Wpis z mikrobloga

@GoldenJanusz @Musze_wygrac_zycie a to wam się wydaje, ze bycie w związku rozwiązuje wszelkie problemy?
No ok… jak ci sie trafi dobra partnerka i jesteście idealnie dobrani to nawet i jest miło ale w większości przypadków związek i relacje z innymi ludźmi przysparzają jeszxze więcej problemów niż bycie samemu.
Prawda jest taka, ze z punktu widzenia prowadzenia sielskiego życia bycie według was przegrywem to tak na prawdę wygryw w uj.
Tylko wy tego
@Notes: Nie.

Całkowite odrzucenie przez płeć przeciwną to dla młodego chłopaka potwierdzenie tego że jest nieadekwatny, gorszy od rówieśników i generuje niskie poczucie własnej wartości. Tak jak ten szczur w wiadrze z wodą, który po 20 minutach się topi, bo nie ma nadziei na ratunek.

Wejście w jakikolwiek związek w wieku nastoletnim, nawet jeśli będzie on #!$%@? i z jakąś wariatką daje człowiekowi potwierdzenie, że jest w stanie stworzyć związek, po
@Notes: bycie singlem to wygryw jak jestes zdrowy, atrakcyjny, dynamiczny itd. sam taki bylem i sie zgadzam. Teraz jestem singlem po dluzszym zwiazku, gdzie dziewczyna mnie rzucila gdy ciezko zachorowalem, a choroba dalej trwa. W momencie, gdy nawet nie moge wyjsc z domu na dluzej, a co dopiero poznac fajna panne to bycie singlem to najgorsze co moze byc, dlatego rozumiem true przegrywow.
@GoldenJanusz: niby jestem daleki do bagatelizowania cudzych problemów, bo ludzie różnie odczuwają te same sytuacje. Jednak jej wpis nie był typowym "żaleniem" się, tylko krótką autobiografią, że z każdego gówna da się wyjść. Pojawił się mały problem - jej największymi bolączkami w życiu (przynajmniej do wieku 23 lat, bo dalej już nie czytałem) były trzy rzeczy. Pierwsza, rodzice dający jej szlabany (xd) Co z tego, że starali się na swój sposób
@PfefferWerfer: i tak i nie. Jasne, mialem pierwsza dziewczyne w wieku 16-17 lat, ale to nie było tak, że przyciągnęła ja moja przecietna morda czy charyzma.
Na pierwszej imprezie w liceum (jakies 2 miesiace po rozpoczęciu nauki) byla taka laska ktora mi się podobała. Akurat się zdarzylo, że wracalism rqzem z imprezy więc zapytalem sie ja w drodze czy by nie chciała wyjsc na jakies piwo czy kawe. Grzesznie mnie splawila,
Całkowite odrzucenie przez płeć przeciwną to dla młodego chłopaka potwierdzenie tego że jest nieadekwatny, gorszy od rówieśników i generuje niskie poczucie własnej wartości.


@PfefferWerfer: Nie. Natomiast niskie poczucie własnej wartości, że jest się "nieadekwatny, gorszy od rówieśników" to wina ojca (lub jego braku). Młody chłopak ma mieć wbite kilofem w swój tępy w tym wieku jeszcze łeb przekonanie, że żadna dziura, choćby ze szczerego złota nie może być wyznacznikiem jego poczucia
Natomiast niskie poczucie własnej wartości, że jest się "nieadekwatny, gorszy od rówieśników" to wina ojca (lub jego braku).


@nanotecz: Dlaczego prezentujesz fałszywą alternatywę? Oba te zjawiska mogą koegzystować lub występować oddzielnie.

Młody chłopak ma mieć wbite kilofem w swój tępy w tym wieku jeszcze łeb przekonanie, że żadna dziura, choćby ze szczerego złota nie może być wyznacznikiem jego poczucia własnej wartości.


@nanotecz: No fajnie gdyby tak było, ale młody chłopak
18+

Zawiera treści 18+

Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.

No fajnie gdyby tak było, ale młody chłopak jest zewsząd otoczony sfeminizowanym środowiskiem - przedszkolanki, nauczycielki, mit Matki Polki, pasywny ojciec lub jego brak jak piszesz, zalew simpowaniai beciakowania w popkulturze. Mężczyźni uczą się właściwego wartościowania dopiero po tym jak stracą na pierwszych kilku relacjach z kobietami, ci którzy jej nigdy nie stworzą często tkwią w tym etapie idealizacji tzipy i się umartwiają jej brakiem.


@PfefferWerfer: Dlatego napisałem, że to wina