Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Różowa lvl 21 here
Mireczki i Mirabelki czym jest dla Was związek? Dlaczego mam wrażenie, że dla większości ludzi małżeństwo to cel życiowy? Zawsze uważałam, że najważniejsza w moim życiu jestem ja. Powiecie, że to egoistyczne? Oczywiście, że tak. Chcę być w życiu szczęśliwa i nie zamierzam rezygnować z marzeń dla kogoś innego. Wracając do tematu - kiedy słyszę od faceta "zrobię dla Ciebie wszystko", "zmienię dla Ciebie moje plany życiowe", "chcę tego co Ty" momentalnie mnie to odrzuca. Tak, tak, p0lka co zawsze jej w dupie źle, na pewno szuka łobuza który obije jej mordę zamiast miłego mirka. Otóż nie, szukam kogoś, kto ma własne zdanie, plany i pogląd na świat. Ktoś, kto jest sobą i nie zamierza się dla mnie zmieniać.

Przykład:
Lubię podróżować (namiot, jedzenie po marketach i podobne klimaty), każdy mój partner na początku związku też bardzo lubił, a przynajmniej tak mówił. Każda podróż wyglądała następująco: ja ustalam plan, ja organizuje transport, ja szukam noclegu. Pytania "co chciałbyś zobaczyć/zwiedzić były bezcelowe, zawsze otrzymywałam odpowiedź "to co Ty". W rezultacie czułam się jak przewodnik wycieczki z dreptającym za mną przedszkolakiem. W końcu wspólne podróże zarówno dla mnie jak i partnera przestały być interesujące, a samotna podróż wiązała się z kłótniami i zazdrością ze strony partnera. Wiecie, ja z Tobą nie pojadę, ale sama też nie pojedziesz. A już tym bardziej z kimś innym. Sama nie pojedziesz, bo nie, możesz EWENTUALNIE ze mną ale średnio mi się chce. Spędzaj czas tylko ze mną bo jesteśmy RAZEM.

Pragnę być z kimś, kto będzie ze mną jako partner i podpora, a nie jako "druga połówka". Nie potrzebuję drugiej połówki, niczego mi nie brakuje, nikt nie musi prowadzić mnie za rękę. Nie chcę być dla faceta matką, niańczyć go, upominać, kontrolować. Nie ma nic gorszego niż kontrola w związku. "Co robisz, z kim, po co, kiedy będziesz, tęsknię - olej wszystko i chodź do mnie już w tym momencie, wypierz skarpety, posprzątaj pokój. "
Jak można żyć w ten sposób? To jak mieszkać z rodzicami i w dodatku się z nimi kochać. Tfu. Robienie afery o to, że ktoś ma własne życie i znajomych to największy rak.
Fajnie jak partner ma te same zainteresowania, kiedy można robić coś wspólnie. Ale nie rozumiem zmuszania siebie lub kogoś do robienia czegoś, tylko po to, żeby uszczęśliwić partnera. Nie lepiej jechać gdzieś samemu zamiast oglądać znudzonego faceta/dziewczynę? Albo co gorsza MARUDZĄCEGO?

Przykład:
Widzę, że w moim mieście odbywa się koncert. Pytam faceta, czy chce ze mną iść. Nawiązuje się taki dialog:
-(JA) Chcesz iść?
-(ON) nooooo pójdę
-(JA) Widzę, że niezbyt chcesz, to może lepiej pójdę z koleżanką
-(ON) NIe no, powiedziałem, że pójdę
-(JA) Ale jak masz się nudzić to bez sensu żebyś szedł, przecież się nie obrażę, jak nie pójdziesz
-(ON) Przecież powiedziałem, że chce iść!

I przez cały koncert siedzi w telefonie ()

Nie chcę dzieci, nie chcę małżeństwa. Na co to komu? W dowód miłości przykuję Cię łańcuchem, a jak będziesz chciał uciec to zabiorę ci połowę majątku? xD

Tak, jak potrzebę posiadania dzieci jestem jeszcze w stanie zrozumieć, tak nigdy nie zrozumiem małżeństwa.

Mirki czy ze mną jest coś nie tak, czy z innymi ludźmi? Jak ja mam znaleźć kogoś wartościowego z podobnym poglądem na świat? A może jestem po prostu jebnięta i nie rozumiem działania społeczeństwa?
Zapraszam do dyskusji. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy studenckie - bogata oferta przez cały rok
  • 28
ZbożowySzejk: Zmuszaja się, by podrozowac i chodzic wszedzie z toba bo jakby tego nie robili to zaraz trulabys im dupe, ze nigdzie wspolnie nie wychodzice, albo chodzicie tylko tam gdzie on chce i tym podobne żale. Woli rowniez isc na taki koncert z toba bo kazdy wie jak rozowe potrafia sie zachowywac w towarzystwie kolezanek, troche alkoholu atmosfera koncertu i pokusy rodza sie same.

