Wpis z mikrobloga

@Zbycholudy:
Przede wszystkim tu nie chodzi o wzywanie służb, tylko od samego początku życie tak, aby innym nie przeszkadzać i być wobec nich "w porządku" - kosztem siebie i swoich potrzeb, pragnień czy przyzwyczajeń (szczególnie takich, które praktykowałeś bez problemu od lat w domu rodzinnym). Ograniczające, nieprawdaż?

człowieku, policja z hałasami nic kompletnie nie zrobi XD

Ale jednak policja do każdego zgłoszenia musi przyjechać - przerywają Ci to, co robisz, wprowadzają
Dom to nie tylko wieś, gdzie psy dupami szczekają.


@smk666: Ja się nie wypowiadam na temat życia w małych miastach czy na przedmieściach, bo zwyczajnie nie mam o tym bladego pojęcia... Całe moje życie mieszkałam w dużym mieście, na ogół w lokalizacjach blisko centrum. Przez kilka lat wynajmowałam mieszkanie na obrzeżach i niestety widziałam dużą różnicę na minus... Dojazdy były okropne i to pomimo tego, że teoretycznie były to dobrze skomunikowane
Ale jednak policja do każdego zgłoszenia musi przyjechać


@smk666: ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Policja ma często w dupie, zwłaszcza jak zgłoszenie jest któryś raz i zakwalifikowali to jako "upierdliwego sąsiada".
Mieszkam w mieście już prawie 30 lat. NIGDY nie przyjechała do mnie SM czy policja ma wezwanie sąsiada. Kilka razy przychodzili sąsiedzi z pretensjami, jednak za każdym razem okazywało się, że są przewrażliwionymi neurotykami czepiającymi się o
Całe moje życie mieszkałam w dużym mieście, na ogół w lokalizacjach blisko centrum.


@Pantegram:
Zapewne stąd właśnie takie a nie inne przyzwyczajenia, tak jak dla mnie wychowanego na wsi moje. Z tym, że ja mieszkałem i na wsi za dzieciaka/nastolatka, i w niewielkim mieście czy w końcu w dużym mieście jakim jest Gdańsk i serio mimo, że się staram to nie mogę zrozumieć uwielbienia dla tego ścisku, czy chociażby czepiania się