Aktywne Wpisy
KingaM +102
POLSKIE WESELA TO KWINTESENCJA POLACTWA
1. Imprezy w pałacach, gdzie 98% uczestników niedawno miało tylko obesrane gacie, a teraz szlachta w #!$%@?, wesele w pałacu kurłaaaa.
2. Sam wygląd pałacy. Jakieś #!$%@? obrazy zagłoby na suficie (pic rel), na podłodze obsrane płytki z OBI, do tego #!$%@? krzesła obciągnięte jakąś #!$%@?ą, białą tkaniną, pseudo mosiężne żyrandole z żarówkami, które wyglądają jak świece.
3. Wynajmowanie samochodów marek premium albo klasyków żeby przyjechać od
1. Imprezy w pałacach, gdzie 98% uczestników niedawno miało tylko obesrane gacie, a teraz szlachta w #!$%@?, wesele w pałacu kurłaaaa.
2. Sam wygląd pałacy. Jakieś #!$%@? obrazy zagłoby na suficie (pic rel), na podłodze obsrane płytki z OBI, do tego #!$%@? krzesła obciągnięte jakąś #!$%@?ą, białą tkaniną, pseudo mosiężne żyrandole z żarówkami, które wyglądają jak świece.
3. Wynajmowanie samochodów marek premium albo klasyków żeby przyjechać od
fenixs +935
Czy mógłby opisać swoje doświadczenia, wrażenia, motywy z tym związane?
Dlaczego doszliście do takiego wniosku? Czy bardziej brak pasji, predyspozycji, czy też może zdolności intelektualnych czy jakichś innych, specyficznych predyspozycji wymaganych w programowaniu?
Czy taka decyzja, zmiana była trudna, czy też przyszło to w miarę lekko? Co na to partnerka, rodzina, znajomi, otoczenie? Czy jak zmieniliście kierunek/zawód, to czy odnaleźliście się w nowych realiach i poczuliście się bardziej szczęśliwi, spełnieni i zadowoleni z życia?
A może są tu tacy, co poważnie o tym myśleli, mieli jakiś kryzys, ale jednak się przemogli, pokonali to i pozostali w zawodzie?
#programowanie #kariera #praca i trochę #psychologia
Miałem być inżynierem, po zderzeniu z rynkiem pracy stwierdziłem, że zostenę programistą - nie żałuję. Nie wyobrażam sobie jak w polsce można rezygnować z zawodu, który daje conajmniej 2x większe pieniądze, niż jakikolwiek inny. (nie licząc tych po znajomości, albo wymagających długiego doświadczenia).
Też sobie racjonalnie założyłem, że to najlepszy zawód, jaki mógłbym mieć. Studia przeszły bez większych perturbacji (poza obroną dyplomu), wmawiałem sobie, że jest wszystko OK. Owszem, ciągle odwlekałem to co było do zrobienia i rzadko kiedy robiłem coś w kierunku programowania dodatkowo, dobrowolnie.
Oszukiwałem samego siebie, kierowałem się aspiracjami
Muszę przyznać, że polubiłem programowanie więc mnie raczej ta niemoc nie będzie dotyczyła. Co więcej, bardziej polubiłem programowanie, niż studia, i to one właśnie objawiały się u mnie tą niemocą i frustracją (np. pisanie inżynierki lub magisterki wspominam jako najbardziej stresujące okresy w moim życiu ever ).
Zmieniając zawód wręcz odżyłem. Pieniądze umożliwiają mi realizować pasje, które wcześniej były poza moim zasięgiem i przede wszystkim dały mi oszczędności na tyle
Komentarz usunięty przez autora