Wpis z mikrobloga

Gdy w niewyjaśnionych okolicznościach znika nam siostra, oskarżanie o to kosmitów nie wydaje się najrozsądniejszym wyjściem... delikatnie mówiąc. Jednak William James, jeden z najsłynniejszych amerykańskich filozofów miałby na ten temat nieco inne zdanie.

Agent Mulder trafił do Archiwum X wiedziony całkowicie irracjonalnymi poglądami. Jedynie wydarzenia z dzieciństwa, gdy zniknęła jego siostra sprawiły, że uwierzył w kosmitów, którzy mieli być za to zniknięcie odpowiedzialni. Naturalnie, taka postawa nie cieszy się zrozumieniem wśród kolegów z FBI, którzy nadali mu jakże sympatyczną ksywkę „Nawiedzony Mulder”. Ich zdaniem, bez przekonywujących dowodów Mulder może gdzieś wsadzić swoje teorie.

Zdaniem Jamesa powinni się jednak od niego, delikatnie mówiąc, odpieprzyć

Pod koniec XIX wieku wielu filozofów, takich jak Thomas Huxley czy William Clifford pozostawało pod wpływem agnostycyzmu. Według nich, powinniśmy wierzyć wyłącznie w rzeczy, które można udowodnić, oraz odrzucać takie poglądy, którym wykazano fałsz. Natomiast w przypadku takich, których prawdziwości bądź fałszu nie udowodniono, powinniśmy powstrzymać się od rozstrzygnięcia, nawet jeżeli chcielibyśmy, niczym Mulder, w nie wierzyć:

„Dawanie wiary nie udowodnionym i bezkrytycznie przyjętym twierdzeniom gwoli pociechy i dla prywatnej przyjemności wierzącego jest profanacją.” W. Clifford


William James nie do końca się z nimi zgodził

Są naturalnie sytuacje, kiedy faktycznie mogę wstrzymać się od wydawania ostatecznego wyroku i poszukać dowodów za słusznością któregoś z rozwiązań. Gdy nie wiem ile mam pieniędzy na koncie, zamiast beztrosko uwierzyć, że mam ich dużo i iść na zakupy sprawdzę po prostu stan mojego rachunku (inna sprawa, że nie muszę nawet sprawdzać #smutnazaba).

Innym razem mogę posłuchać Clifforda i odpuścić sobie. Mając do wyboru dwie nowe restauracje i żadnych danych o tym, w której lepiej karmią mogę darować sobie w ogóle jedzenie na mieście. Tu również agnostyckie rozwiązanie ma sens.

Co jednak, jeżeli staję przed obcą knajpą i zastanawiam się czy warto zjeść w tym miejscu obiad?

Nie mam żadnych danych, które pomogłyby mi podjąć wiarygodne ustalenia na jej temat i zdecydować. Gdybym wiedział, że serwują tam dobre obiady, to skorzystałbym i zjadł. Natomiast pewna wiedza o tym, że żarcie jest zimne i niedobre odwiodłaby mnie od tego wyboru. Ale skoro nie mogę tego stwierdzić, to zdaniem agnostyków powinienem powstrzymać się od wydania jakiejkolwiek opinii i związanej z nią decyzji. I wszystko byłoby super, gdyby nie to, że... moje „wstrzymanie się” poskutkowało tak samo, jak podjęcie decyzji negatywnej – w obu przypadkach nie zjem obiadu w tej restauracji!

William James uważał, że agnostycyzm jest dobry, jeżeli chodzi o jedno z zadań poznania: unikania fałszu. Ale celem poznania nie jest tylko unikanie błędów, ale również poznanie prawdy!

Dobrze widać to w „Archwium X”. Agentka Scully zachowując agnostyczną postawę wobec niewyjaśnionych zjawisk ma gwarancję, że nie uwierzy pochopnie w jakąś bzdurną teorię. Ale z drugiej strony to, że nie popełni błędu w żaden sposób nie zbliża jej do uzyskania rzetelnego rozwiązania! Z tego punktu widzenia James przychyliłby się raczej do postawy Muldera, który nie mając do wyboru żadnych dobrze udowodnionych wyjaśnień wolał podjąć ryzyko i uwierzyć w swoją pozaziemską wersję. Jeżeli ma rację, to super. Jeżeli nie, to będzie w tym samym miejscu co Scully – może warto więc zaryzykować?

