Wpis z mikrobloga

Każda szanująca się firma powinna mieć dział QA, który nie pisze kodu, bo testowanie kodu przez dewelopera to proszenie się o kłopoty.


@BreathDeath: jeśli ta firma działa według najnowszych wzorców sprzed 20-30 lat, to jak najbardziej. Przerzucanie testów do QA jedynie niepotrzebnie wydłuża proces i robi w nim bałagan, a w większości daje się z powodzeniem zautomatyzować.
@JanRouterTrzeci najlepsze, że tacy "programiści" mało czym się różnią od żula spod sklepu, nic nie robić, a kasę wziąć. Nawet strony internetowej nie potraficie zrobić, żeby się szybko załadowała. Już o programach czy grach nie wspomnę, bo dla większości pr0gramistow to czarna magia, zrobić coś dobrze, żeby nie wywaliło błędu przez chwilę.
Panie, ale to sief kazał tak robić...tak, szef ci kazał zrobić kule gówna
@ATAT-2: ale to nadal jest problem archaicznych praktyk i traktowania programistów jak klepaczy kodu na taśmie produkcyjnej, którzy mają tylko odhaczać ticket za ticketem i nie interesować się szerszą perspektywą, a pisanie testów to zbędna strata czasu. Tylko że od tego czasu świat poszedł trochę do przodu i od programistów wymaga się trochę więcej - współpracy, wizji, bycia właścicielami produktu. A to automatycznie tworzy wymagania co do jakości, bo to zespół
@JanRouterTrzeci: Ja bym akurat był bardzo zadowolony, gdyby moja firma miała takiego testera i nie musiałbym się z tym wszystkim sam #!$%@?ć za cały zespół, wymyślać i aktualizować zestawy przypadków testowych, przechodzić przez ten cały syf i poprawiać za innych, a potem dostawać ochrzan, bo przeoczyłem jakiś sprytnie ukryty błąd w funkcjonalności dodanej przez kogoś innego 2 lata wcześniej. Niestety, Janusz wychodzi z założenia, że w moim przypadku Fullstack to także
@BreathDeath: programista też powinien mieć taką wiedzę. Niekoniecznie szczegółową, bo to jest niezbędne tylko w zakresie własnego produktu, ale jeśli nie wie jak jego produkt działa w szerszym kontekście, to firma ma klepaczy kodu, a nie developerów. Zaś od całościowych testów są automatyczne testy e2e (przykładowo Jasmine / Playwright w mojej webowej działce), które piszesz raz i nie musisz mieć całej armii QA klikającej to samo w kółko. Dodatkową ich zaletą
Potrzebujesz juleczki po layoffie? XD


@JanRouterTrzeci: jak jest dobra w tym co robi, to oczywiście że tak. Tester to jest jedna z potencjalnie najbardziej pomocnych programiście ról, nie ma w tym żadnej przesady ani przekłamania. Dobrego testera przyjmę zawsze i z pocałowaniem ręki.

Co do layoffów - kilka miesięcy temu mieliśmy zwolnienia, m.in. ze stanowiska pokrewnego testerowi wywalono gościa, poprzednio pracownika Googla, który był jedną z najbardziej kompetentnych osób z jakimi
@boryspo: Oki, to chyba mamy inny backgrounds. Ja robię rzeczy, gdzie jest ponad 200 serwisów, kilka tysięcy deweloperów. Nigdy deweloper nie będzie znał całościowo produktu, nie wie też kto i jak korzysta z jego serwisu. Testy też ewoluują, tak jak kod. Jak pisze sobie apke z ziomkiem to też sami piszemy testy, ale jak masz skalę to juz nie jest to takie łatwe.
Poza tym nadal twierdzę, ze pisanie testów do
@JanRouterTrzeci: No już nie zesraj się. Mnie akurat zawsze irytuje, że pierwszych wywalają testerów, a potem dev musi marnować swój czas na testowanie swojego kodu. Akurat tak, jak często hejtuję PMów po socjologii i zarządzaniu, to z testerami bez technicznego backgroundu współpracowało mi się dobrze, zawsze potrafili znaleźć jakieś przypadki, o których ja nawet bym nie pomyślał bo z góry zakładałem „No, ale po co tak robić?”
@JanRouterTrzeci: i wy się dziwicie że część społeczeństwa uważa was za płatki śniegu, to właśnie takimi postami uświadamiasz tych ludzi że mają rację, wielki programista co przepisuje gówno kod z gita i szuka rozwiązań dawno zrobionych w googlu naśmiwa się bo ktoś ma czelność szukać pracy aby sprawdzić to gówno które piszesz xD, dobrych programistów którzy wprowadzają jakąś innowację jest pewnie odsetek a najbardziej szczekają takie osobniki jak ty które bez
@JanRouterTrzeci: ale problem w tym, że szuka pracy czy w zasadzie w czym? 1,5 roku expa, nie trzeba jej już uczyć podstaw pracy, a każdy projekt, w którym ktoś policzył koszty ma przynajmniej 1 testera. Czasy są takie, że w pierwszej kolejności ucina się tam, gdzie na papierze wychodzi najmniej szkody i o ile z #!$%@? mistrza młyna nie mam żadnych problemów to pozbycie się testera, który ogarniał np. regresję całości
@JanRouterTrzeci gdyby nie zadyszka w branży, to robiłaby swoje i #!$%@?ła take developerskie mendy jak ty.

Najprostszego błędy nie umiecie sami znaleźć i trzeba po was gówno sprzątać. A potem dostajecie zwrotke i pikachu face, no jak to jak to, no tego to nie sprawdzałem, no u mnie działało, no dopiero bylo ok, jak do tego doszlo nie wiem.

Najlepsze jest to, że za kilka lat będzie zarabiać tyle co ty xd