Wpis z mikrobloga

Biologia dla opornych, lekcja nr 1:

“Węglowodany, a konkretnie glukoza to podstawowe i najważniejsze źródło energii w organizmie człowieka!”

Ketofanatyk: “Kłamstwo! Nasz organizm nie potrzebuje węglowodanów! Niezbędne są aminokwasy i kwasy tłuszczowe! Węglowodany nie są niezbędne!’

‘Niezbędne’, oznacza: ‘MUSZĄ być dostarczone wraz z dietą’, a nie “organizm ich NIE POTRZEBUJE’ Duża różnica.

Nadrzędnym celem każdej komórki, a tym samym całego organizmu, jest przetrwanie. Dlatego też w toku ewolucji, nasz prymitywny organizm, chroniąc siebie i przy okazji nas samych przed naszą własną głupotą (DEBILOODPORNOŚĆ), wykształcił szereg mechanizmów na wypadek braku glukozy. Stąd też istnieją takie procesy jak glukoneogeneza i ketogeneza, dzięki którym jesteśmy w stanie pozyskać potrzebną glukozę z trójglicerydów oraz aminokwasów, a w skrajnych przypadkach wytworzyć ciała ketonowe, jako alternatywne paliwo dla większości komórek, w tym mięśni, gdyż glikogen mięśniowy, był niezbędnym czynnikiem w procesie przetrwania i ewolucji człowieka umożliwiając naszym przodkom podejmowanie intensywnych wysiłków np. pogoń za zwierzyną lub ucieczkę przed drapieżnikami. Dlatego też oszczędzanie glikogenu i przestawienie się na alternatywne źródła energii było dość istotne, szczególnie w okresach ograniczonego dostępu do pożywienia.

Różne komórki charakteryzują się różną hierarchią w kwestii preferowanego substratu do produkcji energii. O ile mięśnie i większość komórek naszego ciała zadowoli się czymkolwiek, tak mózg i erytrocyty potrzebują glukozy.

Ketofanatyk:“Ale mózg może pracować na ciałach ketonowych’

Ok, ale, tak czy inaczej, minimum 20% energii niezbędnej do pracy mózgu i układu nerwowego musi pochodzić z glukozy. Erytrocyty natomiast, z racji braku mitochondriów, mogą pracować wyłącznie na glukozie.

Glukoza od zawsze była podstawowym paliwem dla naszych komórek, natomiast tłuszcze i ciała ketonowe są paliwem awaryjnym. Gdyby tak nie było, nikt na dietach keto, nie martwiłby się o glukoneogenezę spowodowaną zbyt wysoką podażą białka, czy też ‘wybiciem’ z ketozy po zjedzeniu trochę większej ilości węglowodanów.

Bądźmy szczerzy, glukoza jest najszybszym i najbardziej efektywnym substratem do produkcji ATP. Owszem, jesteśmy w stanie pozyskać je także z innych źródeł, takich jak kwasy tłuszczowe, aminokwasy czy ciała ketonowe, jednak cały proces trwa o wiele dłużej, ‘obciąża’ organizm i nie zawsze jest tak wydajny.

Możesz wziąć dowolne auto i zmodyfikować silnik tak, by jeździć na oleju rzepakowym czy alkoholu. Zajmie to kupę czasu, pochłonie sporo funduszy, a ostatecznie silnik i tak nie będzie pracował tak wydajnie, jak na benzynie.

Tak samo z dietami keto/LC: możesz zmusić organizm do pracy na drugorzędnym paliwiem, jakim są tłuszcze i ciała ketonowe, tylko po co, skoro wiesz, że i tak woli glukozę i rzuci się na nią przy pierwszej możliwej okazji. Węglowodany są smaczne, tanie, łatwo dostępne, a organizm nie musi wykonywać całej serii karkołomnych akrobacji, by czerpać z nich energię.
Możesz mówić, że twój organizm jest zaadaptowany, że jesz 100g węglowodanów i dalej masz ketony we krwi, ale oznacza to tyle, że prawdopodobnie jesteś w stanie wrócić w stan ketozy, zanim jeszcze organizm zdąży wydalić te wszystkie ciała ketonowe wraz z moczem.