Naturalnie James nie szukał w ten sposób sensu wiary w kosmitów, lecz w Boga

Agnostycyzm w rozumieniu Clifforda czy Huxleya w sprawie jego istnienia jest pozbawiony sensu. Jeżeli nie stwierdzimy czy Bóg naszym zdaniem jest, czy go nie ma to będziemy żyli de facto tak jakby go nie było. Według Jamesa podjęliśmy więc decyzję opartą na wierze, bo na to, że Bóg nie istnieje dowodów nie ma. Czemu miałaby być ona lepsza od innej wiary, wiary w Boga?

James w swoim eseju „Prawo do wiary” podał inne przykłady takich sytuacji. Nie wiemy, czy dana osoba nas polubi, zanim jej nie poznamy, jednak kierowanie się agnostycyzmem poskutkuje powstrzymaniem się od podjęcia znajomości. Skutek? Postąpimy tak, jakbyśmy założyli, że dana osoba nas jednak nie polubi.

William James uważał, że jeżeli brak jest konkretnych dowodów „za” i „przeciw” prawdziwości jakiejś hipotezy, to człowiek ma prawo, na własne ryzyko podjąć dowolną decyzję i jest to w każdym przypadku decyzja racjonalna.

W rozumowaniu tym prawda rozumiana klasycznie, jako zgodność twierdzenia z rzeczywistością odchodzi na plan dalszy. Filozof oceniał prawdziwość według skutków. Cmentarze pełne są ludzi, którzy mieli pierwszeństwo na drodze albo rację w jakimś sporze. Gdyby zamiast zadowalać się tą racją patrzyli na jej skutki, to może by tam nie trafili?

James nie przesądzał, że opłaca się wierzyć w Boga czy kosmitów. Jednemu wiara może przynieść ukojenie, innemu z kolei odrzucenie tej koncepcji pozwoli nie zamartwiać się karą, jaka czeka po śmierci. Agent Mulder nie mając do wyboru żadnego racjonalnego wytłumaczenia zniknięcia siostry, zaryzykował wiarę w kosmitów. Zachował się trochę jak student na egzaminie, gdzie miał do wyboru, niczym agnostyk, oddać pustą kartkę, albo niczym pragmatyk strzelać. Wybrał strzelanie.

Naturalnie, taki pogląd, zwany pragmatyzmem spotkał się z olbrzymia popularnością w USA przełomu XIX i XX wieku

To była świetna podkładka dla decyzji biznesmenów, którzy wykładając grube pieniądze nie mieli stuprocentowej pewności, w co tak naprawdę się ładują. Jedni tracili wszystko, inni zyskiwali miliony. Ale wszyscy podjęli decyzję opartą o niepewną wiarę. Zdaniem Jamesa, mieli prawo do tej wiary.

Zresztą William James hipokrytą bynajmniej nie był

Swoją filozofię prezentował prostym językiem, który zrozumie nawet niewykształcona osoba. Poza tym był bardzo popularnym człowiekiem, ostatnie lata życia spędził jeżdżąc po USA i kosząc grube pieniądze za wygłaszanie wykładów. Z jego punktu widzenia filozofia którą głosił byłą prawdziwa.

Bibliografia:
Dean Kowalski - The Philosophy of The X-files
William James – Prawo do wiary
Władysław Tatarkiewicz – Historia Filozofii t. III

Obserwuj: #filozofiadlajanuszy Polub: na Facebooku

#zainteresowania #ciekawostki #gruparatowaniapoziomu #mikroreklama #filozofia #religia #kultura #rozrywka #seriale #zarchiwumx #archiwumx #xfiles
loginnawykoppl - Gdy w niewyjaśnionych okolicznościach znika nam siostra, oskarżanie ...

źródło: comment_6PmXBim5ySkpwU7mojtYkwMUsgtjQdVt.jpg

Pobierz
  • 26
  • Odpowiedz
@loginnawykoppl:

nie wiem czy mój wpis jest wart wykopania

No #!$%@? raczej. Czekam na więcej.

