Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mirki IT co jest ze mną nie tak?

Od paru lat pracuję na styku dev i ops. Mam jak pączek w maśle - jeśli chodzi o czyste finanse, każdy wie jak wyglądają obecne stawki jak się umie pogadać i zna się angielski na przyzwoitym poziomie; więc moja żona może opiekować się dziećmi, a w dalszym ciągu możemy odkładać pieniądze i nadpłacać kredyt. Niestety mam pewien problem i nie wiem za bardzo, czy to normalne, czy jestem #!$%@?. Otóż, przez ostatnie 4-5 lat, nie wysiedziałem w jednej firmie więcej niż rok. Zmiany oczywiście wiązały się z sutymi podwyżkami, ale za każdym razem też robiłem sobie duże nadzieje na projekt i przyrzekałem, że to ostatni skok. W każdym miejscu okazywało się, że albo oszukano mnie w sprawach procesów, albo praca okazywała się do kitu bo w wąskiej specjalizacji albo stanowisko integration engineera/devops okazywało się programowaniem w yamlu.

W tej chwili jestem w kolejnej kontraktorni, ale nieco innej niż pozostałe, bo specjalizuje się konkretnych typach technologii, firma jest mała, ale dość dynamicznie się rozwija - ogólnie perspektywy wydają się fajne. Dobija powoli rok jak tu jestem, ale już znowu zaczynam dostawać oferty od innych firm za kosmiczne stawki, i mam ochotę zmienić żeby móc szybciej spłacić zobowiązania. No ale pytanie czy nie działam pośrednio na własną szkodę psychicznie i zawodowo.
Po pierwsze takie skakanie średnio w CV wygląda - chociaż nie ukrywam nikogo jak dotąd to nie obchodziło na żadnej z rozmów. Po drugie nie mogę nawiązać relacji z firmą, nie czuję się jej częścią, robię i mam wywalone, a wydaje mi się że taka przyjazna relacja jest istotna i poczucie wyższego celu, jedności. Po trzecie co chwilę uczę się innych techonologii i nie mogę o sobie powiedzieć, że jestem w czymkolwiek ekspertem, więc ograniczam sobie możliwości oraz dodaję bardzo dużo stresu przy kolejnych projektach, bo jest bardzo silny impostor syndrome.

W mojej głowie za każdym razem siedzi myśl, że jestem w kontraktorni, teraz jest ten projekt, potem wrzucą mnie na inny, ja nikogo nie obchodzę, do tego na b2b benefity nie istnieją, więc jak biorę urlop to nie zarabiam, więc biorę mało urlopu i wspominam czasy na uop kiedy w roku nie pracowało się 2 miesiące bo urlopy, świeta itp. Może rozwiązaniem moich problemów to praca w firmie z własnym produktem? Widziałem takie oferty z nielimitowanymi dniami wolnymi, benefitami jak na uop. Może wtedy czułbym, że to co robię ma sens i skończyłoby się ta chęć zmiany po raz kolejny.

Ktoś walczył ze sobą i takimi dylematami? Będę wdzięczny za konstruktywną krytykę.

#it #programowanie #devops #programista15k

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #626912d3541e272d6be95639
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: karmelkowa
Wesprzyj projekt
  • 16
IMHO:
* zmiana firmy co rok źle wygląda w CV, może Cię to kopnąć, ale z drugiej strony jak to nie był do tej pory problem to może nie będzie
* to Twoje życie i zmiana pracy dla kasy jest jak najbardziej ok. Jakby firma miała jakieś pomysły na reorganizacje to nikt by się Tobą nie przejmował tylko wyleciałbyś na zbity pysk

Moim zdaniem zbytnia lojalność pracowników wobec firm to jest coś,
@AnonimoweMirkoWyznania: Ja mam identycznie, trzecia firma, w każdej < 1 rok, mówiłem sobie ze to w końcu TA firma i zostanę, a minął 8 miesiąc i już mi się nudzi i już szukam czegoś innego. Szczerze mówiąc nie mam rozterek jak ty, jedyne czego się boję to jak to może wpłynąć na to jak wygląda moje cv.

