Mega słabo. Może tytuł na wyrost, bo dziewczyny nie da się już wyleczyć. Jednak takie #!$%@? i tyle. Widać, że dziewczyna zdesperowana. Powinna dostać namiary na psychologa, leczenie paliatywne jakieś wsparcie, a nie dziękujemy i dobranoc.
Opis trochę sugeruje, że to ma coś wspólnego z koronawirusem, a wygląda na to, że nie ma. Tak czy inaczej sytuacja jest tak smutna, że ciężko przełknąć.
@kochamzenonamartyniuka większość nowotworów przestaje być operacyjna kiedy stwierdza się obecność odległych przerzutów. Wycięcie guza wtedy nic nie da, bo komórki nowotworowe są rozsiane po całym organizmie. Są od tego oczywiście wyjatki, np. rąk jądra. Tu wycina się jajko, a potem stosuje chemioterapię, która w tym przypadku wykazuje bardzo wysoka skuteczność i prowadzi do usunięcia przerzutów.
@kochamzenonamartyniuka: Wypowiedź kolegi nie do końca jest prawdziwa - jeśli jakiś guz jest, nawet duży i z przerzutami, to może być operacyjny jeśli jego wycięcie nie stanowi dodatkowego zagrożenia dla pacjenta.
Mówiąc inaczej - jak guz nacieknie tętnice to jest nieoperacyjny bo guzy wycina się z otaczającymi tkankami, tak żeby usunąć pobliskie nacieki, inaczej odrośnie. Jeśli nacieknie tętnice (np. w płucach) to operacja zabije pacjenta, jest więc gorsza od choroby.
"Wierzę w to całym sercem,że Bóg jest ze mną i mnie nigdy nie opuści... ❤Błagam módlcie się dalej o moje zdrowie o cud ... ❤"
Kurcze, gdybym ja wierzył w bozie, niebo i bujanie się na chmurkach przez całą wieczność, to prosiłbym ludzi, żeby się modlili, abym jak najszybciej się tam przeniósł. Nie mogę zrozumieć wierzących, którzy trzymają się tej ziemi rękoma i nogami i kwiczą niczym zarzynane prosię na ołtarzu ofiarnym.
Rozumiem, że dla większości ludzi świat się w takim momencie wali i myślenie się wyłącza, ale ta baba wydaje się być po prostu tępa. Nawet z włączonym myśleniem nie miałaby pewnie szans na zrozumienie swojej sytuacji i myślałaby, że 500 kropeczek i emotikonek więcej plus krzyczenie "ludzie pomóżcie" może jej coś dać w takim stadium choroby.
Poza jej genetycznymi uwarunkowaniami intelektualnymi na pewno duże znaczenie ma tutaj też polski system edukacji, w
Przed pandemią nie było lepiej. Moja matka zdiagnozowana na początku pazdziernika 2018 na start leczenia i pierwszą chemię czekała do lutego mimo że rak złośliwy i dostała zielona kartę
@bebad: Rak jest zawsze złośliwy i do tego pochodzi od konkretnych komórek (nabłonkowych). Chyba, że miałeś na myśli jakiś inny nowotwór. Moja żona - rak zdiagnozowany w grudniu, a chemia w kwietniu. Grubo przed koronawirusem. Więc wcale Twoja matka nie czekała tak długo.
@KononowiczSuchodolska: Wiem co piszę. To był grudzień 2017 i kwiecień 2018. Nikt nawet o koronie nie słyszał. 4 miesiące przy jakimś standardowym raku (np. piersi) to normalny czas oczekiwania. Robi się badania i na spokojnie wrzuca klienta na chemię.
Komentarze (248)
najlepsze
https://fakty.tvn24.pl/ogladaj-online,60/szpitale-w-polsce-lekarze-apeluja-do-pacjentow-chorych-na-raka,1032991.html
tl;dw
Mówiąc inaczej - jak guz nacieknie tętnice to jest nieoperacyjny bo guzy wycina się z otaczającymi tkankami, tak żeby usunąć pobliskie nacieki, inaczej odrośnie. Jeśli nacieknie tętnice (np. w płucach) to operacja zabije pacjenta, jest więc gorsza od choroby.
Ale
Kurcze, gdybym ja wierzył w bozie, niebo i bujanie się na chmurkach przez całą wieczność, to prosiłbym ludzi, żeby się modlili, abym jak najszybciej się tam przeniósł. Nie mogę zrozumieć wierzących, którzy trzymają się tej ziemi rękoma i nogami i kwiczą niczym zarzynane prosię na ołtarzu ofiarnym.
Poza jej genetycznymi uwarunkowaniami intelektualnymi na pewno duże znaczenie ma tutaj też polski system edukacji, w
@bebad: Rak jest zawsze złośliwy i do tego pochodzi od konkretnych komórek (nabłonkowych). Chyba, że miałeś na myśli jakiś inny nowotwór. Moja żona - rak zdiagnozowany w grudniu, a chemia w kwietniu. Grubo przed koronawirusem. Więc wcale Twoja matka nie czekała tak długo.
Komentarz usunięty przez moderatora
Aż dziw bierze, że szuka pomocy na FB a nie Tinderze #pdk #czarnyhumor