Chociaż moim zdaniem przykład z agnostykiem i restauracją niezbyt trafiony. Tutaj łatwo poznać prawdę na temat jakości żarcia. Dylemat pojawia się w sytuacji, gdy nie mamy sposobu na zweryfikowanie prawdziwości twierdzeń takich jak istnienie lub nieistnienie Boga.
  • Odpowiedz
@loginnawykoppl:

Agnostyk nie plusowalby nic, bo bałby się złapania na zarzutke

Gówno prawda. Agnostyk może mieć swoje opinie, lubić bądź nie jakieś gównowpisy na mirko i plusować baity.

Pojęcie odnosi się do poglądu filozoficznego, według którego niemożliwe jest pełne poznanie rzeczywistości. Co nie znaczy, że agnostyk nie może opowiedzieć się po którejś ze stron. Można być agnostykiem ateistą lub wręcz przeciwnie, agnostyk może dołączyć do jakiejś grupy wyznaniowej. Po prostu jest
  • Odpowiedz
@loginnawykoppl: Dobra, chyba czaję o co Ci chodzi.
Postawa Huxleya to trochę "Nie jestem w stanie zweryfikować prawdziwości za lub przeciw więc udaję, że tematu nie ma" i on by nic nie plusował a wspomniany William James to bardziej "Nie wiem czy to bait czy nie i nigdy się nie dowiem ale jak zechcę to mogę zająć jakieś stanowisko w tej sprawie zamiast udawać, że temat nie istnieje".
Dobrze rozumiem?
  • Odpowiedz
@ciezka_rozkmina: Huxleya interesowała zgodność z prawdą - albo coś jest baitem, albo nie jest. Mogę więc z braku dowodów zabrać pozycję trzecią pdt: nie wiem, nie wypowiadam się.

James uznał, że nie liczy sie prawda, tylko skutki naszych przekonań, a te mogą być tylko dwa:

1. Uznaję, że coś nie jest baitem - plusuję
2. Uznaję, że coś jest baitem - nie plusuję
3. Nie wiem czy jest to bait, czy
  • Odpowiedz
@loginnawykoppl: Osobiście skłaniam się ku postawie Jamesa. Nawet w przypadku braku wystarczających informacji, braku możliwości poznania prawdy, lepiej zająć jakieś stanowisko i mieć zdanie, niż przyjąć bierną postawę w poczuciu, że zwalnia nas to z odpowiedzialności za daną sprawę.
  • Odpowiedz
@loginnawykoppl:
No, w końcu mój ulubieny filozof.

James uznał, że nie liczy sie prawda, tylko skutki naszych przekonań


No nie do końca. James uznał, że skutki działań podjętych na podstawie danego przekonania są probierzem jego prawdziwości. Nadal mamy do czynienia z prawdą, tyle że inaczej pojmowaną oraz poddającą się innym sposobom weryfikacji.

@ciezka_rozkmina:
Jamesowe argumenty za "prawem do wiary" są znacznie bardziej zrozumiałe po lekturze Pragmatyzmu. Agnostycyzm dzisiaj jest
  • Odpowiedz
No nie do końca. James uznał, że skutki działań podjętych na podstawie danego przekonania są probierzem jego prawdziwości. Nadal mamy do czynienia z prawdą, tyle że inaczej pojmowaną oraz poddającą się innym sposobom weryfikacji.


@Turysta_Onanista: przez "prawdę" miałem na myśli jej klasyczne i chyba najpopularniejsze rozumienie: jako zbieżność sądu z rzeczywistością, pragmatycznej definicji prawdy już nie chciałem wprowadzać, żeby nie mącić zbytnio ( ͡~ ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@ciezka_rozkmina: Co do Prawa do wiary to nie wiem. Pewnie można znaleźć jakieś pdf-y samej książki po internecie, ale nie znam żadnego opracowania czy streszczenia w języku polskim. Książkę nabyłem używaną, bo nowej nie sposób dostać. TUTAJ natomiast masz kilka słów o pragmatyzmie.
  • Odpowiedz