Aktywne Wpisy
Linnior88 +112
Jak to jest że ludzie inteligentni , ciągle mają jakieś wątpliwości, nie wierzą w siebie a osoby głupsze zachowują się jakby wszystkie rozumy pozjadaly i są takie pewne siebie ?
Czy to chodzi o to że osoba inteligentna ma wyższy poziom samoświadomości ?
Czy to chodzi o to że osoba inteligentna ma wyższy poziom samoświadomości ?
Cinoski +60
Siostra ze szwagrem planują kupić samochód za 100k, oboje dymają w kołchozach, mają dziecko, małe mieszkanie ale kurde suv musi być. Jeszcze spytali czy im pożyczę 20% bo nie mają.
Jak czytam takie teksty, że obecnie mamy modę na depresję to nóż otwiera mi się w kieszeni. Wiecie dlaczego? Bo mam całą masę znajomych, którzy najprawdopodobniej cierpią na tę chorobę tylko to wypierają. Idą w używki, alkohol, sport, imprezy, aby tylko przed samymi sobą nie przyznać, że mają problem z tą chorobą. Tylko jeden znajomych stwierdził, że planuje wybrać się w końcu do psychologa, bo w jego życiu coś jest nie tak. Ja sam wypierałem przez kilka lat, że mogę mieć depresję. Ale koniec-końców miałem dosyć oszukiwania samego siebie i przyznałem się. Zrobiłem to o wiele za późno. I nawet jak mi psycholog sugerowała, że mogę mieć depresję i powinienem pójść po leki (miało to miejsce z 5-6 lat temu) to obraziłem się na nią i nie skorzystałem z tych porad. A powinienem skorzystać. Tylko duma mi nie pozwoliła.
Jak czytam, że jest moda na depresję to łapię się za głowę. Przestańcie patrzeć na czyjeś życie przez pryzmat własnego. Nie macie pojęcia z czym ludzie muszą mierzyć się czy musieli to robić w przeszłości. Nie macie pojęcia jakie traumy przeszli. Nie macie pojęcia w jakich rodzinach wychowywali się. Nie macie pojęcia z jakimi patologicznymi zjawiskami mieli i mają do czynienia. Nie macie pojęcia w jakiej biedzie wychowywali się.
Szacuje się, że w Polsce mamy około 5 milionów osób z syndromem DDA. Również należę do tego grona a to tylko część mojego życiorysu. Podczas rozmowy z psychologiem, opowiadając o tym co mnie spotkało to stwierdziła: "Dziwne gdybyś nie zachorował na depresję, mając za sobą tak ogromny bagaż doświadczeń".
Prosta zasada: Żeby kogoś zrozumieć to trzeba zjeść chleb z tego samego pieca co ktoś. Jak ktoś miał bananowe życie, wszystko podane na tacy to ciężko będzie to zrozumieć. Rodzice zapewnili takiej osobie wszystko, aby mogła wieść normalne życie i rozwijać się to ciężko to zrozumieć.
PS. I mimo całego bagażu tych doświadczeń to dopóki moje życie układało się w odpowiednim kierunku to wszystko było ok. Depresja uderzyła nagle, gdy znalazłem się w sytuacji bez wyjścia. Wspomnienia wracają do dnia dzisiejszego.
#depresja #psychiatria #psychologia #feels #nerwica
Z drugiej strony higieniczny tryb życia, dobra dieta, sen, ruch też wspierają terapię.
To prawda, że higieniczny tryb życia, dobra dieta i ruch wspierają terapię. Mam wielu znajomych, których nie stać na dobrą dietę. A czym bardziej na odpowiedni ruch: jogging i słownia.
Przyznam szczerze, że w moim przypadku, gdy mogłem trzymać dobrą dietę i do tego uprawiałem jogging oraz chodziłem na siłownię to pomagało mi. Ogólnie stabilne, rozwojowe życie pomaga. W szczególności świadomość, że nie musisz żyć w lęku w myśl zasady
Kto nie zataja? MI zanim lekarka przepisała psychotropy to wspomniała o wszystkich skutkach ubocznych. Nawet specjalnie przepisała mi lek, który nie obniża libido. Informowała o wszelkich skutkach pozytywnych jak i negatywnych. Nie wiem u kogo byliście. Ponadto kazała jeszcze przeczytać ulotkę i zastanowić się czy chcę przyjmować leki.
Robię to celowo, aby ludzie walczyli o swoje życie. Nie twierdzę, że sama psychoterapia i leczenie zmieniłyby o 180% moje życie kilka lat temu. Ale być może inaczej spojrzałbym na pewne rzeczy. I podjąłbym inne decyzje.
Moja depresja to w 70-80% wina moich rodziców, którzy potraktowali mnie jak bezwartościowego śmiecia bez uczuć, który nie ma planów i marzeń. Moje cele dla nich nie miały znaczenia. Dlatego uświadamiam, że nie tylko
@theonlytime: I chwała Ci za to, ale jak widać powyżej - trzeba to kontynuować latami, żeby działało. Powodzenia w życiu i gratulacje, że sobie radzisz.
Mi lekarka uczciwie powiedziała, że leki mogą jedynie pomóc, ale nie wyleczą mnie z depresji. Leki są dla mózgu niczym jak sterydy dla mięśni. Ale potrzebna jest psychoterapia i stabilizowanie swojego życia. Leki nic nie załatwią za ludzi. Pozwolą spojrzeć normalnie na świat i tyle. A potem jak już masz siły i nie masz lęków oraz słabego samopoczucia to musisz wziąć się do roboty.
Moje życie nadaje się na dramat. Kilkukrotnie w życiu uniknąłem śmierci. Dzięki Bogu. Byłem okłamywany, oszukiwany, okradany. Traktowany jako dziecko jako osoba, której cele i marzenia nie mają znaczenia. Zniszczono mi tyle razy życie i plany. Nawet mi nie pomagano, gdy potrzebowałem tej pomocy. Moje warunki życiowe wyglądały jak w domu dziecka.
I jak masz nie mieć depresji jak Twoje życie to dramat? Czasami jak czytam ludzi to mam wrażenie,
Kwestia wyboru tak naprawdę. Lepsze czasami spojrzenie jak zombie niż piekło w głowie i wieczny strach, niska samoocena, poczucie bycia bezwartościowym, ból emocjonalny. Wolę mieć trochę gorsze zdolności motoryczne niż strach przed podjęciem jakiegokolwiek wyzwania w życiu.