Wpis z mikrobloga

@Endorfinek: No coś w tym jest ;) Jak sobie pomyślę ile kasy wpakowałam w jakieś niepotrzebne gówna przy pierwszej budowie...

Pierwszy dom był docelowy.
Drugi dom był letniskowy nad jeziorkiem.
Teraz kupiliśmy starą drewnianą przedwojenną chałupę pośrodku niczego (ale za to w parku narodowym) i będziemy ją całkowicie restaurowali. I myśle, ze będzie to największe wyzwanie.
Dlatego ja na pewnym etapie stwierdziłem, że pier* i robię resztę sam. Skoro Pan Janek spod sklepu potrafi w wykończeniówkę, to ja nie będę potrafił tego zrobić? No bez jaj.
W dupie mam wszystkie ekipy budowlane, bo to jest patologia :
- pod kątem cen i generalnie rozliczeń
- pod kątem zachowania i traktowania klienta ( nie wszyscy)
- pod kątem wykonania, jak na specjalistów przystało.

Budując dom miałem tak naprawdę tylko
Jak dociągnę budowę do końca to jadę do sanatorium pod opieką psychologa


@18031983: jak dociągniesz budowę do końca, to sanatorium będzie możliwe przez jakiś czas co najwyżej na NFZ (zatem już teraz składaj wniosek, na 2027 są jeszcze wolne miejsca w Ciechocinku na turnus listopadowy). Wiem, co mówię, przerabiałem to :)