Wpis z mikrobloga

Wiecie co jest smutne? Że tego typu branże jak IT to jak kawałek mięsa znaleziony wśród kości. W Polsce jest masa osób, które są naprawdę wykalifikowane i potrzebne, ale zarabiają mało, bo taki jest nasz rynek i może akurat hajs nie płynie z zagranicznego korpo, dla którego Polacy i tak są tani.

Kiedyś sam uważałem, że jak za mało zarabiasz, to się przekwalifikuj itd itd, ale to nie jest zdrowe myślenie. Może ktoś jest szczęśliwy pracując jako nauczyciel, strażak, pielęgniarka, inżynier produkcji, księgowa, kadrowa itd. Tylko dlaczego ma wegetować? Bo w wielu przypadkach tak jest. A przekwalifikowanie ci nie da szczęścia, jeśli masz robić na siłę coś, czego nie lubisz, byle zarobić. Praca to 8h codziennego życia. Warto je sobie psuć?

Czy warto zostawiać pracę, gdzie mniej zarabiasz, ale masz spokój, fajnych znajomych, swój kąt i czujesz się tam komfortowo? Nie warto, nawet dla większej kasy, jeśli naprawdę nie musisz pilnie.

Rynek pracy w Polsce jest zepsuty, bo jego patologie nie wynikają tylko i wyłącznie z powodów ekonomicznych. Bo niby dlaczego stróż na portierni lub kasjerka w sklepie spożywczym ma często pensje tylko kilkaset zł mniejszą od danego pracownika biurowego, który jak odejdzie, to pół roku ciężko zatrudnić odpowiednią osobę?

#pracbaza #praca #pieniadze #programista15k #takaprawda #rozwojosobisty #zycieismierc #gospodarka #biznes #ekonomia
  • 15
  • Odpowiedz
Kiedyś sam uważałem, że jak za mało zarabiasz, to się przekwalifikuj itd itd, ale to nie jest zdrowe myślenie.


@Kopyto96: a jakie jest zdrowe? Dej?
  • Odpowiedz
  • 0
@GeDox: Zdrowe jest takie, żeby nie wyciągać pochopnych wniosków i nie robić nic na siłę, dla samego pieniądza. Najpierw zastanów się, czym się interesujesz, co robisz w obecnej pracy i jak można to wykorzystać w innej. Jeśli np interesują cię finansse, ale jesteś konsultantem w banku i masz dość kontaktu z klientem, to zrób nawet krok w tył (zależy gdzie mieszkasz) i postaraj się o pracę juniora jako księgowy czy finansista.
  • Odpowiedz
@Kopyto96: Dlaczego „w Polsce”. Przecież tak jest na całym świecie i nikt nie wymyślił na to rozwiązania. Gdzie niby jest inaczej?
  • Odpowiedz
@Kopyto96 cały świat jest zepsuty a ty piszesz tylko o rynku pracy, nie ma czegoś takiego jak rynek pracy od tego czy będziesz miał pracę czy nie decyduje człowiek, który może mieć zły dzień i cię odrzucić albo nie będzie mu się podobała twoja twarz i gunwo z tym zrobisz, nikt ci oczywiście w oczy nie powie bo ludzie nie są szczerzy a przede wszystkim nie są altruistami
  • Odpowiedz
Bo niby dlaczego stróż na portierni lub kasjerka w sklepie spożywczym ma często pensje tylko kilkaset zł mniejszą od danego pracownika biurowego, który jak odejdzie, to pół roku ciężko zatrudnić odpowiednią osobę?


@Kopyto96: Otóż dlatego, że dużo, ale to dużo łatwiej znaleźć tego pracownika biurowego (100-200cv na ogłoszenie) niż kasjerkę (10cv na ogłoszenie). I biurowego zastąpisz praktycznie byle kim. :}
  • Odpowiedz
@Kopyto96: Tfu, tfu. Co to za socjalistyczne gadanie? Zarobki zależą od tego ile ktoś chce zapłacić za twoje usługi. Oczywiście możemy sterować politycznie pewnymi sprawami, ale na koniec to rynek decyduje.
  • Odpowiedz
  • 0
@JayCube: XD

A to rozumiem, że krytyka rynku jest socjalizmem, bo rynek jest bożkiem i nie można krytykować mechanizmów i patologii na nim, tylko zawsze akceptować jego nieomylność? Czy gdziekolwiek zaproponowałem jakąś interwencję Państwa?

U mnie w firmie laska od klepania faktur zarabia trochę ponad 5k. U mojego szwagra sekretarka 5-6k. Wiesz dlaczego? Bo robią dobrze swoją robotę, zdobyły zaufanie, można na nie liczyć i też dobrze się czują w pracy.
  • Odpowiedz
@Kopyto96: sekretarka, jakieś prace administracyjne, wszelkiej maści asystentki, szeregowi wprowadzacze danych itd. W każdym razie nie specjalista. Bo na dobrą sprawę i programista, i architekt, i adwokat i projektant jakichś systemów to też "pracownik biurowy". Tyle, że na jednego projektanta dajmy na to systemu wod-kan potrzeba kilku-kilkunastu wykonawców i to na nich jest ssanie a nie na tego projektanta.
  • Odpowiedz
@glos_zenady: Pewnie wszystko zależy od definicji godnego życia: ale relatywnie to u nas sprzątaczki zarabiają niezły hajs, a kasjerzy wcale nie najgorszy. Trzeba byłoby się pochylić nad relatywną wartością pieniądza w danym kraju żeby to obiektywnie porównać.

Jedyne zawody, które ewidentnie się różnią to te sterowane przez państwo.
  • Odpowiedz
@Kopyto96: moim zdaniem to złożona sprawa. Do pewnego stopnia oczywiście prawo podaży i popytu reguluje zarobki, niestety też również dużo historycznych zaszłości i patologii. Kiedyś istniały listy zależności, w sensie zawód X miał zarabiać nie mniej niż Y*minimalna (czy tam średnia).
Teraz trudno o takie zestawienie. Kiedyś z ciekawości przygotowywałem sobie coś takiego, a konkretnie - listę łączącą wymagania do konkretnego zawodu (np coś takiego https://github.com/O-ovo-O/mapa_umiejetnosci_do_zawodow/blob/master/test_filtrowania_matchowania.html )
Gdyby zebrać odpowiednią ilość
  • Odpowiedz
U mojego szwagra sekretarka 5-6k. Wiesz dlaczego?


@Kopyto96: Wiem, bo tyle na wycenia jej pracodawca jej prace. Taka sekretarka w Norwegi bedzie zarabiac 15-20PLN (w przeliczeniu), nie dlatego ze jest 3 razy lepsza sekretarka, a dlatego ze rynek tyle placi za jej uslugi.

No nie wiem, w Norwegii jako sprzątaczka czy kasjer stać Cię na godne życie


@glos_zenady: Ale tam sa wysokie podztki i umowy zbiorowe ktore reguluja te zarobki.
  • Odpowiedz
18+

Zawiera treści 18+

Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.