Wpis z mikrobloga

Mirki, jeśli macie okazję zagadać, powiedzieć komuś coś miłego - nie zastanawiajcie się, może zrobicie komuś dzień.
Pracuję jako cieć w markecie na B w jednym z większych miast w polsce.
Praca ma zarówno swoje uroki, ale w głównej mierze jest nudna jak flaki z olejem. Zazwyczaj nie lubię jak ktoś mnie zaczepia na służbie, tym bardziej jak są to jakieś młode, głośne typki - często wiąże się to z negatywnymi uwagami, czy złośliwościami. Wczoraj pod koniec zmiany wbiło dwóch (z pozoru sebków) i jeden z nich już na wejściu mnie zaczepił, mówiąc że mam go obserwować, bo on jest "niezły wywrotowiec" .
Nie wyczułem w jego wypowiedzi negatywnego przekazu, więc z grubsza olałem, mając jednak w głowie to, że może wyniknąć z tego nieciekawa sytuacja.
Koleś w sumie zachowywał się grzecznie, stwierdziłem że nie ma co się spinać.
Płacąc za zakupy spoglądał w stronę mojego pulpitu, więc też na niego spojrzałem, uśmiechając się. I wzamian dostałem szczery uśmiech z jego strony, później podłapaliśmy beka small talk.
Niby nic takiego, ale poprawiło mi to humor do końca dnia ()
  • 7