TLDR !Będę #!$%@?ła o sobie czy Wam się to podoba czy nie.
Wiecie co mnie ostatnio najbardziej bawi i przeraża, że właściwie mało kogo obchodzi kim jestem i co przeżywam na codzień. Wyrzucam swoje wnętrzności na stół i mówie, patrzcie to mam w sobie, a widownia pochyla się nad tym, świdruje oczami bez drgniecia powieką, w ostateczności kwitujac to przeciagłym: okejjj. Większość z nas szuka tylko odbicia siebie samego w innych, aby poradzić sobie z samotnością, zidentyfikować się, zaspokoić ciekawość, lub poznać inne perspektywy na własne problemy. Czy to źle? W gorszej opcji pojawia się umniejszanie, dewaluowanie, aby podbudować swoje wątłe ego poczuciem, że ma się wpływ na innych. Wszystko w takt myśli: nie ważne jak o mnie mówią, byle mówili. Tak wiele rzeczy, które robimy nie ma znaczenia dla świata. Próbuje sobie z tym poradzić. Mimo wszystko teraz biorę to na klatę i postaram się zrobić coś co zawsze ciężko mi było zrozumieć - zrobię coś dla siebie.
Wyrzucam swoje wnętrzności na stół i mówie, patrzcie to mam w sobie, a widownia pochyla się nad tym, świdruje oczami bez drgniecia powieką, w ostateczności kwitujac to przeciagłym: okejjj.
Tak wiele rzeczy, które robimy nie ma znaczenia dla świata.
@innigri: no, jakby im szybciej to zrozumiesz tym szybciej przestaniesz być egocentrycznym płatkiem śniegu, każdy ma swoje problemy i nikt nie jest centrum wszechświata xD
@innigri: ludzie zazwyczaj chcą komuś wysrać się emocjonalnie, ale nie chcą sami żeby im ktoś srał emocjonalnie na łeb. To trudny temat, nie wiem, jak się uzewnętrzniasz i w jaki sposób, więc trudno się odnieść inaczej niż: okej
@kishurki niby teorie rozumiem, ale w obliczu doświadczeń i tego, że widzę świat wyłącznie swoimi oczami sprawia, że trudno jest to przyjąć, że w sumie #!$%@? z tego. Jestem centrum swojego wszechświata, ciężko zaakceptować że takich wszechświatów są biliony, bo nie poczujesz ani jednego poza tym swoim.
@innigri chciałbym postawić siebie jako tą najważniejszą sprawę o którą warto dbać i walczyć. Wiem że to nie jest wykonalne, ale pomarzyć zawsze można...
@przegryw_z_piwnicy ja właśnie mam bardzo duży problem z wyrzucaniem swoich śmieci na swiat. Słucham innych, zbieram wszystko z zewnątrz, w ostateczności nie wyrzucając nic z siebie. To jest dla mnie też terapeutyczne, że zobaczę na relacje innych. Co się dzieje, jak mówię o sobie. Jak bardzo będzie to koiło i bolało zarazem.
@TheDzemo tak, rozumiem Twoją myśl aż w kościach. Polecam na przekór swojej głowie i nawykom mówić o sobie. Ja właśnie sprawdzam co sie zadzieje. To jest ten mój eksperyment.
@kishurki nie oczekuje, wręcz przeciwnie. Słucham wszystkich i wszystko, jestem obserwatorem. Do tego stopnia, że już czuje frustrację na myśl, że inni tak swobodnie, bez zahamowań, mówią o tym co mają w sobie. Ja tak nie umiem. U mnie zawsze jest dobrze, ja zawsze wysłucham, doradzę, ale magazynowanie i swojego, i innych działa destrukcyjne na moje emocje i więź ze światem. Mam wysypisko wewnątrz, które już płonie. Muszę komuś dać znać, aby
@innigri: mam, a w zasadzie miałem to samo. Taka forma eskapizmu, czyli ucieczki od własnych problemów przez słuchanie problemów innych, a że ludzie wtedy mają darmowe wiadro na swoje mentalne pomyje, to wiadomo, że chętnie dzielą się swoimi brudami. Z czasem jednak musisz odchorować to wszystko, a nie masz jak i wszystko szlag trafia
TLDR !Będę #!$%@?ła o sobie czy Wam się to podoba czy nie.
Wiecie co mnie ostatnio najbardziej bawi i przeraża, że właściwie mało kogo obchodzi kim jestem i co przeżywam na codzień. Wyrzucam swoje wnętrzności na stół i mówie, patrzcie to mam w sobie, a widownia pochyla się nad tym, świdruje oczami bez drgniecia powieką, w ostateczności kwitujac to przeciagłym: okejjj. Większość z nas szuka tylko odbicia siebie samego w innych, aby poradzić sobie z samotnością, zidentyfikować się, zaspokoić ciekawość, lub poznać inne perspektywy na własne problemy. Czy to źle?
W gorszej opcji pojawia się umniejszanie, dewaluowanie, aby podbudować swoje wątłe ego poczuciem, że ma się wpływ na innych. Wszystko w takt myśli: nie ważne jak o mnie mówią, byle mówili.
Tak wiele rzeczy, które robimy nie ma znaczenia dla świata. Próbuje sobie z tym poradzić. Mimo wszystko teraz biorę to na klatę i postaram się zrobić coś co zawsze ciężko mi było zrozumieć - zrobię coś dla siebie.
Komentarz usunięty przez autora
@innigri: bądź jak JKM, bądź miła dla innych, sympatyczna i rób to co robisz - #!$%@? głupoty. Zadziała.
@innigri: okej ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Ale rozumiem co chcesz przekazać, nie ma znaczenia co mówimy, i tak jesteśmy niczym dla świata.
@innigri: no, jakby im szybciej to zrozumiesz tym szybciej przestaniesz być egocentrycznym płatkiem śniegu, każdy ma swoje problemy i nikt nie jest centrum wszechświata xD
@innigri:
Jestem centrum swojego wszechświata, ciężko zaakceptować że takich wszechświatów są biliony, bo nie poczujesz ani jednego poza tym swoim.
@innigri: i każdy jest swoim własnym, więc nie możesz oczekiwać od innych żeby się pochylali nad Tobą, a nie swoimi problemami