Wpis z mikrobloga

Oddział Leczenia Nerwic – Day 16 (28.01 wtorek)

Początek dnia jaki jest na oddziale to każdy z Was pewnie wie, lecz dzisiejszego dnia wydarzyło się coś wartego odnotowania podczas porannej rutyny. Mianowicie gruby kudłacz na chwilę odleciał przy śniadaniu (czytaj: zasnął). Jedna z kucharek podbiegła wraz z chudym sebixem (z którym się chyba zakumplował) i potrząsnęła nim. Grubol po wybudzeniu zaczął się agresywnie zachowywać, darł się, że miał jakąś wizję i że wszystko zniszczyli. Szybko zawiadomiono lekarzy i wyprowadzili go. Przez resztę dnia go nie widziałem. Co mu odjaniepawliło?

Na gimnastyce była dość ciekawa akcja, gdyż jednej z dziewczyn spodenki #!$%@?ły w kroku xDD Ja się powstrzymałem od śmiechu, ale reszta lała z tego jak nie wiem. Poza tym zagraliśmy sobie meczyk siatkówki - ja i pryszczol vs ruda i jej koleżanka 3/10. Wygraliśmy gładziutko.

Dzisiejszy rozkład zajęć składał się z psychoterapii indywidualnej oraz psychorysunku, a także muzykoterapii. Na pierwszy ogień poszły oczywiście bazgroły. Tym razem musiałem namalować ulubione postacie z popkultury. Ciężki orzech do zgryzienia, ale coś tam nabazgrałem. Na mojej ilustracji znalazły się takie postacie jak Wiedźmin, czarnuch Jay-Z (mający symbolizować moje zamiłowanie do rapu), smok (symbol fantasy), CR7 (piłka i sport), Krzysztof Kononowicz i Batman. Chciałem jeszcze Hitlera dorysować, ale tak sobie pomyślałem że to będzie przeginka. Jak zdawałem malunek, to sobie jeszcze przypomniałem że zapomniałem o Vaderze, ale już #!$%@?.

Tuż przed skończeniem rysunku podbił do mnie pryszczaty współlokator. Pokazaliśmy sobie nasze rysunki, wszak nikt nas nie nadzorował. On narysował Messiego, Spider-mana, Jokera i jakiegoś grubego mężczyznę. Zapytałem go o niego – powiedział, że to Ksiek Kononowicz. No i #!$%@?, no i cześć – dwaj fani uniwersum Szkolnej 17 w jednym pokoju xDD A ja chciałem uciec od klątwy warmianina, która sprowadziła mi na łeb policję...

Po psychorysunku poszedłem do pokoju wraz z pryszczatym. Od razu zagaił, że może wspólnie obejrzymy jakieś klasyki Uniwersum. Trochę cringe mnie przeszedł, ale dobra, do it. No i aż do obiadu śmialiśmy się na cały oddział z listu Popiołka, paczki z gównem i innych klasyków. To się nie dzieje naprawdę xDDD

Po obiedzie poszedłem na psychoterapię. Młódka dzisiaj była zmulona, bo jakaś choroba ją dopadła. No nic, zaczęliśmy od standardowego sratatata, później przechodząc do omówienia mojego rysunku. Podczas rozmowy wyszło, że laska też lubi Batmana, nawet w młodości komiksy czytała. Zapytała się mnie, które upodobania uważam za własne (czyli odkryte samemu, czy nabyte. No i jej wyjaśniłem, że Konona czy piłkę nożną odkryłem sam, fantasy zaraził mnie jeden kolega w podstawówce, a genezy pozostałych nie pamiętam. Zaczęła się pytać, jakie wzorce czerpię z nich, czy uważam że mają na mnie dobry wpływ itd. Główna dyskusja rozgorzała nad rapem i Kononem. Odradziła mi obu tych rzeczy, gdyż jej zdaniem mają zły wpływ na moje zachowanie i mogą utrwalać we mnie stereotypy, których później nie będę mógł wymazać podczas interakcji z ludźmi. Co do konona się zgodziłem, ale przy rapie zakwestionowałem, gdyż słucham go tylko dla rozrywki, a poza tym tylko idiota brałby na poważnie utwory takiego Słonia na przykład. No i ogólnie wygarnąłem jej, że każdy człowiek jest inny i ma prawo do swoich upodobań. Odparła, że ich nie kwestionuje, tylko mi dobrze radzi. No i to w zasadzie tyle ciekawości z tej gadki.

Później chwila odpoczynku i muzykoterapia. Jakieś miraki się pytały, jaką muzykę puszczają na tych zajęciach – ogólnie to ciężko określić gatunek. Głównie to są nagrane odgłosy np. Spiewających ptaków, szum drzew, ale są też mocne elektroniczne brzmienia (żebyśmy mogli nie tylko się zrelaksować, ale też wyładować nerwy oraz emocje). Najzajebistsze zajęcia na oddziale IMO.

Po 16 wolne, więc na luzie poszedłem odbębnić kolejne popołudnie integracyjne. Pogadanka z rudą, powiedziałem jej że jak pryszczaty się zgodzi to zapraszam ją na jakiś film w czwartek – ostatecznie do tego nie doszło, bo się rozchorowałem, ale nie uprzedzajmy faktów. Udało mi się nawet pogadać z nową blondyną. Standardowe zaburzenia odżywiania. Rodzice ją namówili na przyjście tutaj, ogólnie miła osoba.

Później podbił do mnie Asperger. Już myślałem, że znowu chce mnie namówić na Magica, ale nie tym razem. Powiedział mi co tam zaszło między basistą a jego laską 9/10. #!$%@?ł się na nią, bo według niego nie jest szczerą osobą i ma wybujałe ego. Kolejna ofiara p0lki, na szczęście niedługo opuszcza oddział.

Przed kolacją byłem świadkiem utarczki liliputa-emo z chudym sebixem. Szara mycha ich musiała rozdzielać, bo się o coś tam pokłócili. Prowodyrem był seba, który się wkurzył że emos na niego wpadł niechcący gdy szedł do kibla. Nic poważnego, ot taka sytuacja.

Do następnego mirki, jeszcze środa i czwartek do nadrobienia!

#naoddzialenerwic #depresja #przegryw #zdrowie #psychika #fobiaspoleczna #nerwicalekowa #wychodzimyzprzegrywu
  • 19
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@mirekzwirek8: no i super, ugułem całe te dary Boże to warte oglądania, a człowiek z dupą z przodu także, chociaż to pieprzony leń i rozpuszczony do granic możliwości dziad xD
Pamiętam jak ja się cieszyłem jak głupi, jak odkryłem że podobająca mi się koleżanka (która została moją żoną) lubi Macieja Makułe i strumienie z ruczaju.
Trzymam kciuki za rozwój relacji Ciebie i rudej. A co do innych pacjentów - to tak