Co do twoich rozterek - ja sobie radzę z tym tak że trzeba korzystać
OP: @shabangbinbash
To prawda, pierwszy projekt, który był dla mnie podbiciem stawki o 110% okazał się wielką kupą i regresem.

@nightman

Zastanawiam się po prostu czy to jest wypalenie, jakiś marazm, zmęczenie czy o co chodzi. Mam dzieci, nie mam już tyle czasu na naukę rzeczy dodatkowo, i w pracy ślizgam się po tematach powierzchownie i zagłębiam się na tyle ile potrzeba, ale ponieważ zawsze są architekci i leadzi, to wcale
OP: @yggrassil
Wiesz, są kontraktornie nastawione na rynek skandynawski i tam klienci są na prawdę fajni, szanujący ludzi i work-life-balance, więc nie ma co uogólniać. Ogólnie chodzi mi o to, że robisz dla klienta, który potafi zmienić dostawcę ciał (body leasing ;) ) prawie z dnia na dzień, więc cały twój trud we wdrożenie i poznanie technologi idzie w piach. Z drugiej strony, są kontraktornie, jak softwarehousy, które wdrażają konkretne rozwiązania,
@AnonimoweMirkoWyznania: Nawet jeśli wyprzedzasz swojego skilla stawką, np. zarabiasz 20k przez te skoki ale twój "realny" skill jest wart np. 16k no to co z tego? Jak rynek przyhamuje i zostaniesz "zweryfikowany" to po prostu znajdziesz z powrotem pracę która płaci tyle na ile umiesz. Też mam takie myśli ale nie ma co się tym zamęczać. Co firmę jest tak samo, przychodzę do nowej firmy i są jakieś 2-3 nowe technologie
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@AnonimoweMirkoWyznania: Spoko, jak coś to pisz. U mnie jest o tyle fajnie że własny produkt, własne środowiska, zarząd z branży, więc wiedzą o czym mówią, a benefity chyba takie na jakie liczysz, przynajmniej częściowo.
@AnonimoweMirkoWyznania: I dlatego kontraktornie to rak. Obojętnie czy software house co robi projekt, czy body leasing czy team leasing. Polega to na tym, żeby dostarczyć coś jak najszybciej, zarobić i bajo. Jak idziesz do firmy, która ma własny produkt to jest to inaczej. Masz planowanie rozwoju, wizję, a nie tylko byle dostać przelew i dostarczyć funkcjonalność poszytą na gumę do żucia z błędami bezpieczeństwa. Jakby było inaczej to firmy nie brałyby
@AnonimoweMirkoWyznania: nie piszę tego, żeby ci dopiec. Wierzę, że masz dużo ofert, bo jest mega ciśnienie. Większość nie patrzy na to, że skaczesz, bo i tak nie ma kogo zatrudnić. Może się jednak w przyszłości okazać, że popyt spadł i wtedy firmy mogą być bardziej wybiórcze. U nas jak otwieramy CV do oceny przesłane przez talent acquisition to patrzymy na to czy ktoś nie skacze non stop między robotami. Fakt, można
OP: @random_acc_vikop
wielkie dzięki, potrzebowałem tej perspektywy, zdjąłeś mi trochę ciężaru który na mnie siedział, jestem ci bardzo wdzięczny

@steppenwolf90
tak, dopuszczam do siebie myśl, że to ja jestem problemem nie sama praca. jestem bardzo przewraźliwiony na swoim punkcie, często się zadręczam myślami, że 'nie jestem wystarczająco dobry' i w przeszłości na konflikty reagowałem poszukiwaniem nowego miejsca. szukam w czym tkwi przyczyna, ale w obecnej firmie nie ma nic co mnie