Wpis z mikrobloga

Miałem kolizje z pijanym kierowca.

Sytuacja miała miejsce w ostatnia niedziele. Piękna pogoda. Zaparkowałem samochód na parkingu i poszedłem załatwić kilka spraw na mieście. Po powrocie na parking zauważyłem ze obok mnie stoi już inny samochód. Wsiadam i odpalam mirko ( ͡° ͜ʖ ͡°) Samochód obok zaczyna się wycofywać. Składa się na 20 razy i nie może wyjechać. Myśle - kobieta. Nagle słyszę tylko szelest i tarcia blach. Wychodzę z samochodu i idę do kierowcy obok żeby powiedzieć co pan robisz? Pukam w okno. Brak reakcji. Otwieram drzwi. Moim oczom ukazał się sebix lvl ~25. Łysy, dresik, twarz nie skażona myślą. Już wiedziałem ze będzie problematycznie. Było czuć od niego alkohol. Typ ledwo siedział w fotelu.
Podszedł jego kolega z którym razem przyjechał co się okazało. Ten do niego ze co on zrobił. Przecież mówił mu ze ma nie jechać i zostawić ten samochód. Sebix mówi ze on się będzie wycofywał, żeby się odkleić. Zanim zareagowałem już jechał. Podbiegłem i wyjąłem mu kluczyki ze stacyjki.

Panowie zaproponowali ugodę. No ale bez przesady. Dzwonię na bagiety. W tym momencie kolega sebixa odwrócił sie i odszedł. W oczekiwaniu sebix próbował wyczyścić rysy przy czym wywalił się na twarz koło 10 razy bo był w takim stanie. Zgłoszenie przyjęte. Kazali czekać. Mija 10min, mija 15min, mija 20min. Dzwonię raz jeszcze. Informuje ze kierowca jest pijany i boje się ze po prostu odejdzie. Mieszkał obok w kamienicy jak się później okazało. Pato kamienicy. 112 poinformowało mnie ze nie mieli zaznaczone ze kierowca jest pijany i ze już dzwonią do dyspozytora. Mija minuta. Dzwoni dyspozytor ze jadą do mnie 2 radiowozy na sygnałach. Poinformował tez żeby ciagle patrzeć na sebixa i nie spuszczac go z oczu. Podobno dużo pijanych kierowców próbuje się czegoś napić i powiedzieć ze w czasie kolizji/wypadku nie byli pijani tylko napili się później ze stresu. Trzeba jechać na krew a z tym jest dużo formalności i czas żeby trochę alko we krwi zeszło. Po 3 min już ich słychać. Wjeżdżają na parking.

Wychodzi dwóch policjantów średniej postury, żeby nie powiedzieć ze słabej. Nie spodziewałem się tego co się wydarzy. Bez dzień dobry, bez słowa podchodzą do sebixa. Biorą go i rzucają na maskę. Przeszukują i skuwają. Stałem metr od tego i byłem zaskoczony ze to tak wyglada. Zapakowali go do radiowozu. Po 3 min wychodzi policjant i ja dmucham. Informuje ze sprawca jest pijany. 4 policjantów robi oględziny, spisuje wszystko i robi rysunki.

W międzyczasie przyszła narzeczona sebixa z bombelkiem, tesciowa i jakaś kobieta. Zaczęły na niego krzyczeć, ze miał nie jeździć po alkoholu. Ze nie stał tutaj 10min temu bo szły tedy i go nie było. Wypalili przez 15min chyba z 2 paczki fajek we 4. Narzeczona poszła po matkę sebixa. Wszyscy mieszkają w jednej kamieniarze. Widziałem ze tylko się kłócą na placu. Inba lvl9000.

Wracając. Wsiadam do samochodu, spisali moje zeznania, przeczytali itp. Sebixa zabrali na dołek. Cała akcja trwała około 2h. Dostałem informacje ze może jeszcze przyjedzie prokurator. Na szczęście się nie pojawił. Powiedzieli ze może będą się jeszcze ze mną kontaktować. Odjechałem do domu.

