Wpis z mikrobloga

36626,24 - 10,51 - 5,25 - 10,30 - 12,52 = 36587,66

Spokojne bieganie w czwartek i w sobotę z żoną. Piątek dla odmiany z psem.
Niedziela mocny trening. Postanowiłem poczekać do południa i się sponiewierać. 30 stopni jednak nie napawało optymizmem, więc wziąłem ze sobą bidon z wodą. Dobiegłem do "mojego" zbiornika retencyjnego, na którym miałem zamiar zrobić 6x1000 / 400 metrów. Zbiornik ma 1,3 km. Zrzuciłem koszulkę, zostawiłem na ławce, razem z bidonem. Po pierwszym kółku przerwa na łyka wody, po drugim podobnie, a po trzecim dupa! Ani bidonu, ani koszulki! Jakaś łajza sobie przytuliła. Zrobiłem do końca trening i wróciłem rozczarowany do domu. Dzisiaj to mnie trochę bardziej denerwuje, bo biegam w tym miejscu od ponad czterech lat, kilka razy w tygodniu, a tu taka sytuacja, więc taguję #zalesie.
Ale sześć tysiaczków weszło - 3:36, 31, 30, 33, 37 i 40. Szkoda, że woda zniknęła, bo mogłem wszystko machnąć poniżej 3:36 i to by mnie nieco bardziej ucieszyło.

Data: 27.07.2017
Dystans: 10,51 km
Czas: 00:53:05
Tempo: 5:02 min/km
Tętno: 142 bmp

Data: 28.07.2017
Dystans: 5,25 km
Czas: 00:29:25
Tempo: 5:35 min/km
Tętno: 148 bmp

Data: 29.07.2017
Dystans: 10,30 km
Czas: 00:51:07
Tempo: 4:57 min/km
Tętno: 139 bmp

Data: 30.07.2017
Dystans: 12,52 km
Czas: 00:58:07
Tempo: 4:38 min/km
Tętno: 162 bmp

#bieganie #biegajzwykopem #2h59min #sztafeta #ruszgdansk
  • 10
@tolstyy00: jakby Ci ktoś bidon i koszulkę "pożyczył", to też byś z tej złości dał jeszcze do pieca ; ) Szkoda tylko, że akurat singlet zaginął, bo to jedyny jaki miałem : /