Wpis z mikrobloga

@Wycu91: O, mam tak samo jak ty. Ale nie mam już do tego emocjonalnego stosunku. Niech sobie kontempluje swoją samotność, oby jak najdłużej.
@ChlopakNaMedal:
Sprobuję wyjasnić

Chodzi o coś co nazywa się obecnie asertywnością
Ja to rozumiem tak, ze nie zajmujesz się porównywaniem z ojcem, rozpamiętywaniem przeszłości, walką z nim czy schlebianiem
O ile nie ma konfliktu utrzymujesz normalne relacje, korzystasz z tej więzi ale jesteś emocjonalnie niezależny
Ale nie żyjesz żeby go zadowalać czy robić mu na złość
Na pierwszym miejscu jest twoja rodzina, wyfrunąłeś z gniazda

Ja nie mówię, że jest fajnie
@mejndadi: to ten model, który część wykopków wspomina z tęsknotą. "Wróćmy do tradycyjnej rodziny, jak kiedyś, lewactwo nas zabija."
To była właśnie ta rodzina, brak rozmów, przyznanie się do błędu to plama na honorze, praca nad problemami to "bycie #!$%@?ą". Ojciec to była postać w domu, której należało(!) się bać. I weź teraz do takiego "ojca" przyjdź z problemem, albo gorzej, jak coś #!$%@?łeś.
Facet ma trzymać wszystko wewnątrz, być twardy,
Będziemy sobie tak milczeć do śmierci.


@Wycu91: Dokładnie tak było z moim, już go nie ma, niczego nie wyjaśniliśmy, zostaje tylko skasować człowieka z pamięci.
@Wycu91 mój właśnie zmarł. 30 lat czekał żebym przyszedł do niego i całując go w rękę powiedział : wybacz ojcze, nie doceniłem twoich metod wychowawczych.

A w tle leciał Maleńczuk "synu"
mój wie dokładnie co jest na świecie czy jego otoczeniu źle i jak powinno być zrobione ale nie potrafi pokierowac swoim życiem tak aby był zadowolony, bo bez układów i znajomości nic się nie da. A jakby te układy i znajomości miał to zrobiłby to co inni: zaczął i zakonczyl od poprawy tylko swojej sytuacji mając innych w dopiero.