788308074442
Tłumacz:
Anna Michalczuk-Podlecki
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Literackie
Liczba stron:
288
Forma książki:
e-book
Mam mocno ambiwalentne odczucia wobec tej książki, podobnie zresztą jak wobec "Baśni o wężowym sercu" Raka, z którą często się ją zestawia.
Zaczęło się doskonale - miks surowego, naturalistycznego w opisach chłopskiego życia oraz działalności baśniowych stworów wyjętych z estońskiego folkloru. Kojarzyło mi się to z jednej strony z "Chłopami" Reymonta (jak dla mnie to najwybitniejsza polska powieść): pełno zajadłości, wzajemnego dosrywania sobie, byle sąsiad miał gorzej, chytrości, kombinowania, jak tu przetrwać i uszczknąć coś ze dwora. Z drugiej strony - ze "Starą Słaboniową i Spiekładuchami" (świetny, nie aż tak znany zbiór opowiadań z genialną stylizacją językową), bo naczelny powieściowy znachor co rusz musi ratować z opresji sąsiadów i pertraktować z siłami nieczystymi. W dodatku "egzotyka" estońskiego folkloru, w gruncie rzeczy jednak nie tak odległego od naszego polskiego podwórka; bardzo dobrze ukazane, jak ta religijność ludowa wyglądała - niby chrześcijaństwo, msza niedzielna i Pan Jezus, ale jednak pakty z diabłami, magiczne środki i co tam się tylko da.
Co więc poszło nie tak?
Nie widzę niestety w tej powieści celu, jakiegoś punktu, do którego zmierzałaby cała fabuła. Urywa się ona dość nagle, wraz z zerwaniem kartki z ostatniego dnia tytułowego listopada. Jest więc cały miesiąc ponuro - deszczowo, śnieżnie, pochmurno, błota po pas. Bieda i halucynacje z niedożywienia, jak na pobliskiej Łotwie. Po drodze spotyka mieszkańców wioski kilka mniej i bardziej spektakularnych śmierci, wątek miłosny rozwiązuje się w sposób mniej lub bardziej zaskakujący (całość jednak dla mnie na plus), a życie toczy się dalej bez większych zmian. Nie przepadam za tego typu rozwiązaniami powieściowymi, w zasadzie za brakami rozwiązania.
Liczyłam jednak na więcej.
#bookmeter #ksiazki #czytajzwykopem #fantasy #fantastyka #folklor #literaturapieknabookmeter
Średnia ocena z Wykopu: ★★★★★★★☆☆☆ (6.5 / 10) (2 recenzji)
Następne podsumowanie tagu: 2022-02-01 12:00 tag z historią podsumowań »
W abonamentach: www.legimi.pl
Kategoria książki: literatura, poeci, gatunki
Liczba stron książki: 288
Gatunek książki: powieść
Ostatnie recenzje tej książki:
1\. 2022-01-14 - Użytkownik Mfalme_Kitunguu ocenił na: ★★★★★★★★☆☆ (8.0 / 10) - Wpis »
... zobacz resztę fragmentów recenzji (1) na: