Wpis z mikrobloga

#przegryw

Secunda to jestmój ulubiony utwór z całej gry.
W ogóle to ta gra ma dla mnie duże znaczenie emocjonalno nostalgiczne.
Gdy wyszła w 2011 roku to nie było szans żebym pograł na moim 5 letnim komputerze z 2006 roku.
To był okres boomu na kanały gamingowe na YT i wszyscy wtedy zagrywali się w Skyrima.
Pamiętam ze Rojo szczególnie wtedy brylował,
Oglądałem Skyrima na YT i marzyłem o tym żeby kiedyś w niego zagrać jakby to było ogromne wyzwanie.
Kilka lat po premierze gry zdecydowałem się złożyć dobry komputer i jedną z pierwszych kupionych gier był Skyrim kupiony za 30 zł w pomarańczowej kolekcji klasyki.
Specjalnie czekałem cale lato aż przyjdzie okres jesienno zimowy bo granie w Skyrima w upały to dla mnie profanacja.
Główny wątek fabularny okazał się nudny,walka i rozwój postaci oraz zbieranie wyposażenia też mnie nudziły.
Ale sporo wątków pobocznych było ciekawych.
Do dziś pamiętam zwiedzanie podziemi Markartu albo poszukiwania mordercy w stolicy Nordów.
Z głównego wątku bardzo podobała mi się wyprawa na tę górę z klasztorem i po dotarciu na miejsce byłem bardzo zadowolony że usłyszałem głos ordynatora z Daleko od noszy bo Kowalewski podkładał głos jednemu z Siwobrodych.
Ale największą zaletą tej gry jest dla mnie muzyka i ten świat.
Cudowne krajobrazy i to w takim chłodnym klimacie jak lubię,do tego te wszystkie wioski i chaty kryte strzechą.
To jest gra w której bardzo przyjemnie jest po prostu pospacerować i pozwiedzać te wszystkie miejsca.
Człowiek czuje się jakby naprawdę tam był.
Wiele można zarzucić fabule tej gry,o systemie walki i rozwoju postaci nie chce się wypowiadać bo słabo się znam na grach RPG.
Ale ten świat i muzyka to arcydzieło i to jest tak dobre zrobione że lepiej już się nie dało.
PawelW124 - #przegryw

Secunda to jestmój ulubiony utwór z całej gry.
W ogóle to ta g...
  • 9
@PawelW124: U mnie o dziwo najlepiej w tego zimowego Skyrima najlepiej gra się latem, nie wiem dlaczego i w sumie #!$%@? mnie to, natomiast ta najważniejsza część - granie w Skyrima to jest nieprawdopodobny ładunek emocjonalny, coś przy czym mimowolnie się uśmiechasz nawet grając po raz n-ty. Przynajmniej raz w roku muszę takiego runa sobie strzelić, czasem nawet dwa przejścia w roku, i nadal mam wrażenie że ta gra nigdy mi