Damian Murawski

#mikrokoksy #mirkokoksy #dodzo #teamdodzo #dieta #keto #lchf
  • 39
@themate0 ale zrozum, że nie na wszystkich to działa. Tysiące, może już miliony ludzi są na low carb i zero carb i są w życiowej formie. Nie ma powodu, żeby nagle to zmieniać, żeby wypełniać jakąś mityczną "zbilansowaną dietę". Ale nie zamierzam do tego nikogo przekonywać, niech każdy robi co chce.
@BarkaMleczna: pokaż mi te niezliczone przypadki wyleczenia chorób.
Ja tam słyszałem, że czasem udaje się remisja, a nie wyleczenie.

Podobnie z tymi wszystkimi rewelacjami diet hf, całe to poprawienie nastroju to remisja.
Śmieszy mnie jeszcze, że ketoziaki zawsze szukają keto zamienników produktów z normalnych diet, jakieś keto naleśniki, ciastaka, chleby i inne typowe ww/wwt produkty, jednocześnie twierdząc, że w ogóle im węgli nie brakuje.
To jak weganin szukający smaku mięsa, struktury
@eiaculatiopraecox: byłem na keto nie raz, na vlcd też i jadłem samo białko, żeby nie było i wiem z autopsji jak to wygląda. Chociaż nie w tyn rzecz, rzecz jest w tym, że każdy model żywienia, który wprowadza znaczne ograniczenia co do produktów jest głupi i niepraktyczny. Można mieć nietolerancje na dany produkt wtedy się go eliminuje, ale nie na grupę produktów, czy makroskładnik, więc po co się ograniczać, w imię
w imię ascezy?


@Skogyr: W moim przypadku na początku była to dieta redukcyjna - schudłem 30 kg. Później zauważyłem że po wykluczeniu WW z diety zdecydowanie lepiej funkcjonuję całościowo - holistycznie. Za chlebem, ciastkami i Nutellami (fujka - kto to wogóle żre?)nie tęsknie. Ziemniaka czasem #!$%@?ę.
@Skogyr: Tak na prawdę wystarczy podstawowe pojęcie na temat żywienia, czym jest śmieciowe jedzenie, niby każdy wie ze chipsy, maki i słodkie napoje to zło ale mało kto się przejmuje, wystarczy wkładać do garnka produkty które nas odżywiają i słuchać organizmu a nie potrzeba żadnej diety, osobiście jem głównie tłuszcze i białko, węgle dostarczam w zasadzie tylko z owoców i warzyw, unikam przetworzonego żarcia i czuje się świetnie czy jestem w
@eiaculatiopraecox: schudłes bo nie miałeś co jeść, więc jadłeś mniej niż potrzebujesz, meczac się by przypadkiem gdzieś nie zjeść węgli, lepiej się czujesz, bo jak byłeś gruby miałeś rozwalona glikemie, ale to można leczyć skutecznie też zwykłej diecie. Jak już wspomniałem, wykluczanie węgli z diety jest na szkodę dla organizmu, dla psychiki, oraz życia społecznego, wróć to wypok tutaj połowa siedzi w piwnicy. Oczywiście jedzcie sobie co chcecie, więcej będzie dla
@Siddaelius: przecież napisałem tak jak to działa, nie magiczne diety, tylko bilans kaloryczny odpowiada za regulacje wagi, co do lepszego samopoczucia to przecież nie jest odkrywcze, że stabilny poziom cukru gwarantuje stabilne samopoczucie i lepszą wydajność.
Noob to jest szaman
@eiaculatiopraecox: Jaki fanatyk, przecież nie zmuszam Cię do jedzenie tego czy tamtego, kisne z szamanizmow. Właśnie siedzę w robocie z dwoma typami jeden nie je mięsa, drugi węgli i cisne z nich bekę, bo każdy po wyeliminowaniu szkodliwego według nich produktu/grupy produktów w magiczny sposób odmienił swoje życie, ale jak #!$%@?łem śniadanie to mi w talerz oba zaglądały i tak jest w 90% przypadków.
Ten od keto jest jeszcze lepszy, ostatnio