Wpis z mikrobloga

#kalendarzliturgiczny #wiara #kosciol #katolicyzm

środa, 27 marca 2024
Środa Wielkiego Tygodnia
I klasy | kolor fioletowy

I Lekcja (Iz 63, 1-7)
To mówi Pan Bóg: Powiedzcie córce Syjonu: Oto nadchodzi twój Zbawca, oto zapłata Jego z Nim! Któż to, który przychodzi z ziemi edomskiej, w sukni szkarłatnej z miasta Bosry? Co tak wspaniale wygląda w szacie swojej i kroczy pełen potęgi?
To ja, który głoszę sprawiedliwość i walczę o wybawienie!
Lecz czemuż czerwone jest odzienie Twoje, a szaty Twoje opryskane jak u tych, którzy w prasie wino tłoczą?
Sam jeden w prasie wino tłoczyłem, a spośród narodów nikt nie był przy mnie. Tłoczyłem przeto jak grona w zapalczywości swojej narody i rozdeptałem je w swym gniewie, aż krew ich tryskała na szaty moje i zbroczyłem całe odzienie swoje. Bo był to dzień pomsty po myśli mojej, bo rok odkupienia już nadszedł. Spojrzałem wokoło, a nie było nikogo, kto by mi pomagał, szukałem, a nikt mnie nie poparł. Wtedy ramię własne mi zwycięstwo dało, a zapalczywość moja podpierała mnie. I zdeptałem narody w swoim gniewie, skruszyłem ich całkiem w swej złości i na ziemię powaliłem ich potęgę.
Miłosierdzie Pańskie opiewać będę i chwałę Pańską z wdzięczności za wszystko, co nam uczynił Pan, Bóg nasz.

II Lekcja (Iz 53, 1-12)
W one dni: Rzekł Izajasz: Panie, któż uwierzył temu, cośmy słyszeli? I komu ramie Pańskie zostało objawione? W wzejdzie w obliczu Jego niby latorośl, i jako korzeń z wyschniętej ziemi: nie ma On piękna ni krasy. I widzieliśmy Go, a nie było w Nim okazałości. I pragnęliśmy Go: wzgardzonego i ostatniego wśród ludzi, męża boleści i znającego niemoc. A twarz Jego jakoby zasłoniona i wzgardzona, tak iż nawet Go nie uznaliśmy. Prawdziwie słabości nasze On sam nosił i cierpienia nasze On sam dźwigał. A myśmy Go uważali jakby za trędowatego i rażonego przez Boga, i poniżonego. On zaś zraniony jest dla nieprawości naszych, starty jest dla naszych zbrodni; na Nim karanie, dające nam pokój, a sinością Jego zostaliśmy uleczeni. Wszyscyśmy jako owce pobłądzili, każdy zboczył na swoją drogę: a Pan położył nań nieprawości nas wszystkich. Ofiarowany został, bo sam chciał, a nie otworzył ust swoich. Jako owcę na rzeź Go powiodą i zamilknie jako baranek przed strzygącymi Go, a ust swych nie otworzy. Z ucisku i z sądu jest wzięty: pochodzenie Jego któż wypowie? Ponieważ odcięty został z ziemi żyjących, dla zbrodni ludu mego zadałem Mu cios. I za pogrzeb dla bezbożnych, a bogatych za śmierć swoją: ponieważ nie uczynił nieprawości ani znaleziony jest podstęp w ustach Jego. A pan chciał Go zetrzeć w niemocy: jeśli położy duszę swoją za grzech, długowieczne ujrzy potomstwo, a wola Pańska Jego ręką będzie kierowana. Przez wiedzę swą sługa mój sprawiedliwy sam usprawiedliwi wielu, a nieprawości ich sam poniesie. Przeto wielu Jemu przydzielę i rozdzielać będzie łupy mocarzy: za to, że na śmierć wydał duszę swą i ze zbrodniarzami jest policzony. On sam nosił grzechy wielu i modlił się za przestępców.

