Wpis z mikrobloga

#godelpoleca #muzyka #indierock #rock

#dekadawmuzyce - podsumowanie ostatnich 10 lat w muzyce.

Piosenki.

#25
Wavves - Super Soaker

Gatunki: indie rock, surf punk, noise pop
RIYL: Ty Segall, Ramones, wczesne Cloud Nothings, picie piwa w pełnym słońcu, chodzenie w butach bez skarpetek

dwa dni temu, oddając się zamulanku i przeczesywaniu codziennego feedu zalewającego moją bańkę, trafiłem na ciekawy cytat Boba Dylana o Cobainie. "that kid has heart", rzekł podobno Bob po tym jak usłyszał Nirvanę wykonującą "Polly". sam Kurt, jak na buntownika przystało, nie przyjął tego zbyt entuzjastycznie i nie poczuł się zaszczycony takim błogosławieństwem z ust legendy.
nie wiem czy gdyby Dylan usłyszał Super Soakera powiedziałby to samo Nathanie Williamsie (liderze Wavves). myślę, że coś bardziej w stylu - te dzieciaki z Kalifornii mają lepsze dragi niż kiedyś.

nie bez powodu piszę w pierwszym akapicie zarówno o gościu, który nieformalnie zalegalizował dostęp do lekkich narkotyków w muzyce pop i Cobainie, który musiał nawiedzić wokalistę Wavves podczas jednego z (good)-tripów, mówiąc mu, że "od teraz będziesz moim nowym wcieleniem, i w końcu będę mógł wymienić te flanele na hawajską koszulę". nie dajmy się zwieść i wpaść w porównawczą pułapkę - tu nie chodzi tylko o brzmienie, i same kompozycje, tylko o pewnego rodzaju slackerski duch, punkowy etos, który podtapiany surf-rockową falą również ma powody do buntu.

nie będę udawał, że niektóre zjawiska i dzieła kultury niegdyś nam bliskie, mogą po czasie stracić w naszych oczach na wartości - wtedy przychodzą z pomocą poczciwe sentymenty. bo przebojowy wigor i młodzieńcza głupota wciąż dudnią na hałaśliwym albumie King of the Beach (2010), sporadycznie ubogacanym rozgrzanymi od Los Angelowskiego słońca psychodelikami.
jednak ja już nie jestem ten sam co 10 lat temu. nie mógłbym wybić szyby gołą ręką, ani nie wspiąłbym się na dach dwupiętrowego domku, żeby przespać tam noc pod gołym niebem. ale Super Soaker ma na zawsze szczególne miejsce w moim serduszku. nie zostawiając suchej nitki na poczuciu wstydu i prostując wątpliwości o tym co jest najbardziej zaraźliwym podmuchem gitarowego wiatru tej dekady.
1:38 - dalej mam ciarki jak słyszę to wejście i aż mam ochotę zrobić coś głupiego, zapominając, że to nigdy się dobrze dla mnie nie kończyło...

KurtGodel - #godelpoleca #muzyka #indierock #rock

#dekadawmuzyce - podsumowanie os...
  • 1