Nie jestem zbyt elokwentnym recenzentem, ale dziś mnie ruszyło.
Odkąd trafiłem jesienią na tag nawąchałem się różnych perfum spoza aktualnie popularnego mainstreamu. Zdarzały się przypadki zapachów, które mogą uchodzić za smrody. Były tanie araby, syntetyczny oud, kadzidlaki, jakieś Orto Parisi, Olympic Orchids, ELDO i mnóstwo innych wynalazków, o których trudno powiedzieć "girls love it". Niecodzienne, czasem dziwne, ale zwykle intrygujące. Jednak jak dotąd żaden mnie jakoś nie zszokował, a zmysłem tylko dwa (PR Phantom i Creed Viking). Wciągnąłem się w to dla własnej przyjemności sensorycznej, wiec chyba nie chce Eau de Space, na razie nie.
Jak się pewnie niektórzy domyślają, jednym z najbardziej przeze mnie cenionych perfumiarzy jest Jean-Claude Ellena, więc mimo ograniczonego czasu z zamiłowaniem zajmuję się rozbieraniem kolejnych flakonów jegoj marki własnej Le Couvent Maison de Parfum (początkowo le Couvent des Minimes). Kolekcja Botanical Colognes tejże marki stanowi niejako kontynuację ogródkowej twórczości tego dżentelmena pod szyldem Hermesa. I to czuć, Aqua Solis jest młodszą siostrą Un Jardin En Mediterranee.
Zamawiając więc Le Couvent Aqua Nymphae, kolejny już flakon z serii po pobieżnej lekturze miałem w głowie ułożone oczekiwania: zapach zielony z akcentami wodnymi, trochę może naturalistyczny, ale lekki i przyjemny.
Nope.
Nigdy dotąd nie spotkałem się z tak realną reprezentacją zapachu żółtej wydzieliny wydobywającej się z rozdeptanego chrząszcza. Słodki, fizjologiczny i lepiący się do podeszwy klapka. Towarzyszy mu aromat glonów pokrywających zielonym nalotem kamienie przy brzegu jeziora i nieznanych mi slodkawych kwiatów. I może nie byłoby to aż tak nieznośne, gdyby nie ogólnie bardzo kremowy i zdecydowanie kobiecy wydźwięk kompozycji skłaniający do ponownego wąchania, które i tak za każdym razem kończy się grymasem niesmaku.
@saradonin brzmi świetnie. Zawsze chciałem pachnieć jak żółta wydzielina wydobywająca się z rozdeptanego chrząszcza. Słodka, fizjologiczna i lepiąca się do podeszwy klapka. Z aromatem glonów pokrywających zielonym nalotem kamienie przy brzegu jeziora i nieznanych slodkawych kwiatów z bardzo kremowym i zdecydowanie kobiecym wydźwiękiem kompozycji. Zamawiam
@saradonin: A mnie po czasie skusił polecany przez Ciebie Le Couvent - Heliaca, z serii Singulières i bardzo mi się spodobał, zapach minimalistyczny wręcz, ja tam czuje głównie imbir i czysty oud, nie spodziewałem się, że będzie to aż tak prosta kompozycja jak mówiły nuty, a jednak. Ma w sobie coś bardzo ciekawego co zachęca żeby do niego wracać.
@Milburn: Heliaca, choć chyba już @saradonin gdzies pisał, że p------e głupoty, przypomina mi Bentleya Absolute albo Gutka PH1 ale w wersji light. Bardzo delikatny i przyjemny zapach.
@debileq18 musiała być pyszna @Milburn miło mi, Heliaca to obok Kythnosa i Valparaiso jeden z moich ulubieńców marki. Mi tam jeszcze pachnie zielonym kardamonem i cytrusem na otwarciu, obstawiam bergamotke @NiedzwiedzBilly no, może nie aż tak dosadnie( ͡°͜ʖ͡°)
@saradonin: Skoro trafiłem na wpis przedstawiciela marki to zapytam, testowałeś może Le Couvent - Smyrna? Rzut oko na nuty i trochę mnie zainteresowała, aczkolwiek nie na tyle by wywalić 500 zł na blindbuy ( ͡º͜ʖ͡º)
@ReeZe akurat tego nie znam, róża to zupełnie nie moja bajka, ale jeśli nie jesteś zdesperowany to chociaż nie kupuj za obecną cenę, prędzej czy później wskoczy znów w okolice 200-250 za setkę.
Odkąd trafiłem jesienią na tag nawąchałem się różnych perfum spoza aktualnie popularnego mainstreamu. Zdarzały się przypadki zapachów, które mogą uchodzić za smrody. Były tanie araby, syntetyczny oud, kadzidlaki, jakieś Orto Parisi, Olympic Orchids, ELDO i mnóstwo innych wynalazków, o których trudno powiedzieć "girls love it". Niecodzienne, czasem dziwne, ale zwykle intrygujące. Jednak jak dotąd żaden mnie jakoś nie zszokował, a zmysłem tylko dwa (PR Phantom i Creed Viking). Wciągnąłem się w to dla własnej przyjemności sensorycznej, wiec chyba nie chce Eau de Space, na razie nie.
Jak się pewnie niektórzy domyślają, jednym z najbardziej przeze mnie cenionych perfumiarzy jest Jean-Claude Ellena, więc mimo ograniczonego czasu z zamiłowaniem zajmuję się rozbieraniem kolejnych flakonów jegoj marki własnej Le Couvent Maison de Parfum (początkowo le Couvent des Minimes). Kolekcja Botanical Colognes tejże marki stanowi niejako kontynuację ogródkowej twórczości tego dżentelmena pod szyldem Hermesa. I to czuć, Aqua Solis jest młodszą siostrą Un Jardin En Mediterranee.
Zamawiając więc Le Couvent Aqua Nymphae, kolejny już flakon z serii po pobieżnej lekturze miałem w głowie ułożone oczekiwania: zapach zielony z akcentami wodnymi, trochę może naturalistyczny, ale lekki i przyjemny.
Nope.
Nigdy dotąd nie spotkałem się z tak realną reprezentacją zapachu żółtej wydzieliny wydobywającej się z rozdeptanego chrząszcza. Słodki, fizjologiczny i lepiący się do podeszwy klapka. Towarzyszy mu aromat glonów pokrywających zielonym nalotem kamienie przy brzegu jeziora i nieznanych mi slodkawych kwiatów. I może nie byłoby to aż tak nieznośne, gdyby nie ogólnie bardzo kremowy i zdecydowanie kobiecy wydźwięk kompozycji skłaniający do ponownego wąchania, które i tak za każdym razem kończy się grymasem niesmaku.
Pokonał mnie. Zwracam.
#perfumy
Komentarz usunięty przez autora
@Milburn miło mi, Heliaca to obok Kythnosa i Valparaiso jeden z moich ulubieńców marki. Mi tam jeszcze pachnie zielonym kardamonem i cytrusem na otwarciu, obstawiam bergamotke
@NiedzwiedzBilly no, może nie aż tak dosadnie( ͡° ͜ʖ ͡°)