Ostatnio polubiłem poranki, bo wytworzyłem sobie taki mini rytuał. Po obudzeniu robię trzy serie oddechów Wim Hofa, a potem 15 minut medytuję. Mam pewne obserwacje z tym związane.
Przez pierwsze trzy dni te oddechy wprawiały mnie w swoisty haj, miałem przedziwne sensacje na ciele. Czułem jakby mi jakieś gule na nogach powstawały, mrowiło mi dosłownie całe ciało, łącznie z głową, robiło mi się zimno, jednakże to minęło. Teraz mam jeszcze czasem mrowienia,
Przez pierwsze trzy dni te oddechy wprawiały mnie w swoisty haj, miałem przedziwne sensacje na ciele. Czułem jakby mi jakieś gule na nogach powstawały, mrowiło mi dosłownie całe ciało, łącznie z głową, robiło mi się zimno, jednakże to minęło. Teraz mam jeszcze czasem mrowienia,
Chyba dwa tygodnie już minęły od mojego pierwszego posta, który pisałem w skrajnie negatywnym stanie i życie kojarzyło mi się tylko z największymi katuszami. Potem, gdzieś tydzień temu, pisałem że jest lepiej, to teraz czas na trzeci update mojego stanu.
Z góry chciałbym podziękować wszystkim Mirkom i Mirabelkom, którzy zainteresowali się moim stanem i sytuacją na przestrzeni ostatnich tygodni, jesteście kochani.
Cały