Wpis z mikrobloga

#wroclaw
Gdzie iść na pierwsze spotkanie z tindera (to nawet nie randka) gdzie można pochodzić, ale w ciepłe we Wrocławiu? Bo zazwyczaj na pierwszy raz uderzałem na spacer i było git, ale teraz tak pizga, że mi się nie chce wieczorem łazić przez godzinę xD
Ale jakie są alternatywy? Łażenie po centrum handlowym? Po muzeum? (raczej zamknięte po 18). Może macie jakieś pomysły na spędzenie czasu bez wydawania $$$
Z barami/pubami/knajpami mam taki problem, że po spotkaniu po prostu mi głupio dzielić rachunek i ja płacę za wszystko (dziewczyna rzadko sama proponuje podział), a nie lubię stawiać obcej dziewczynie na pierwszym spotkaniu xd
Zazwyczaj do drugiego nie dochodzi, albo mi się nie spodobała (lub ja jej). Na kolejnych spotkaniach spoko stawianie spoko, ale nie na pierwszym.

Także podsumowując - gdzie iść na spotkanie w tę nieprzyjemną pogodę by się lepiej poznać, ale nie wydawać pieniędzy?
#tinder #zwiazki
  • 78
  • Odpowiedz
@kaczoor w Poznaniu jest palmiarnia, gdzie cały rok jest tropikalnie ciepło a i chodzić można 2h bez znudzenia.

Niestety ogród botaniczny we Wrocławiu ma szklarnie stosunkowo małe, mimo że dobrze ogrzewane. Raz możesz spróbować co ci szkodzi. Bilet do ogrodu chyba 25zl
  • Odpowiedz
Może do zoo? Jest tam afrykanarium i kilka krytych pawilonów. Jak macie ten program nasz Wrocław to każdy ma darmowe wejście. Do termosu bierzesz grzaniec i spoko ;)
  • Odpowiedz
@Mirkova: ale nie każdy zarabia na tyle żeby stawiać każdej nowo poznanej lasce rachunek. Wyobraź sobie ile facet musiałby zarabiać żeby płacić każdej księżniczce np za kawę czy kolacje. To kwota nawet 400-500zł w miesiącu jeśli liczyć wyjścia na randki 2-3 razy w tygodniu.
  • Odpowiedz
facet: powinien trzymać parasol, otwierać i przepuszczać w drzwiach, płaci za kobietę

kobieta: jest miła


@kaczoor: tak to już jest w królestwie zwierząt, że to samiec musi odstawiać szpagaty na fajurce żeby zaimponować samiczce. Cała ta szopka jest oczywiście żenująca czasem nawet trzeba się upodlić ale cóż musisz się wykazać albo dalej polerować samotnie torpede. Niestety większość dziewcząt jest jaka jest
  • Odpowiedz
3 lata temu jak szłam na pierwszą randkę z tindera (z moim obecnym mężem) to był środek pandemii i wszystko zamknięte, a na dworze mróz. Umówiliśmy się na spacer z gorącą kawą (każdy zapłacił za siebie), a że było zimno to później on kupił małpkę na rozgrzanie, a później ja. Ehhhh piękne czasy :)
Co do płacenia, uważam, że fajnie jest jak dziewczyna sama powie, że dzielicie rachunek, albo, że poprosicie 2
  • Odpowiedz