Zaakceptował: Eugeniusz_Zua}

Wiecie kto: Od wielu lat mam to samo. Trafiam na mało ambitnych facetów którzy chcą się tulić w łóżku lub iść do kina, reszta aktywności czy zajec to moja inicjatywa. Przeszlam każda z cytowanuch
przez ciebie rozmów i zawsze czulan to samo rozgoryczenie, bo czułam że robią coś żeby mi było dobrze, a nie dlatego że im też Jest. Zawsze zrywałam z facetem właśnie przez to, że to ja muszę ich
Zawsze uważałam, że najważniejsza w moim życiu jestem ja.


@AnonimoweMirkoWyznania: I dlatego nie możesz zrozumieć sensu małżeństwa. Wielu osobom po prostu najwięcej szczęścia daje wychodzenie z egoizmu, nie ma w tym żadnej wielkiej filozofii.

Chcę być w życiu szczęśliwa i nie zamierzam rezygnować z marzeń dla kogoś innego.


@AnonimoweMirkoWyznania: Jak się znajdzie odpowiednią osobę, to naprawdę zdecydowaną większość marzeń można spełnić. Ba, nawet druga osoba będzie Cię do tego mobilizowała!
Znajdź takiego co będzie miał cię w dupie :p
Co do gadki typu "co robisz gdzie jestes" bez przesady pewnie miałaś chlopca który w życiu kobietę trzymał tylko za rękę( i to pewnie matkę) i tu występuje duża ilość zaciekawienia kobietą możliwe, że byłaś jego pierwszą i tak wyszło.
Szybkie podsumowanie:
1. Masz mały lvl znajdziesz jeszcze coś np. wśród zacnego towarzystwa niebieskich na wypok
2. Nie każdy facet to zimny #!$%@?
@AnonimoweMirkoWyznania: Wydaje mi się, ze gdzieś się troszkę w tym wszystkim pogubiłaś. Otóż związek właśnie polega na dzielniu się, na kompromisach, na wspólnym spędzaniu czasu, tego fajnego i niefajnego. Witam w prawdziwym życiu. Jak można nazwać związkiem sytuację, w której Ty chcesz być pozostawiona sama sobie kiedy pojawia się choćby najmniejszy cień poświęcenia ze strony partnera? Wiadomo, że jak Twojemu mężczyźnie na Tobie zależy, to będzie w jakiś sposób się poświęcał
OP: ->Zbozowyszejk właśnie chodzi o to, że nie trułabym. Wręcz nieraz "wypychałam" niebieskiego żeby robił cokolwiek beze mnie. A jeśli poszedł ze mną, bo myślał, że będę się dymać z kimś w krzakach to ja się cieszę, że ten związek jest już za mną xD
->WiecieKto też już tracę nadzieję, poważnie myślę nad spróbowaniu z kobietami.
@southlander wypowiadałam się na podstawie znanych mi małżeństw, tego jak znajome zakazują swoim facetom wychodzić
wypowiadałam się na podstawie znanych mi małżeństw, tego jak znajome zakazują swoim facetom wychodzić z kolegami na piwo.


@AnonimoweMirkoWyznania: No to współczuję tym małżeństwom że sobie tak ułożyły relację ¯\_(ツ)_/¯ To że jest sporo źle funkcjonujących małżeństw nie jest żadną tajemnicą, ale jest też sporo zdrowych. Być może to kwestia środowiska w którym funkcjonujesz, nie wiem, nie będę zgadywał.

Nie rozumiem braku ambicji, tego, że dla kogoś udane małżeństwo to szczyt
@AnonimoweMirkoWyznania:

Zawsze uważałam, że najważniejsza w moim życiu jestem ja.

Nie chcę dzieci, nie chcę małżeństwa. Na co to komu? W dowód miłości przykuję Cię łańcuchem, a jak będziesz chciał uciec to zabiorę ci połowę majątku? xD


Wydaje Ci się, że jesteś wyjątkowa, niezależna i taka zbuntowana, ale jesteś PRODUKTEM. Takim, których teraz setki wyjeżdżają na taśmie z fabryki nowoczesnego podejścia do życia.

W ostatnim czasie takie właśnie się wartości ładuje