Wpis z mikrobloga

które z tych rzeczy jest gorsze?


@malinq: coś musi być gorsze a coś lepsze?

Ja nikomu nie zabraniam robić rzeczy które są dozwolone - po coś stworzono przepisy, dotyczą one wszystkich na drodze. No ale jeżeli ktoś świadomie je łamie i przez to naraża innych to zna ryzyko i jest gotów ponieść konsekwencje swoich czynów.
  • Odpowiedz
po coś stworzono przepisy, dotyczą one wszystkich na drodze


@dymel: tak mnie nie przekonasz, nie jestem legalistą. Przepisy to tylko zbiór regulacji zatwierdzony przez klasę polityczną. Ja wolę polegać na zasadach "Wolność mojej pięści, kończy się na czubku twojego nosa" i póki ludziom nie robię krzywdy pośredniej lub bezpośredniej to kładę laskę na to co jeden z drugim politykiem sobie wymyślili.

przez to naraża innych


@dymel: można narażać innych bez
  • Odpowiedz
, nie jestem legalistą.


@malinq: ja jestem i nie mam zamiaru kogoś przekonywać tylko dlatego że on ma swój 'chłopski rozum'. Możesz sobie polegać na jakich tam chcesz tam zasadach, ale dopóki żyjesz w społeczeństwie to albo stosujesz się do ogólnie przyjętych zasad i przepisów (a o ile pamiętam to mówimy tutaj o zasadzie wyprzedzania na minimum metr od rowerzysty, tutaj też sporo fizyka ma do gadania) albo jesteś gotów ponieść
  • Odpowiedz
nie miałem okazji się nad tym zastanawiać, jak będę kiedyś stał przed takim wyborem to dam znać co zrobiłem.


@dymel: To tym bardziej pozostaje mi podziękować za dyskusję. Tworzone prawo nie jest oparte o naukę i dowody, więc nie wyjeżdżaj mi z chłopskim rozumem, bo to nie o to chodzi.

nie miałem okazji się nad tym zastanawiać, jak będę kiedyś stał przed takim wyborem to dam znać co zrobiłem.


@dymel:
  • Odpowiedz
dla mnie odpowiedź jest prosta. Pójdę w trakcie pandemii do lasu łamiąc prawo z uśmiechem na ustach i myśląc o tym jakie łamanie prawa bez wpływu na innych ludzi jest wspaniałe :)


@malinq: a inny wyprzedzi kogoś na grubość papieru, do tego znacznie przekraczając prędkość i zadowolony pojedzie dalej - przecież nie trafił pedalarza bezpośrednio. A że ten został zdmuchnięty/przestraszył się i złapał pobocze to już inna sprawa. I wiem to
  • Odpowiedz
przestraszył się


@dymel: jak się boi samochodów to niech nie wyjeżdża na drogę. Prawo nie może być ustalane w oparciu o czyjś strach czy inne emocje. Prawo musi mieć solidne podstawy, bo dotyczy wszystkich. A to, że jakiś rowerzysta się boi aut czy nie potrafi zachować równowagi jak przetnie obok niego auto nie jest solidną podstawą do tworzenia prawa dla wszystkich. Z mojej strony tyle, nie chce mi się dalej ciągnąć
  • Odpowiedz
Prawo nie może być ustalane w oparciu o czyjś strach czy inne emocje. Prawo musi mieć solidne podstawy, bo dotyczy wszystkich.


@malinq: a o fizykę może? Wtedy ograniczenia co do prędkości i odległości mają całkiem sporo sensu.

stosowanie odpowiedzialności zbiorowej jest zakazane przez konwencje genewską.


@malinq: przecież wtedy będzie ukarany za wykroczenie które popełnił i które będzie udowodnione, a nie za coś czego nie zrobił.

Z mojej strony EOT, dalsza
  • Odpowiedz
a o fizykę może? Wtedy ograniczenia co do prędkości i odległości mają całkiem sporo sensu.


@dymel: wierzysz, że posłowie w sejmie głosując ustawy opierają się o badania naukowe? błagam xd

przecież wtedy będzie ukarany za wykroczenie które popełnił i które będzie udowodnione, a nie za coś czego nie zrobił.


@dymel: ukarajmy wszystkich prewencyjnie w takim razie :D
  • Odpowiedz
wierzysz, że posłowie w sejmie głosując ustawy opierają się o badania naukowe? błagam xd


@malinq: nie, ale nie wierzę w to że ktokolwiek kto łamie choćby ten przepis świadomie w ogóle myśli o tym o tak błahych rzeczach jak fizyka ( ͡° ͜ʖ ͡°)

ukarajmy wszystkich prewencyjnie w takim razie :D


@malinq: a za co? Ja np. w życiu nie zrobiłem czegoś takiego i nie zrobię,
  • Odpowiedz
@dymel: No to ja myśle o fizyce, a jednocześnie nie widzę problemu jak auto mnie mija w odległości poniżej jednego metra. ¯_(ツ)_/¯

@dymel: Spytaj się jakiegokolwiek psa. Na człowieka zawsze się znajdzie jakiś paragraf xd
  • Odpowiedz
@dymel: Ludzie jeżdżą po spożyciu na całym świecie, limity się różnią ale w Niemczech gdzie ruch drogowy stoi na wiele wyższym poziomie możesz sobie stuknąć dwa piwka i jechać. A co do prawa jazdy imo tak, nieznajomość prawa przecież nie zwalnia z obowiązków przestrzegania go, a nie mamy żadnego egzaminu z prawa jak dostajemy dowód osobisty
  • Odpowiedz
@malinq: no ale limit w spożyciu alkoholu to nadal limit, nie jesteś przecież legalistą. Co do prawa jazdy - nie rozumiem odpowiedzi - jesteś za tym aby nie było prawa jazdy ale żeby ludzie się stosowali do przepisów czy jak? Przecież "Przepisy to tylko zbiór regulacji zatwierdzony przez klasę polityczną".
  • Odpowiedz
@dymel: Przepisy dotyczące ruchu drogowego nie musza byc narzucane państwowo, mogą byc narzucane przez właściciela drogi. Problem jest taki ze państwowych jestem współwłaścicielem. A co do limitu. Każdy człowiek ma inny i nie uważam żeby limitować to nominalnie
  • Odpowiedz