Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Rozmawiałem z osobami, które daleko zaszły podczas praktyki medytacyjnej. Wiele z nich umiejscawia siebie na 3 lub 4 ścieżce (w modelu Theravady). Opisy doświadczeń i szeroka wiedza sugerują, że to eksperci (a nie pozerzy, którzy traktowaliby oświecenie jako symbol statusu). Utrzymują, że nadal doświadczają nieprzyjemnych stanów, natomiast wszelkie negatywne odczucia (cierpienie) jest zredukowane o 80-99%. Ukąszenie komara czy silny ból brzucha nadal irytują, ale są (w zależności od pytanej osoby) 5-100x mniej nieprzyjemne niż byłyby normalnie. Perspektywa własnej śmierci ich nie martwi (poza troską o bliskich), tak jak nie martwi ich śmierć bliskich = śmierć, sama w sobie, po prostu nie ma dla nich konwencjonalnego sensu. Generalnie są bardzo (8-9/10) zadowoleni ze swojego życia, nawet, jeśli przed rozpoczęciem swojej przygody zmagali się z depresją. W swojej praktyce czerpali z różnych źródeł (Shinzen, Culadasa, Ingram, Burbea).

Okej, czyli to faktycznie działa. Realistycznie rzecz ujmując, tak jak wielu zainteresowanych tematyką, nigdy nie dojdę do takiego stanu - wymaga to lat przykładnego treningu i pewnych predyspozycji. Z tego powodu wiele osób szuka czegoś w stylu "low-hanging fruit" - nieodwracalnej zmiany w percepcji/stabilnego stanu, który dałoby się osiągnąć np. po 100, a nie po 10,000 godzin praktykowania, który redukowałbym cierpienie chociaż o te 20-40%. Pytania:

1. Czy coś takiego istnieje lub może istnieć, np. dzięki wykorzystaniu VR? Na myśl przychodzą przede wszystkim modele niedualne; może da się w krótkim czasie osiągnąć pewien niedualny wgląd, który już pozostanie i będzie wywierał pozytywny efekt? Do tych rozważań inspiruje mnie np. nondual mindfulness i aplikacja "Waking Up" Sama Harrisa.

2. Gdzie szukać najskuteczniejszych technik? Przykładowo, Finders' Course Jeffrey'a Martina niesie ze sobą wiele kontrowersji, które w zasadzie mogłyby go dyskredytować, ale jednocześnie stanowi ciekawe, synkretyczne podejście.

3. Czy taki stan mógłby obniżyć o te 20-40% cierpienie wiążące się z dalszymi, klasycznymi postępami na ścieżce wglądu, więc także cierpienie wynikające z przechodzenia epizodów "dark night"?

4. Jakie #leki, #suplementy i #nootropy - w Waszym odczuciu - mogłyby działać synergicznie z takim stanem lub zaawansowanymi osiągnięciami medytacyjnymi? Ekstremalnie bolesne stany (np. silne migreny czy kamienie nerkowe) wciąż stanowią problem nawet dla wysoce "oświeconych".

Wspaniale byłoby żyć w świecie, w którym 10-100 godzin treningu (np. z wykorzystaniem technologicznego wsparcia) i zestaw kilku bezpiecznych, legalnych substancji obniżyłby sumatyczne cierpienie o np. 60-70% i dałby prawie wszystkim stabilne, dodatkowe 4 punkty na 10-stopniowej skali zadowolenia z życia...

Zapraszam do dyskusji! @well_being @Dreampilot

#medytacja #psychodeliki #buddyzm #hinduizm #religia #religie #mindfulness #pytanie #duchowosc #nootropiki



· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: razzor91
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim

mirkoanonim - ✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Rozmawiałem z  osobami, które daleko zaszły po...

źródło: Pathways

Pobierz
  • 9
4. Jakie #leki, #suplementy i #nootropy - w Waszym odczuciu - mogłyby działać synergicznie z takim stanem lub zaawansowanymi osiągnięciami medytacyjnymi? Ekstremalnie bolesne stany (np. silne migreny czy kamienie nerkowe) wciąż stanowią problem nawet dla wysoce "oświeconych".


Grzybki psylocybinowe, pełną listę supli i środków masz tu, ale nie wiem jak to jest z medytacją i psychodelikami, słyszałem o pewnym mnichu czy podobno to Dalajlama powiedział, że wziął psychodeliki i powiedział, że
@mirko_anonim: Psychodeliki w wysokich dawkach na pewno pozwalają nabrać dystansu do tego, co potrzegamy jako rzeczywistość i pomóc zaakceptować rzeczy jako to czym są. Ale to jest tylko taka odskocznia, która pomaga pchnąć cię na właściwą ścieżkę. Po max kilku tygodniach efekty miną, jeśli nie dołożysz do tego żadnej regularnej praktyki duchowej.
słyszałem o pewnym mnichu czy podobno to Dalajlama powiedział, że wziął psychodeliki i powiedział, że to samo można osiągnąć przez zaawansowane ćwiczenia medytacyjn


@billuscher: na pewno nie Dalajlama on nigdy nie używał i nie zaleca używania gdyż wg niego wyższe stany świadomości powinno się osiągać przez pracę nad umysłem a nie farmakologicznie....

natomiast IMO dobrze przygotowana i poprowadzona sesja psychodeliczna może dać chwilowy wgląd w wyższe stany świadomości, a potem i
@mirko_anonim:

trzy książki:
"Przywracanie Zdrowia" David Hawkins
"Siła czy Moc" David Hawkins
"Technika uwalniania" David Hawkins

z tym "towarem" w rok zrobisz progres jaki niektórzy robią w 10 czytając różne teorie i próbując raz tu a raz gdzie indziej... Hwkins daje mapę poziomów świadomości i tłumaczy że żeby wbijać w "lewelach" masz uwolnić negatywne emocje które ciągną cię w dół jak kotwica...

. (bierzesz zeszyt i notujesz przez cały dzień co
@mirko_anonim: jak dla mnie to w ścieżce chodzi o samą drogę a nie o dotarcie do punktu. To nie jest jak podróż z punktu a do punktu b. Musisz przeżyć pewne rzeczy, cierpienia, przyjemności związane ze ścieżką. Na własnej skórze. To nie jest tak że weźmiesz tabletkę i od razu wkroczyszn w ten stan, bo ten stan wynika tylko z tego co przeżyłeś na ścieżce.

A odnośnie psychodelików to jak dla
Można pojechać "owocowo", w stylu zen/mahamudra/dzogczen i wtedy masz mikro-przeniesienia do "fruition", a za którymś razem pojawia się wybór czy idziesz czy zostajesz. Ale tam jest trochę ruletka i dużo odpuszczania, żeby "świadomość świadomości" operowała zamiast nas. Więc można szybciej, ale nie jest to pewne, jak w therawadzie, no i tamte mapy się nie przydają.