Powrót po kolejnej dwutygodniowej przerwie, która miała sprawić że pachwina przestanie boleć. No i niestety był to prawdopodobnie ostatni bieg przez dłuższy czas, bo nic się z pachwiną nie poprawiło. Za każdym razem to samo. Jak tylko spróbuje cokolwiek zrobić ze swoją sprawnością i powrócić do dawnej formy to mój wadliwy genetycznie organizm mi to uniemożliwia. Genetyczny odpad i smieć. Wracam do leżenia, bo tylko to mi zostało. Nie, nie przesadzałem z intensywnością treningów. Były wręcz za lekkie.
Mirki chowam tatę. Nie wiem dlaczego to piszę tutaj, biorąc pod uwagę liczbę debilów na portalu... Ale pomyślałem że może ktoś to przechodził i zrozumie.... Jest mi w CH smutno i przykro #zalesie #religia #smierc
#przegryw #bieganie
P.s.: skoro u Ciebie tak poważnie, to może lekarz się o Ciebie pyta?