Męska depresja – temat trudny, wstydliwy i przemilczany
Niedawno ukazała się książka Terrence'a Reala "Nie chcę o tym mówić" poświęcona właśnie męskiej depresji. I już na jej początku autor pisze, że "mężczyzna postrzega depresję jako stan kompromitujący i zawstydzający, więc najczęściej pozostaje ona nierozpoznana ani przez niego, ani przez...
pastorpastor71 z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 337
Komentarze (337)
najlepsze
Mało to aktorów, piosenkarzy czy artystów odebrało sobie życie z powodu depresji? A nudnego i pozbawionego pasji to część z nich na pewno nie miała.
@wesolyprzegryw: tak, dokładnie.
Nieraz spotkalem się z opinią, że w derpresje wpadają ludzie bez pasji, zainteresowań. Albo w drugą stronę - masz doła to zacznij coś robić, wyjdź do ludzi, znajdź nowe hobby.
Nie, tak to nie działa.
Drugie jednak - wcale nie. Mówię to jako człowiek który ma za sobą i leko- i psycho-terapię lata temu. Koniec końców nic mi tak nie pomogło jak zainwestowanie zaangażowania w hobby. Zaangażowanie odwraca myśli od syfu. Odwrócenie myśli od syfu
Kobiety są wspołczesnie mniej szczęśliwe, z natury odczuwają więcej negatywnych emocji, a na domiar złego feministki odebrały im ich naturalną rolę w społeczeństwie, co - jak znów wskazują badania - obniża radość, jaką czerpią z życia.
Mają mniej czasu na
Pracować nad sobą i nigdy nie wchodzić w związki/małżeństwa.
Wiem co mówie.
Kawaler/singiel ma więcej oszczędności, więcej czasu wolnego dla kumpli i pasji + mniej stresu w życiu.
Jest takie słynne określenie ,,she's not yours, its just your turn"
Faceci pocą się, prują i próbują zdobyć kobiete która za kilka lat już nie będzie jego. Znajdzie lepszego lub będzie kastrować go
Nie zdajesz sobie sprawy z pewnej rzeczy - dużo ludzi nie ma znajomych, o których piszesz. To że masz z kim pograć w gierki wieczorem, #!$%@?ć się jak szpadel w piątek czy pogadać na messendzerze, nie każdemu daje spełnienie w kwestii socjalnej. Samotnym mozna czuć się nawet wśród bliskich.
Niektórzy nawet takich znajomych nie mają
Komentarz usunięty przez moderatora
Weź się w garść, wyjdź i coś porób, znajdź hobby, weź się do roboty - to dla większości odpowiedź na wszelkie problemy.
Niestety mam bliskiego zmagającego się z depresją i przez długi czas zapychalem mu głowę podobnyni bzdetami, przez co tak naprawdę się zamykał. Szczerze powiem, że wciąż nie wiem jak do niego dotrzeć i mu pomóc.
Być obok. Wg mnie warto oprócz moralnego wsparcia warto namawiać taką osobę na leczenie - zapisanie do psychiatry i na psychoterapię, pomóc znaleźć dobrego lekarza i psychoterapeutę. Można też wozić taką osobę na wizyty, pójść z nią, by się na leczenie zapisała, bo nawet zdrowa osoba może się tego bać, a osoba w depresji może mieć szczególnie problem, by się do leczenia zmotywować.
Słyszałam o przypadku, gdzie przyjaciółka zawiozła
Na terapię namawiałem, odwiozłem nawet na pierwsze spotkanie ale zrezygnował bo nie odnalazł się tam i uznał ze to nie dla niego. A siłą ciężko coś zrobić
Dużo większym problemem jest że w Polsce nie ma gdzie tego leczyć. Jak ktoś chce leczyć #depresja na oddziale stacjonarnym to ma dwie opcje:
1. Może cudem uda mu się znaleźć miejsce w publicznym szpitalu na NFZ ( w większości przypadków po paru miesiącach czekania ) ale jedyne na co może liczyć to pokoje minimum 5
@Bazooka: jaki jest tego cel?
Mój wniosek - lekarz nie wyleczy a pomoże.
Jak sam nie chcesz to nic nie pomoże.
Aktualnie jestem "zdrowy" i jest super .
Jakieś pytania zapraszam na priv.