Wpis z mikrobloga

@desensitization: Nie musisz mi mówić o takich przypadkach bo znam je, nie byłem jedyna osobą która pracowała zdalnei i był to duzy problem. Pół biedy jak ludzie uprzedzali że ich nie będzie w określonych godzinach ale jak była awaria i piszesz do kogoś (a ten jest na komunikatorze) i okazuje się ze on w sklepie jest i będzie za 15min a tu serwery płoną a szef razem z nimi. Ale tak
@skowron-line: Pracuje tak ponad dwa lata i chyba nigdy mi się nie zdarzyło wyjść gdzieś bez uprzedzania kogokolwiek w firmie. Nie dawałem znać że mnie nie ma = jestem. Kwestia poważnego podejścia. A z plusów to napewno łatwiej zdrowiej się odżywiać jak masz kuchnię obok. Masz swój kibelek, nikt nie zajmie. Oszczędność czasu na dojazdach. Nikt się nie gapi w monitor. Możesz sobie siedzieć w pidżamie, albo #!$%@? podkoszulce xD.

U
@Nastruj: Ja ostatnio pracowałem 3 dni z domu. Dzień 1 - dzielnie przy laptopie. Dzień 2 - spanie, zakupy, gotowanie, sprzątanie - budzik nastawiony co godzinę, żeby zerknąć na maila. Dzień 3 - spanie, siłownia, spanie. Laptop wyłączony. Mail sprawdzony na telefonie raz na kilka godzin. Co jak co, ale pracować w miarę efektywnie, to ja mogę tylko w miejscu pracy.