Męka Pańska (Łk 22, 39-71; 23, 1-53)
Onego czasu: Jezus wyszedłszy podążył według zwyczaju na Górę Oliwną, a za Nim poszli też i uczniowie. A gdy przybył na miejsce, rzekł im: «Módlcie się, abyście nie weszli w pokuszenie». A sam oddalił się od nich jakoby na rzut kamienia i upadłszy na kolana, modlił się mówiąc: «Ojcze, jeśli chcesz, oddal ode mnie ten kielich, wszakże nie moja, ale Twoja wola niech się stanie». I ukazał Mu się Anioł z nieba, umacniając Go. A będąc w ucisku, tym dłużej się modlił. I stał się pot Jego jako krople krwi spływającej na ziemię. A gdy wstał od modlitwy i przyszedł do uczniów swoich, znalazł ich śpiących ze smutku. I rzekł im: «Czemuż śpicie? Wstańcie, módlcie się, abyście nie weszli w pokuszenie».
A gdy On jeszcze mówił, oto nadszedł tłum ten z dwunastu, którego zwano Judaszem, szedł przed nimi i przystąpił do Jezusa, aby Go pocałować. A Jezus rzekł mu: «Judaszu, pocałunkiem zdradzasz Syna Człowieczego?». A ci, którzy przy Nim byli, widząc, co się stać miało, rzekli Mu: «Panie, czy mamy uderzyć mieczem?». I jeden z nich uderzył sługę najwyższego kapłana i uciął mu prawe ucho. A odpowiadając Jezus rzekł: «Zaniechajcie, dosyć». A dotknąwszy ucha jego, uzdrowił go. I rzekł Jezus do tych, którzy przyszli do Niego, do przedniejszych kapłanów, przełożonych świątyni i starszych: «Wyszliście z mieczami i z kijami jak na złoczyńcę. Gdym codziennie przebywał z wami w świątyni, nie podnieśliście na mnie rąk. Ale to wasza godzina i moc ciemności».
I pojmawszy Go, zaprowadzili do domu najwyższego kapłana, a Piotr szedł za Nim z daleka. A gdy rozniecili ognisko w pośrodku dziedzińca i zasiedli wokoło, był między nimi i Piotr. A służebna pewna, ujrzawszy go siedzącego przy świetle i przypatrzywszy mu się bacznie, rzekła: «I ten z Nim był». A on zaparł się Go mówiąc: «Niewiasto, nie znam Go». A po niejakim czasie ujrzawszy go inny, rzekł: «I ty jesteś z ich liczby». A Piotr rzekł: «Człowiecze, nie jestem». A po upływie prawie jednej godziny ktoś inny twierdził, mówiąc: «Zaiste i ten z Nim był, bo i Galilejczykiem jest». I rzekł Piotr: «Człowiecze, nie wiem, co mówisz». A wnet, gdy on jeszcze mówił, zapiał kur. A Pan obróciwszy się spojrzał na Piotra. I wspomniał Piotr na słowo Jezusowe, jako mu był powiedział: «Pierwej nim kur zapieje, trzykroć się mnie zaprzesz». I wyszedłszy na zewnątrz, Piotr gorzko zapłakał.
A żołnierze pilnujący Go, bijąc naigrawali się z Niego. I zasłoniwszy Go policzkowali i pytali się Go, mówiąc: «Prorokuj, kto cię uderzył?». I wiele innych bluźnierstw mówili przeciw Niemu.
A gdy nastał dzień, zebrali się starsi ludu i przedniejsi kapłani, i uczeni i przywiedli Go przed radę swoją, mówiąc: «Jeśli Ty jesteś Chrystusem, powiedz nam». I rzekł im: «Jeśli wam powiem, nie uwierzycie mi, a jeśli zapytam, nie odpowiecie mi ani te nie wypuścicie. Lecz odtąd będzie Syn Człowieczy zasiadał na prawicy mocy Bożej». I powiedzieli do Niego wszyscy: «Tyś więc jest Syn Boży?». On zaś odparł: «Sami mówicie, żem ja jest». A oni rzekli: «Na cóż jeszcze potrzeba nam świadectwa? Wszak słyszeliśmy sami z Jego ust».
I wszystko ich mnóstwo powstało, i zawiedli Go do Piłata. I poczęli Go oskarżać mówiąc: «Tegośmy znaleźli podburzającego nasz naród i zakazującego płacić daniny cesarzowi, i mówiącego, że jest Chrystusem – królem». I zapytał Go Piłat mówiąc: «Tyś jest król żydowski?». A On odpowiadając rzekł: «Sam mówisz». A Piłat rzekł do przedniejszych kapłanów i do rzeszy: «Nie znajduję żadnej winy w tym człowieku». Lecz oni nalegali mówiąc: «Podburza lud, ucząc po całej Judei, począwszy od Galilei aż dotąd». A Piłat, posłyszawszy o Galilei, zapytał, czy człowiek ten jest Galilejczykiem? A gdy się dowiedział, że był spod władzy Herodowej, odesłał Go do Heroda, który sam w owym czasie przebywał w Jerozolimie.
Herod zaś ujrzawszy Jezusa uradował się bardzo; pragnął bowiem od dawna ujrzeć Go, jako że wiele o Nim słyszał i spodziewał się, że ujrzy cud jaki przez Niego uczyniony. I zadawał Mu wiele pytań. Ale On mu nic nie odpowiadał. A przedniejsi kapłani i uczeni stali, usilnie Go oskarżając. I wzgardził Nim Herod ze swym wojskiem, i naigrawał się z Niego, a przyodziawszy Go w szatę białą, odesłał do Piłata. I stale się dnia onego, Herod i Piłat, przyjaciółmi, albowiem przedtem byli sobie wrogami.
