Wpis z mikrobloga

Oesu, ale ludzie wokół mnie są wkurzający z tą swoją oczywistością "nie jesteś empatyczna". No i nie jestem, co mam płakać z tego powodu? Empatia jest nabyta albo wrodzona. Nie każdy ją ma, a są ludzie którzy na skutek doświadczeń życiowych stają się na nią niewrażliwi.
To, że współczuję komuś (bo tak, współczuję) to nie znaczy, że współczuję każdemu w każdej sytuacji, przeżywam z nim, poddaję się emocjom i szlocham na widok biednych sierotek.
Empatia to chyba naprawdę coś do jedzenia, albo "zupa z Azji". A dla idiotów brak empatii = socjopatia. To, że nie bawię się we współodczuwanie, nie znaczy że mi się to nigdy nie zdarza. To że nie rozpaczam z powodu rozwodu rodziców koleżanki, nie znaczy że nie można na mnie liczyć i że nie jest mi smutno z powodu tego, co przechodzi.
Nie rzucę się na pomoc i robienie zbiórek na biedną samotną mamusię z dziesiątką dzieci, która ma chore stawy i nie może pracować. Nie będę jej współczuła, jej sytuacja nie zrobi na mnie wrażenia. Za często tego typu sytuacje rozwiązywałam by miały robić na mnie wrażenie.
To, że nie płaczę nad zgliszczami pożaru majątku innych i nie wczuwam się w to co przeżywają, nie znaczy że nie pomogę.
A ludzie brak empatii traktują na rowni z aborcją, morderstwem ludzi i zwierząt czy chwaleniem się, że jeździ się multiplą.

#zalesie #przemysleniazdupy #gownowpis #party #empatia #oswiadczenie
  • 51
@Magdalie: Ja bym powiedział że posiadasz empatię tylko odpowiednio rozporządzasz tym "zasobem". W dzisiejszych czasach w momencie natychmiastowego dostępu do informacji z praktycznie każdego miejsca na Ziemi trzeba byłoby chyba cały czas siedzieć i płakać nad losem innych ludzi.
@Magdalie: Empatie trzeba sobie wyrobić.
A że część osób jest nie wrażliwa to musieli dodać takie sprytne przepisy jak na przykład prosimy nie uciekać z miejsca wypadku i nie zostawiać potrąconego samemu sobie.
To taki przykład nie stricte do Ciebie ale idealnie obrazuje brak empatii. Dlatego jednak się naciska, żeby empatia w społeczeństwie była.¯\_(ツ)_/¯

To, że nie bawię się we współodczuwanie


Wiesz jest sporo rzeczy, które wypada zrobić w danych sytuacjach.
@SarahC: Nie, podany przykład typu - ucieczka z miejsca wypadku, to zwykłe #!$%@?ństwo. Z rok temu idiota wykonał taki manerw, że doprowadził do wypadku (wypadł z drogi,na szczęscie bez ofiar). Pomóc, pomogłam bo nie mogłam pijanego kretyna zostawić, ale jak naskoczył na mnie, że co ze mnie za kobieta, gdzie moja empatia, że on jest po ciężkim wypadku i W STRESIE, to jakoś nie zaczęłam mu nagle współczuć.
Empatia jest ważna,
@SarahC ja to troszkę inaczej odebrałam, ale to niech się autorka wypowie czy dobrze, czy źle :P mam wrażenie, że chodzi jej tylko o to, że nie współczuje, nie jest jej smutno, ale to nie znaczy, że nie zrobi tego, co "należy", kiedy poczuje, że trzeba. Jak dla mnie dużo zdrowsze, niż płakanie nad każdą tragedią, która nas bezpośrednio nie dotyczy
@Magdalie:

ale nie wyobrażam sobie zaślepienia tęczą w naiwności i dobroci


Ja sobie tego też nie wyobrażam w praktyce, przykład mógłby być bardziej pomocny przy rozwijaniu takich skrótów myślowych.
@SarahC: Okej.
Przykład z dzisiaj. Z imprezy, którą opuściłam.
Brat jednej ze znajomych czeka na operację przeszczepu jednego z organów. Nie wspólczuję, uważam że nie powinien go też dostać. Uważam, że to strata zasobów, czasu lekarzy i czasu pacjentów.
Zostałam zakrzyczana, bo jestem podła, okropna i brak mi człowieczeństwa i empatii. Brak mi empatii, a człowieczeństwem nazywam to, co powiedziałam wyżej - szkoda organu, czasu i wysiłku. Nie dlatego, że nie
@Magdalie: chodzilo mi bardziej o stan po niz wiedze teoretyczna

ogolnie chodzi mi o to ze naprawde malo rzeczy na swiecie jest czarnobialych, dzieki takiej np emce mozesz czasem spojrzec na swiat z innej perspektywy, ale tak jak mowisz jest troche minusów
@Perse: Nie, nie mam pojęcia co się czuje po jakichkolwiek narkotykach. Od miękkich, po ciężkie bo ich nie biorę. Jednak nie jestem empatyczna i kompletnie nie jest dla mnie argumentem "bo nie wiesz co go do tego pchnęło/ co on lub ona przeżywa".
Nie wiem. Wiem tylko co w życiu przeżywałam ja, co przeżywali moi przyjaciele i żaden nie sięgnął po prochy, bo co to za sztuka po prostu #!$%@?ć?
Kiedyś
To, że współczuję komuś (bo tak, współczuję) to nie znaczy, że współczuję każdemu w każdej sytuacji, przeżywam z nim, poddaję się emocjom i szlocham na widok biednych sierotek.


Moim zdaniem to jest właśnie empatia, bo takie jak określiłaś szlochanie i poddawanie się emocjom na widok każdej biednej sierotki jest według mnie na pokaz, ewentualnie świadczy o niestabilności psychicznej - takie zachowanie jest niestety coraz częstsze, kij z tym że ktoś sobie popłacze
@Magdalie:

Brat jednej ze znajomych czeka na operację przeszczepu jednego z organów. Nie wspólczuję, uważam że nie powinien go też dostać. Uważam, że to strata zasobów, czasu lekarzy i czasu pacjentów.


Z czysto logicznego punktu widzenia nie masz za bardzo racji. Na taki przeszczep trzeba się najpierw zakwalifikować - skoro wpisali go na listę, to znaczy, że ma szansę żyć jeszcze parę lat. Możesz mi nie wierzyć ale jest to sprawdzane