Aktywne Wpisy
Femme-nie-Fatale +11
takiMirek29 +5
Warto #!$%@?ć za kasą kosztem braku czasu wolnego? Ile można tak wytrzymać? Ktoś zjechał psychicznie po dłuższym czasie intensywnej pracy i teraz żałuje? Albo ktoś robil OE i nie siadły mu godziny pracy i z czasem się wypalił?
Skąd się bierze taka chęć do szybkiego dorobienia się po trupach?
30lvl here
#programista15k #pracait #pracbaza
Skąd się bierze taka chęć do szybkiego dorobienia się po trupach?
30lvl here
#programista15k #pracait #pracbaza
Proszę o odpowiedź zadeklarowanego i ogarniętego ateistę (bardziej oczytanego i refleksyjnego, nie zbuntowanego, bo "mama wyganiała do kościoła, mam traumę i nie lubię") - jeśli możesz napisz też ile masz lat. Nie chciałabym wywoływać jakichś niepotrzebnych kłótni, a jedynie poznać poglądy, więc z góry dziękuję za udział w dyskusji trollom i #gimboateizm
Mam tylko jedną prośbę - żebyśmy nie operowali uogólnieniami, więc umówmy się, że ja piszę za siebie, a nie w imieniu wszystkich wierzących, więc pamiętaj, że piszesz do mnie, a nie do "wszystkich wierzących" i ja tak samo chcę pogadać z Tobą, jako jedną z osób ateistycznie ustosunkowanych religijnie, a nie Tobą, jako samozwańczym przedstawicielem wszystkich ateistów na świecie. ;)
Do rzeczy.
Co, w Twoim odczuciu, stanowi dowód na nieistnienie Boga?
Ciekawi mnie, czy to coś na poziomie "żaden gość do mnie nie przyszedł i mi się jako Bóg nie przedstawił", czy "nauka nie potwierdziła istnienia Boga" (a jeśli tak, to co musiałoby być zbadane, żeby mogła to zrobić?), czy bardziej "nie czuję obecności żadnej istoty wyższej w moim życiu"?
#religia #wiara może zainteresuje się ktoś z #mikromodlitwa #ateizm #katolicyzm #chrzescijanstwo #wiara #agnostycyzm
Moje pytanie w żaden sposób nie nawiązuje do "zrozumienia" w znaczeniu czysto ludzkim (w stylu: każdy ma prawo wierzyć w to, co chce, ale to już jest ocena / nastawienie / wartościowanie) , a do "zrozumienia" w kontekście paradygmatycznym (pytam o poglądy i nie zamierzam ich wartościować).
2. Poczatki religii sa niespojne, brak im wiarygodnosci historycznej. Dodatkowo (w mojej opinii) slepa wiara w cos co ktos powiedzial 2000 lat temu to szalenstwo.
To wszystko jest na granicy, osoba silnej wiary takich cudów ani potwierdzeń nie potrzebuje, sama je odnajduje w codziennym życiu. Osoby niewierzącej to nie przekona. Więc po co atakować? Wierzysz, ok, fajnie, Twoja sprawa. Nie wierzysz? też dobrze, możemy pogadać,
Mam 30 lat.
Co do filozoficznej koncepcji Boga jestem raczej ignostykiem. A co do ludowych wierzeń, typu biblia, koran itd jestem zdecydowanym ateistą. Wiara w opowiesci pisane z perspektywy osoby o nikłej wiedzy 2000 lat temu są poniżej jakiejkolwiek krytyki (oddzielanie sklepienia z gwiazdami, wód górnych od dolnych... dziwnym trafem wszechmogący wszechwiedzący niezbyt dużo wiedział o samej ziemi a nie mowiac już o wszechświecie). Dodając do tego opowieść o ukrzyżowanym
Więc na wypoku raczej bym się nie spodziewał niczego odkrywczego. Powiesz, że każdy jest inny i inaczej na to patrzy. A ja Ci powiem, że każdy został wychowany pod czyimś wpływem i wcale nie patrzy inaczej, tylko patrzy przez pryzmat wychowania. I te postawy się powielają i powielają. Dlatego