Wpis z mikrobloga

Cześć Mirki i Mirabelki :)

Zostałem potraktowany przez #bzwbk dość nieciekawie - oto krótki opis sytuacji:
mam u nich od września konto ('jakie chcę') zakładane przy dołączaniu do pewnej Firmy. Miały na nie spływać wszystkie moje wypłaty, w sumie jakoś bardzo mi to nie wadziło.
Sprawa rozchodzi się o to, że zakładając konto do siedziby firmy przyszła Pani konsultantka z ww. banku i przedstawiała nam ustnie jak to wszystko wygląda - w tym także zasady magicznej promocji Payolls. Problem tkwi w tym, że zostaliśmy przez nią błędnie poinformowani, że 1) promocja trwa 4 miesiące (w moim przypadku nie jest to ważne)
2) 1000zł miesięcznie może być wpłatą tak naprawdę z dowolnego konta, a dokładniej: "jeśli będziecie mieli wypłatę powiedzmy 600zł, to możecie sobie dopłacić te 'brakujące' 400 nawet ze swojego drugiego konta".

Przekonany o tym, że spełniłem wszystkie wymagania dopłacając sobie do tego 1000zł z drugiego konta oczekiwałem na wpłatę... Nie nastąpiła, zadzwoniłem na infolinię, ogarnęliśmy z konsultantem telefonicznym umowę i faktycznie okazało się, że tamta babka zrobiła mnie (i inne osoby z mojej grupy, które mogłyby posłużyć jako 'świadkowie') w ciula.

Złożyłem reklamację telefonicznie, a w odmowie (pic rel) w żadnym stopniu nie odnieśli się do kłamliwych słów ich babeczki.
No i teraz pytanie, czy to była jakaś umowa ustna? Czy można powiedzieć, że #oszukujo i da się od tego jakoś odwołać, by miało to ręce i nogi?

#kiciochpyta #bankowosc #banki #reklamacja #umowa

LordJan - Cześć Mirki i Mirabelki :) 

Zostałem potraktowany przez #bzwbk dość niec...

źródło: comment_jScylDBFPaHfwNbjd6wKuwwQchGqlWmo.jpg

Pobierz
  • 7
@LordJan: Co to znaczy "konsultantka banku"? Była ona pracownikiem banku, czy współpracownikiem jakiejś sieci afiliacyjnej, która wypłaca prowizję za załatwienie klienta swojemu klientowi, np. bankowi?

Inna sprawa, że pewnie podpisałeś oświadczenie o zapoznaniu się z regulaminem promocji, gdzie jak byk stoi, jakie są warunki promocji, a tych warunków nie spełniłeś. Bank ma więc podstawy do nieuznania reklamacji. Pozostaje się sądzić.
@eshabe Hmm... Ciężko mi powiedzieć w takim razie kim była, jeśli jeszcze istnieje opcja "naganiaczki". Czy jeżeli była pracownicą, to coś by to zmieniło?

Z oświadczeniem - tak, to by się zgadzało.
Sądzić się oczywiście nie będę, choć ciekawość pozostanie: czy kłamała z premedytacją, czy to była zwykła pomyłka...? ;)
Hmm... Ciężko mi powiedzieć w takim razie kim była, jeśli jeszcze istnieje opcja "naganiaczki". Czy jeżeli była pracownicą, to coś by to zmieniło?


@LordJan: Można byłoby złożyć na nią skargę. Być może nawet bank by uwierzył na słowo, że rzeczywiście wprowadziła Was w błąd i uznałby reklamację mimo niespełnienia warunków promocji. To tylko jednak gdybanie.

Z oświadczeniem - tak, to by się zgadzało.

Sądzić się oczywiście nie będę, choć ciekawość pozostanie:
@eshabe: Pracownik i skarga... No dobra - jako, że jest to moja jedyna droga 'ratunku' w tym momencie, to prawdopodobnie coś w tę stronę ruszę i spróbuję się wszystkiego dowiedzieć :) Wielkie dzięki za pomoc Mirku, miłego wieczoru ʕʔ
@LordJan: Można byłoby złożyć na nią skargę. Być może nawet bank by uwierzył na słowo, że rzeczywiście wprowadziła Was w błąd i uznałby reklamację mimo niespełnienia warunków promocji. To tylko jednak gdybanie.


@eshabe: słowo przeciwko podpisanemu dokumentowi przez klienta, gdzie oświadczył, że się zapoznał z treścią - skarga nic nie zmieni @LordJan
@parachutes: Czasami jednak wielkie firmy, w celu utrzymania klienta, potrafią iść mu na rękę, nawet jeżeli z ich strony wszystko było w porządku, a to klient popełnił błąd. Tym bardziej gdy jest szansa, że klient pochwali taką firmę w internecie za to, że wykazała się zrozumieniem dla niego. To jest relatywnie tania, ale bardzo dobra reklama. A tym bardziej to możliwe, gdyby okazało się, że w błąd wprowadził pracownik banku, na