Wpis z mikrobloga

Cytat ze Świętego Augustyna:

Nie wychodź na zewnątrz, wróć do siebie samego, we wnętrzu człowieka mieszka prawda.


Te słowa katolickiego świętego wskazują na jasną duchową prawdę, by tego, co najważniejsza szukać w sobie. Są to jednak wskazówki połowicznie prawdziwe, że pozwolę wysnuć sobie tę śmiałą tezę. Nie chodzi nawet o przypomnienie sobie doktryny chrześcijańskiej, według której Bóg to byt osobowy, znajdujący się gdzieś poza nami (to już skłania nas do spoglądania niejako na zewnątrz, co tym bardziej może czynić słowa Augustyna nieco zaskakującymi, jak na świętego katolickiego). Nie musimy jednak zajmować się żadnymi doktrynami (chyba że w ramach retorycznej ciekawostki), by dostrzec w tym sformułowaniu pewien rozdźwięk.

W swojej istocie, oczywiście, jest ono jak najbardziej słuszne. Tylko spoglądając w siebie możemy doświadczyć prawd duchowych, bo jesteśmy jak czysta karta, na której wypisywane są treści wyższych światów; gdyby nie było owej karty, nie byłoby jednocześnie możliwości uzewnętrznienia czy w zasadzie zmaterializowania się Prawdy. Jesteśmy zatem formą, przez którą może być doświadczany Duch.

Jednakże jest to tylko jedna strona medalu. Gdy zastanowimy się nad tym zagadnieniem nieco wnikliwiej, dojdziemy do wniosku, że cały świat, we wszystkich swoich przejawach, jest przepełniony Duchem. Na to wskazuje jedno z najbardziej znanych buddyjskich stwierdzeń: Pustka jest formą, forma jest pustką, choć czyni to w sposób nieco inny od zachodniego sposobu myślenia. To, co buddyści nazywają Pustką, my nazywamy Duchem, praprzyczyną, siłą, która stworzyła całą rzeczywistości i ją zamieszkuje.

Ta różnica między wschodnim a zachodnim sposobem rozumienia duchowości powoduje pewien rozdźwięk w sposobie uprawiania teologii i praktycznego podejścia do praktyk mistycznych. To, co jest właściwe dla umysłu człowieka uformowanego w Azji, niekoniecznie sprawdzi się w kontekście Europejczyka, mogąc prowadzić do niespodziewanych wewnętrznych przeszkód.

Powracając jednak do głównej myśli; wiemy, że jesteśmy nieśmiertelną duszą, ale jednocześnie to co duszne i duchowe, znajduje swój wyraz w otaczającej nas materialności. Z tego też powodu, by rozwijać się duchowo nie tylko możemy, ale nawet powinniśmy zwracać wielką uwagę na to, co nas otacza. W roślinach, skałach, zwierzętach, w zmieniających się warunkach atmosferycznych, w gwiazdach, w chmurach, w słońcu - wszędzie możemy dostrzec i wyczuć duchowe jestestwa, które dzięki naszemu odpowiedniemu wyszkoleniu, mogą zacząć do nas przemawiać. Chodzi o to, by przeżywać rzeczywistość na nowy, duchowy sposób; nie tylko patrzeć na rzeczy, ale wnikać w nie, przeżywając głęboko w sobie ich duchową naturę.

Nie neguję oczywiście religijnych praktyk wschodu, są one cenne w zależności od celu i predyspozycji; generalnie jednak, w naszym zachodnim kontekście, winne być one stosowane głównie jako narzędzia wewnętrznego wyciszenia i niejako wyczulenia się na Ducha. Im bardziej potrafimy kontrolować swój umysł oraz wolę, im spokojniejsi jesteśmy, tym łatwiej odbierać nam to, co niewidzialne wokół nas. Nie robiąc jednak tego kroku ku światu, zatrzymujemy się w połowie drogi, nie mogąc w pełni zrealizować swojego duchowego potencjału.

Trzeba pamiętać, że nie jesteśmy na ziemi przez przypadek, tylko mamy tutaj swoje zadania do wykonania. Praktyka duchowa nie powinna nas zamykać, ale otwierać na świat, ludzi oraz na realizację wielkich prawd, takich jak miłość bliźniego. Aby miało to prawdziwą wartość, nie może być tylko suchym, intelektualnym konceptem (do czego zachodni umysł też ma dążenia), ale ideałem wcielanym w codzienne życie.

Nawet Najwyższy Duch, sam Bóg, wcielił się w ziemską postać, by jako Jezus Chrystus przynieść nowe przesłanie ludzkości. Prawda zmaterializowała się w postaci jego ciała, krwi i wstrząsającego cierpienia, pozostawiając po sobie ewangelie, sakramenty oraz krzyż jako symbol zbawienia. Bóg w ten dobitny, namacalny sposób, niejako przypomniał ludzkości o tym, że to, co duchowe i najświętsze realizuje się wokół nas, a my musimy nauczyć się po to sięgać w miarę swoich możliwości.

#duchowosc #buddyzm #religia #medytacja #bog #chrzescijanstwo #teozofia
budep - Cytat ze Świętego Augustyna: 
Nie wychodź na zewnątrz, wróć do siebie samego,...

źródło: krzyz

Pobierz
  • 5
  • Odpowiedz
Te słowa katolickiego świętego wskazują na jasną duchową prawdę, by tego, co najważniejsza szukać w sobie. Są to jednak wskazówki połowicznie prawdziwe, że pozwolę wysnuć sobie tę śmiałą tezę. Nie chodzi nawet o przypomnienie sobie doktryny chrześcijańskiej, według której Bóg to byt osobowy, znajdujący się gdzieś poza nami (to już skłania nas do spoglądania niejako na zewnątrz, co tym bardziej może czynić słowa Augustyna nieco zaskakującymi, jak na świętego katolickiego).


@budep:
  • Odpowiedz
  • 1
@bachuxd: Jasne, że tak. Być może (a raczej na pewno) ująłem to zbyt mocno, wskazując, że jednak Bóg jest zewnętrzny. Tak czy siak, nie zmienia to w żadnym stopniu sensu wywodu.
  • Odpowiedz
@budep ciekawe, dokładnie wczoraj doszedłem do tych samych przemyśleń. Prawda jest niewidzialna, ale otacza nas wokoło. Prawda to nasze życie, to nasza rzeczywistość, to suche fakty i w prawdzie leży każda odpowiedz.
  • Odpowiedz
Także no jak sam widzisz doktryna chrześcijańska wprost mówi o tym, że Bóg w nas mieszka.


@bachuxd:

Tymczasem Jezus do swoich uczniów:

Mt 6:9: "A wy tak się módlcie: Ojcze nasz, któryś jest w niebie, Święć się imię twoje,"
  • Odpowiedz
Nawet Najwyższy Duch, sam Bóg, wcielił się w ziemską postać, by jako Jezus Chrystus przynieść nowe przesłanie ludzkości. Prawda zmaterializowała się w postaci jego ciała, krwi i wstrząsającego cierpienia, pozostawiając po sobie ewangelie, sakramenty oraz krzyż jako symbol zbawienia.


Stek bzdur, sekta katolicka zrobiła z niego boga, zamienili świętą trójcę ojciec-matka-dziecko na bóg-syn-duch święty.
A krzyż to symbol naszego miejsca we wszechświecie, z którego pochodzimy, to również zmieniła, na naszą niekorzyść sekta
  • Odpowiedz