Wpis z mikrobloga

#korposwiat #pracbaza #it #programowanie #programista15k #korpo
#uk

Dzis historia z korpo w 3 osobie. Bohaterem moj znajomy, programista15k.

Znajomy w korpo siedzi juz kilka lat. Bylo kilka podwyzek, zarabia calkiem niezle, ale przecietnie jak na stanowisko, powiedzmy 14k. Poszedl po podwyzke, jakies 20% powiedzmy do 17k (rynkowa kwota za te umiejetnosci, uzasadniona) . HR ze nie, ze jak to, ze to duzo, NIGDY! Znajomy i tak mial w zapasie kilkadziesiat dni wolnego za overtimy wiec rzucil wypowiedzenie, miesiac platnego wolnego. HR nie zaproponowal kontroferty. Minely 3 tygodnie biwakowania, znajomy dostal ciekawa oferte pracy, skillset dokladnie taki jaki on ma, idealny do roli, widelki powiedzmy 18-22k, ale firma oczywisice nie podana bo rekruter nie moze. Przeszedl pierwszy etap rekrutacji i w koncu mogl sie dowiedziec co to za firma. Jest umowiony na poniedzialek na techniczna rozmowe... na swoje poprzednie stanowisko. (°°
  • 101
Bo to bajka


@Nicescroll: to nie jest bajka, tylko realne życie. Ile to ja się takich historii nasłuchałem w PL to głowa mała.
Tak na szybko, mi się przypomniała historia, co kolega opowiadał z 7-8 lat temu z Krakowa odnośnie firmy, w której sam pracował.
Mały startup z Krk, chłopaki pracowali w 5-6 os. dla USA. Zarabiali wtedy bodajże coś koło 3-4k netto na rękę. Wtedy takie stawki były. No i
@anonim1133: @imateapot:

Potwierdzam, same fakty. Często wynika to z tego, że pracodawca tak naprawdę nie wie czym zajmowała się zwolniona osoba. Jest rekrutacja, przychodzą ludzie, którzy nie spełniają wszystkich wymagań, albo spełniają i wołają odpowiednio wysoko stawkę. Czas leci, następcy nie ma i nagle pali się lampka "ej kurde Grażyna, faktycznie chyba trzeba widły podnieść hehe".
@avangarda: dolicz do tego jeszcze fakt, że w korpo "spółka-córka" ustala wynagrodzenie swoich pracowników raz na rok ze "spółką-matką" i ewentualna podwyżka w środku roku wymaga żmudnego procesu akceptacji / negocjacji najpierw w swojej spółce, później w spółce "wyżej", a później jeszcze czasami zgody akcjonariuszy lub rady nadzorczej. #!$%@? się z tym jest tyle, że budżet ustala się zwykle raz do roku w okolicach marca-kwietnia i się tego trzyma do następnego
@Bezzalogowy: @gzres:
hie hie hie , taką akcję też kiedyś miałem, jak wydzwaniali do mnie zewnętrzni #hr i szukając ludzi do firmy w której aktualnie pracowałem podawali różne stawki i różne warunku. Firma była o tyle specyficzna, że branża się zgadzała, lokalizacja też, dosyć specyficzna liczba dni płatnego urlopu na kontrakcie również. Czyste XD

I można się wtedy było dowiedzieć, po ile teraz chodzą nasze stanowiska na rynku etc :D
to jest normalka. Pracuję w dużym zagramanicznym korpo, która zatrudnia ponad 1k programistów w Polsce i to co się #!$%@?ło w tym roku, to jest dramat. Po rozmowach okresowych wszyscy pozytywny feedback, klepanie po plecach, obietnice, a jak przyszło do dawania podwyżek, to dostał mało kto, a jeśli już to jak plunięcie w twarz (<5%).

Okazało się, że korpo ma 2 budżety - 1 na zatrudnianie nowych pracowników, drugi na pensje dla