Wpis z mikrobloga

@Tratak: od tego są rodzice by dziecko wychowywać też w ciekawości do świata a nie system oceniania przez nauczyciela czy dziecko wypełniło 10 zadań czy nie. z własnej pamięci sprzed 20 lat pamiętam że często nie chodziło nawet o to czy praca domowa była wykonana POPRAWNIE tylko że była po prostu wykonana.
@juzwos: LOL w szkole nigdy nie uczyli czegoś związanego z finansami albo użytecznych umiejętności jak gotowanie i nie zaczną z pewnością, a po fach idzie się do zawodówy ¯\(ツ)/¯
@juzwos: kiedys badalem temat co o pracach domowych mówia badania naukowe i temat generalnie na takim ogolnym poziomie nalezy podzielic na zadania domowe w edukacji podstawowej (do ok 14-15 roku zycia) i dalej. Dla tej pierwszej z zadan domowych nie ma pozytku a wrecz moga rodzic problemy. U dzieci starszych sa wskazane.
Idac zas bardziej w szczegol oczywiscie sa dzieci dla ktorych zadania domowe sa konieczne aby utrwalic nowa wiedze, nawet
Ciężko będzie uczyć mniej przydatnych rzeczy niż obecnie. Ile razy w życiu przydała Ci się budową pantofelka, żywoty świętych albo data bitwy pod Racławicami? Tylko szczerze proszę najlepiej z przykładami w formie krotkiej rozprawki ( ͡° ͜ʖ ͡°)


@RandyBobandy: już tłumacze, bo suche fakty. Więc neutralna informacja. Jakbyś zamienił matmę w co i jak inwestować pieniądze, to byś miał kłótnie krypto z fliperami, a jeszcze ktoś by
@RandyBobandy: Nauka takich rzeczy jak budowa pantofelka rozwija wyobraźnię i uczy dzieci jak działa nawet najmniejsze życie. Nauka historii uczy ile błędów ludzie popełnili w ostatnich tysiącleciach i pokazuje że może lepiej już ich nie popełniać po raz kolejny. Szkoła ma rozwijać umiejętność myślenia, życia uczysz się poza nią.
Ile razy w życiu przydała Ci się budową pantofelka, żywoty świętych albo data bitwy pod Racławicami?


@RandyBobandy: a powiedz mi co jest wg ciebie przydatne w życiu i czego powinna uczyć szkoła. Czy chcesz się cofnąć do ciemnych wieków gdzie uczono dzieci jedynie zawodu typu kowal, dekarz, cieśla? Potem taki człowiek nie potrafił czytać czy pisać, był tumanem nie znającym historii czy podstawowych zasad fizyki. Wiesz, że aby posiąść wiedzę wyższą
@juzwos: jak dla mnie mogłoby być 6-8 godzin matmy w tygodniu, polski, historia i angielski. Resztę #!$%@?ć bo to i tak zapchaj dziury. Matma ma największy wpływ na rozwój i myślenie w przyszłość. Uwaga, nie chodzi o pamiętanie jakichś wzorów.
Ile razy w życiu przydała Ci się budową pantofelka, żywoty świętych albo data bitwy pod Racławicami?


@RandyBobandy: Szkoła nie jest tylko do rzeczy, które "się przydają". Kształci się też dzieciaków, którzy w swojej edukacji pójdą gdzieś dalej, część będzie robić kariery naukowe. Natomiast system nauczania jest do dupy i mało jest nauczycieli, którzy potrafią zachęcić do swojego przedmiotu. Ja do dziś mam żal do nauczycieli, że dopiero po szkole się okazało,
dobrze jest mieć relatywnie duży poziom wiedzy ogólnej.


na co to się realnie przekłada poza możliwością przypadkowego brylowania w towarzystwie? dzieci po szkole nawet nie wiedzą kim chcą w życiu być bo najczęściej nawet nie mają pojęcia o możliwościach pracy w danej dziedzinie.

Stąd przeciętny Polak będzie wiedział mniej więcej co robić i jak się zachować w obcym kraju, gdzie ten kraj się mniej więcej znajduje i czegoo może się tam spodziewać
@axelrodi: @inflacja_biedaku @NapromieniowanaSkarpetka @Mlody_pelikan @szynszyla2018 @N331 @saser91 @Dentka7 @kajakolak W drugim komenatrzu napisałem że wg mnie uczenie licealistów takich bzdur jest bez sensu. Oni się powinni uczyć już tylko tego co im się przyda w kierunku jaki sobie wybrali.
A co do tej biologii, to chociaż był to mój ulubiony przedmiot w szkole, to podczas covidu było dobrze widać jak wiedza ze szkoły przydaje się w życiu, kiedy spora część ludzi
@CzekoladowyWspominacz: Ale w UK też na początku uczą ogólnych rzeczy, poziom jest niski ale jak ktoś chce to może się uczyć. Za to w liceum np mój kuzyn chciał się uczyć IT, to jego plan zadań wyglądał tak że miał w tygodniu chyba 2 lekcje angielskiego, a poza tym same zajęcia z IT, za to w moim liceum byłem w klasie z rozszerzoną informatyką, co znaczyło że miałem jedną lekcję informatyki
na co to się realnie przekłada poza możliwością przypadkowego brylowania w towarzystwie? dzieci po szkole nawet nie wiedzą kim chcą w życiu być bo najczęściej nawet nie mają pojęcia o możliwościach pracy w danej dziedzinie.


@Cadfael: Tu nie chodzi o brylowanie w towarzystwie, ale podstawowe informacje z biologii, matematyki, fizyki itd. Później dziecko się ukierunkowuje, ale w wielu krajach nie ma rozwiniętej tej podstawowej wiedzy i ludzie tylko wiedzą jak np.
W drugim komenatrzu napisałem że wg mnie uczenie licealistów takich bzdur jest bez sensu. Oni się powinni uczyć już tylko tego co im się przyda w kierunku jaki sobie wybrali.


@RandyBobandy: aha czyli mają 40godzin w tygodniu uczyć się np. biologii? Chciałbyś lekarza który nie wie jak działa soczewka chociaż jej używa? Czy może aby nie wiedział gdzie jest ocean Spokojny? Nawet jak wiesz w zawodówkach i technikach oprócz przedmiotów kierunkowych
@djtartini1: ale to co piszesz to w ogóle nie jest kwestia szkoły, bo trudno o miejsce, w którym uczą w większym oderwaniu od kontekstu i od życia. uczenie historii w szkole to dno dna polegające na leceniu z tematami po łebkach byleby zdążyć z wyrobieniem podstawy. chemia czy fizyka tak samo - u mnie to była czysta teoria, abstrakcyjna dla większości dzieci. polski? lektury i wiersze interpretowane pod klucz, jak ktoś