Aktywne Wpisy
Trzy miesiące temu ja i moja dziewczyna wyjechaliśmy do pracy do Holandii jako para, oczywiście mamy swój pokój, ale z racji tego że mieszkamy w kontenerach to też mamy współlokatorów za ścianą. Sytuacji kiedy jesteśmy sami jest niewiele, albo jesteśmy w pracy albo w domu wraz ze współpracownikami. Czy waszym zdaniem w takiej sytuacji da się uprawiać seks?
#pytanie #emigracja #seks #zwiazki #holandia #zalesie #przegryw #pracazagranica
#pytanie #emigracja #seks #zwiazki #holandia #zalesie #przegryw #pracazagranica
Mirki IT co jest ze mną nie tak?
Od paru lat pracuję na styku dev i ops. Mam jak pączek w maśle - jeśli chodzi o czyste finanse, każdy wie jak wyglądają obecne stawki jak się umie pogadać i zna się angielski na przyzwoitym poziomie; więc moja żona może opiekować się dziećmi, a w dalszym ciągu możemy odkładać pieniądze i nadpłacać kredyt. Niestety mam pewien problem i nie wiem za bardzo, czy to normalne, czy jestem #!$%@?. Otóż, przez ostatnie 4-5 lat, nie wysiedziałem w jednej firmie więcej niż rok. Zmiany oczywiście wiązały się z sutymi podwyżkami, ale za każdym razem też robiłem sobie duże nadzieje na projekt i przyrzekałem, że to ostatni skok. W każdym miejscu okazywało się, że albo oszukano mnie w sprawach procesów, albo praca okazywała się do kitu bo w wąskiej specjalizacji albo stanowisko integration engineera/devops okazywało się programowaniem w yamlu.
W tej chwili jestem w kolejnej kontraktorni, ale nieco innej niż pozostałe, bo specjalizuje się konkretnych typach technologii, firma jest mała, ale dość dynamicznie się rozwija - ogólnie perspektywy wydają się fajne. Dobija powoli rok jak tu jestem, ale już znowu zaczynam dostawać oferty od innych firm za kosmiczne stawki, i mam ochotę zmienić żeby móc szybciej spłacić zobowiązania. No ale pytanie czy nie działam pośrednio na własną szkodę psychicznie i zawodowo.
Po pierwsze takie skakanie średnio w CV wygląda - chociaż nie ukrywam nikogo jak dotąd to nie obchodziło na żadnej z rozmów. Po drugie nie mogę nawiązać relacji z firmą, nie czuję się jej częścią, robię i mam wywalone, a wydaje mi się że taka przyjazna relacja jest istotna i poczucie wyższego celu, jedności. Po trzecie co chwilę uczę się innych techonologii i nie mogę o sobie powiedzieć, że jestem w czymkolwiek ekspertem, więc ograniczam sobie możliwości oraz dodaję bardzo dużo stresu przy kolejnych projektach, bo jest bardzo silny impostor syndrome.
W mojej głowie za każdym razem siedzi myśl, że jestem w kontraktorni, teraz jest ten projekt, potem wrzucą mnie na inny, ja nikogo nie obchodzę, do tego na b2b benefity nie istnieją, więc jak biorę urlop to nie zarabiam, więc biorę mało urlopu i wspominam czasy na uop kiedy w roku nie pracowało się 2 miesiące bo urlopy, świeta itp. Może rozwiązaniem moich problemów to praca w firmie z własnym produktem? Widziałem takie oferty z nielimitowanymi dniami wolnymi, benefitami jak na uop. Może wtedy czułbym, że to co robię ma sens i skończyłoby się ta chęć zmiany po raz kolejny.
Ktoś walczył ze sobą i takimi dylematami? Będę wdzięczny za konstruktywną krytykę.
#it #programowanie #devops #programista15k
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #626912d3541e272d6be95639
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: karmelkowa
Wesprzyj projekt
* zmiana firmy co rok źle wygląda w CV, może Cię to kopnąć, ale z drugiej strony jak to nie był do tej pory problem to może nie będzie
* to Twoje życie i zmiana pracy dla kasy jest jak najbardziej ok. Jakby firma miała jakieś pomysły na reorganizacje to nikt by się Tobą nie przejmował tylko wyleciałbyś na zbity pysk
Moim zdaniem zbytnia lojalność pracowników wobec firm to jest coś,
@AnonimoweMirkoWyznania: bo te firmy które to obchodzi nie zapraszają cię na rozmowę
Co do twoich rozterek - ja sobie radzę z tym tak że trzeba korzystać
To prawda, pierwszy projekt, który był dla mnie podbiciem stawki o 110% okazał się wielką kupą i regresem.
@nightman
Zastanawiam się po prostu czy to jest wypalenie, jakiś marazm, zmęczenie czy o co chodzi. Mam dzieci, nie mam już tyle czasu na naukę rzeczy dodatkowo, i w pracy ślizgam się po tematach powierzchownie i zagłębiam się na tyle ile potrzeba, ale ponieważ zawsze są architekci i leadzi, to wcale
Wiesz, są kontraktornie nastawione na rynek skandynawski i tam klienci są na prawdę fajni, szanujący ludzi i work-life-balance, więc nie ma co uogólniać. Ogólnie chodzi mi o to, że robisz dla klienta, który potafi zmienić dostawcę ciał (body leasing ;) ) prawie z dnia na dzień, więc cały twój trud we wdrożenie i poznanie technologi idzie w piach. Z drugiej strony, są kontraktornie, jak softwarehousy, które wdrażają konkretne rozwiązania,
czasami ogólnie czujemy brak satysfakcji z życia i myślimy, że coś jest nie tak, trzeba coś zmienić, a to tylko praca, robisz co ci każą, nigdzie nie ma idealnie
wielkie dzięki, potrzebowałem tej perspektywy, zdjąłeś mi trochę ciężaru który na mnie siedział, jestem ci bardzo wdzięczny
@steppenwolf90
tak, dopuszczam do siebie myśl, że to ja jestem problemem nie sama praca. jestem bardzo przewraźliwiony na swoim punkcie, często się zadręczam myślami, że 'nie jestem wystarczająco dobry' i w przeszłości na konflikty reagowałem poszukiwaniem nowego miejsca. szukam w czym tkwi przyczyna, ale w obecnej firmie nie ma nic co mnie
Jasne, rozumiem takie podejście, będąc w korpo też często takich ludzi odrzucaliśmy, ale raczej jak były skoki krótsze niż 6mscy. Zresztą jak odsiewać ludzi i na co zwracać uwagę, to temat na długą rozmowę przy piwie ;)
Ten komentarz został dodany przez osobę dodającą wpis (OP)
Zaakceptował: Eugeniusz_Zua