Piłat tedy, wezwawszy przedniejszych kapłanów, przełożonych i lud, rzekł do nich: «Wydaliście mi tego człowieka jakoby uwodzącego lud, a oto ja, badając Go w waszej obecności, nie znalazłem w człowieku tym żadnej winy z tego, o co Go oskarżacie. Ani też Herod, bom was odesłał do niego – oto nie dowiedziono Mu nic godnego śmierci. A przeto, ukarawszy Go, wypuszczę».
A powinien był na święto ułaskawić im jednego. Cała zatem rzesza zawołała społem, mówiąc: «Strać Go, a wypuść nam Barabasza». Ten zaś osadzony był w więzieniu za rozruch wzniecony w mieście i za zabójstwo. I przemówił do nich Piłat powtórnie, chcąc Jezusa uwolnić Ale oni wołali, mówiąc: «Ukrzyżuj, ukrzyżuj Go». A on po raz trzeci rzekł do nich: «Cóż więc uczynił On złego? Nie znalazłem w nim nic godnego śmierci, ukarzę Go więc i wypuszczę». Ale oni nalegali donośnie, żądając, aby został ukrzyżowany. I potęgowały się ich wołania. Piłat tedy postanowił spełnić ich żądanie. Ułaskawił im więc tego, który za zabójstwo i rokosz trzymany był w więzieniu, czego się domagali, a Jezusa wydał ich woli.
A gdy Go prowadzili, zatrzymali niejakiego Szymona Cyrenejczyka, idącego ze wsi, i włożyli nań krzyż, aby niósł za Jezusem. I szła za Nim wielka rzesza ludu i niewiast, które płakały i narzekały. A obróciwszy się Jezus rzekł do nich: «Córki Jerozolimskie, nie płaczcie nade mną, ale same nad sobą płaczcie i nad synami waszymi. Bo oto nadchodzą dni, kiedy mówić będą: Błogosławione niepłodne i łona, które nie rodziły, i piersi, które nie karmiły. Wtedy zaczną mówić do gór: Padnijcie na nas; i do pagórków: Przykryjcie nas. Albowiem jeśli to się dzieje z drzewem zielonym, cóż się z uschłym stanie?». Prowadzono też z Nim i innych dwóch łotrów, aby zostali straceni.
A gdy przybyli na miejsce, które się zowie Kalwaria, tam ukrzyżowali Jego i łotrów, jednego po prawej, a drugiego po lewej stronie. Jezus zaś mówił: «Ojcze, odpuść im, bo nie wiedza, co czynią». A dzieląc się szatami Jego, rzucili losy.
A lud stał przypatrując się. Wraz z nim naśmiewali się z Niego i przełożeni, mówiąc: «Innych ocalił, niechże ocali i siebie, jeśli jest Chrystusem, Wybrańcem Bożym». Także i żołnierze naigrawali się z Niego, przystępując i ocet Mu podając ze słowami: «Jeśliś Ty jest królem żydowskim, wybawże samego siebie». Był też nad Nim i napis w języku greckim, łacińskim i hebrajskim: «Ten jest król żydowski».
A jeden z powieszonych łotrów bluźnił Mu, mówiąc: «Jeśliś Ty jest Chrystus, wybawże samego siebie i nas». A odpowiadając drugi zgromił go, mówiąc: «Ani ty się Boga nie boisz, choć tę samą ponosisz karę. My co prawda sprawiedliwie, słuszną bowiem zapłatę za uczynki odbieramy, Ten wszakże nic złego nie uczynił». I mówił do Jezusa: «Panie, wspomnij na
mnie, gdy przybędziesz do Królestwa Twego». I rzekł mu Jezus: «Zaprawdę powiadam tobie, dziś ze mną będziesz w raju».
A była prawie godzina szósta i ciemności zaległy całą ziemię aż do godziny dziewiątej. I zaćmiło się słońce, a zasłona świątyni rozdarła się w pośrodku. A Jezus, wołając głosem wielkim, rzekł: «Ojcze, w ręce Twoje oddaję ducha mego». A to rzekłszy, skonał.
Setnik zaś, widząc, co się stało, wielbił Boga mówiąc: «Człowiek ten zaiste był sprawiedliwy». I cała rzesza tych, którzy się zeszli na to widowisko, widząc, co się działo, powracała bijąc się w piersi. Tymczasem wszyscy znajomi Jego stali z daleka, przypatrując się wraz z niewiastami, które przyszły były za Nim z Galilei.
A oto z Arymatei, miasta judzkiego, mąż imieniem Józef, który był senatorem, mąż dobry i sprawiedliwy, niegodzący się na ich wyrok i czyny, a oczekujący Królestwa Bożego. Ten Przyszedł do Piłata i prosił o ciało Jezusowe I zdjąwszy, owinął prześcieradłem i złożył je w wykutym grobowcu, w którym nikt jeszcze nie był położony.

Ilustracja:
CaravaggioPojmanie Chrystusa
olej na płótnie, ok. 1602
Gailearaí Náisiúnta na hÉireann, Dublin, Irlandia
BenedictusNursinus - #kalendarzliturgiczny #wiara #kosciol #katolicyzm

środa, 27 mar...

źródło: Zdjęcie z biblioteki

Pobierz