Wczoraj koło południa telefon. Komisariat. Funkcjonariusz mówi ze muszę przyjechać na komendę i złożyć dodatkowe zeznania. Okazało się ze widział całe nagranie i ze kolizja miała miejsce na terenie który nie jest droga publiczna. W notatce sporządzonej na miejscu kolizji zabrakło kilku rzeczy. Przede wszystkim jednej. Jeżeli miało to miejsce na terenie poza droga publiczna to muszę powiedzieć ze sytuacja ta zagrażała mojemu życiu bądź zdrowiu. W przeciwnym wypadku oni nie mogą mu nic zrobić.
Nie ważne ze nie stali wcześniej tam i jest to na kamerach. Nie ważne ze są zeznania ze tyle co tutaj przyjechali. Funkcjonariusz powiedział mi ze jeżeli uznam ze to stworzyło dla mnie zagrożenie to będzie mógł wystąpić z innego paragrafu?

W przyszły piątek umówiłem się na złożenie dodatkowych zeznań. Później pewnie prokuratura i sąd. Ale to się okaże.

#policja #wypadek #kolizja #bagiety #samochody
ayy__lmao - Miałem kolizje z pijanym kierowca. 

Sytuacja miała miejsce w ostatnia ni...

źródło: comment_lriM64o9G8zoLhg8XiLfEgU4mHCoTAVx.jpg

Pobierz
  • 120
@ayy__lmao: Aby zdarzenie zakwalifikować jako kolizję poza drogą publiczną, sprawca swoim zachowaniem musi stworzyć zagrożenie bezpieczeństwa innej osobie (pasażerowi w swoim pojeździe, kierowcy w drugim pojeździe, pieszemu, który akurat gdzieś przechodził w pobliżu, itp.). Kiedy jechał sam i przywalił w puste auto, nie ma tu znamion wykroczenia z art. 98 kw i niestety sprawa na drodze cywilnej. Kwestia jego odpowiedzialności za jazdę po użyciu alkoholu to już inna działka. Pozdrawiam.
@Sierzant_Bagieta

Wczoraj koło południa telefon. Komisariat. Funkcjonariusz mówi ze muszę przyjechać na komendę i złożyć dodatkowe zeznania. Okazało się ze widział całe nagranie i ze kolizja miała miejsce na terenie który nie jest droga publiczna. W notatce sporządzonej na miejscu kolizji zabrakło kilku rzeczy. Przede wszystkim jednej. Jeżeli miało to miejsce na terenie poza droga publiczna to muszę powiedzieć ze sytuacja ta zagrażała mojemu życiu bądź zdrowiu. W przeciwnym wypadku oni nie
@ayy__lmao: spowodowanie zagrożenia musi być realne. Nie takie, że stoisz 10 metrów obok, tylko wiesz - mogące realnie zagrozić Twojemu zdrowiu lub życiu (powiedzmy, gdybyś nie odskoczył to by w Ciebie uderzył, itp.). Uszkodzenie mienia jest ciężko udowodnić, bo musi być spowodowane przez sprawcę celowo i umyślnie, w zamiarze bezpośrednim. Czyli powiedzmy znacie się i gość rok temu odgrażał się, że wybije Ci szybę w aucie, a teraz to realizuje. Tutaj
@mus_tang: Nie tak prosto to wygląda. Życie pokazuje, że pod wpływem chwili, wystraszenia gość się przyzna, ale w sądzie postawi kontrę i pójdzie w zaparte. Zamiar uszkodzenia mienia trzeba udowodnić - poczytaj orzecznictwo i komentarze do art. 124 k.w. lub 288 k.k. Ja w tym momencie przyznaję się, że 20 lat temu zabiłem Jana Kowalskiego. Jesteś sędzią i masz tylko moje słowa bez żadnych innych dowodów, dosłownie nic. Udowodnij mi winę