Z cyklu "służba zdrowia".

Próbuję się dodzwonić od 7 rano (dodzwoniłem się 10 min temu - przez cały czas nikt nie odbierał) do przychodni, w której przyjmuje laryngolog. Tam miła pani poinformowała mnie, że do laryngologa potrzebuję skierowania od lekarza rodzinnego. Dzień wcześniej byłem u lekarza rodzinnego (czekając na wizytę 4 dni "bo so urlopy, panie!!11!!), który zapewnił mnie, że z bólem ucha do laryngologa nie potrzebuję skierowania, a ona sama "babrać
@gaska: Tylko wiesz, ja na ogół nie choruję. To pierwszy raz od dobrych paru lat, kiedy coś mi "nie działa" ze zdrowiem. A ZUSy-srusy i inne ubezpieczenia i tak płacę ogromne.
  • Odpowiedz
@WinyI: To warto w takim razie przemyśleć. Mi zdecydowanie było potrzebne, miałam problemy ze zdrowiem na przełomie roku + doszło czekanie na specjalistów, więc kupiliśmy mi ubezpieczenie. Ale też będę się zastanawiać, bo w sumie ostatnio raczej wszystko u mnie ok i nie wiem czy mi nie szkoda pieniędzy, które można wydać w zdecydowanie przyjemniejszy sposób :-)
  • Odpowiedz