Wpis z mikrobloga

WCZESNE WSTAWANIE. Jako że prawie od samego początku tego roku praktykuje (a przynajmniej staram się praktykować) wczesne wstawanie, myślę, że czas aby podzielił się wrażeniami i napisał trochę o tym dla osób, które także podejmują takie wyzwanie, lub chcą je podjąć. Jako, że było to jedno z moich postanowień noworocznych, to tak trochę #postanowienianoworoczne ( ͡° ͜ʖ ͡°)

tl;dr ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Mimo bycia nocnym markiem zacząłem praktykować wcześniejsze wstawanie by nie spać do południa, zaczynając od godziny 9:00, schodząc co kilka tygodni o 15 minut. Aktualnie jestem na godzinie 8:00, planuję zejść jeszcze niżej. Opisałem korzyści, różne sposoby i problemy które się pojawiły. Nie należy też spać krócej - sen powinien wynosić 7-8 godzin! Można wspomóc się suplementami. Wczesne wstawanie pozwala lepiej wykorzystać czas w dniu, lepiej się pracuje - wg mnie efekt psychologiczny.

JAKI BYŁ CEL? Wstawać o określonej godzinie (lub wcześniej niż ta godzina), przynajmniej 5 razy w tygodniu (albo nawet 6 jeżeli się uda). Dlaczego nie codziennie? Po pierwsze - w weekendy czasem wychodzę gdzieś ze znajomymi, czy to grill, czy jakiś bar, czy plener, czy domówka, a wtedy nie zawsze jest możliwość powrotu o takiej godzinie, bym mógł się wyspać - a jak i tak niedziele traktuję zwykle jak dzień odpoczynkowy, a w sobotę często mam mniej do zrobienia, to po prostu nie ma sensu żegnać się ze wszystkimi np o 22 czy 23 i iść do domu, jak impreza trwa w najlepsze. Po drugie - jestem zwolennikiem metody małych kroczków. Nie ma co narzucać sobie dużych zmian, gdyż często można się do nich wtedy zniechęcić. Po trzecie - chciałem mieć jakiś dzień w tygodniu (chociaż jeden) gdzie mógłbym sobie pospać, wyspać się porządnie i odpocząć.

DLACZEGO PODJĄŁEM WYZWANIE? Może najpierw trochę o mnie - obecnie jestem studentem (studia dzienne), a pracuję jako freelancer wykonując zlecenia dla różnych firm - głównie programy, czasem strony internetowe. Wiadomo - jako freelancer nie muszę wstawać o określonej godzinie, gdyż nie muszę jechać do żadnego biura itd, więc jedynie musiałem wstawać na studia. Akurat jestem bardziej tzw. nocnym markiem (lub sową jak kto woli), więc gdy miałem zajęcia na 8:00 to zawsze musiałem mieć nastawionych 5 lub więcej budzików żeby się obudzić, a ogólnie wczesne wstawanie było dla mnie czymś, co bardzo mnie męczyło i nie za dobrze mi służyło - po prostu było to dla mnie bardzo ciężkie zadanie. Zawsze rano, czułem się wtedy jak zombie. ( ͡° ʖ̯ ͡°) Jednak po pierwsze - natrafiłem na różne blogi gdzie autorzy opisywali korzyści które daje wczesne wstawanie, ale też należy dodać, że po prostu miałem już dosyć spania do południa. Jak miałem na uczelnie na 11:30 albo na 13:00 to często spałem tak, że wstawałem godzinę albo półtorej przed zajęciami, i zamiast na spokojnie się wyrobić, zjeść coś i popracować wcześniej, to musiałem zapieprzać jak głupi żeby ogarnąć się na zajęcia, a po zajęciach bywałem często zbyt zmęczony żeby więcej zrobić. A chodziłem spać dosyć późno. Do późna przesiadywałem przed komputerem, przeglądałem strony czy oglądałem filmy/seriale i robiłem rożne, często bezproduktywne rzeczy. Do tego należy dodać, że nieregularny sen i przesypianie do południa wpływa tragicznie na produktywność.

ALE O KTÓREJ GODZINIE? No właśnie, jak pisałem wcześniej, jestem zwolennikiem metody małych kroczków. Zacząłem od godziny 9. Ale jak to, tak późno? ( ͡° ͜ʖ ͡°) Wiem, że niektórym teraz włos się jeży na głowie i myślą, że przecież wstawać o 9 to żaden wyczyn. Z jednej strony to prawda, ale tak jak pisałem - często spałem do prawie południa budząc się czasem po 10, czasem po 11, więc ta godzina 9 była na start optymalna. Po pierwsze często jak miałem wolne od szkoły/studiów to zdarzało mi się czasem wstawać miedzy 8 a 9, a czasem między 9 a 10, a po drugie wczesne wstawanie oznacza, że trzeba chodzić też wcześniej spać, więc miałem czas miedzy 24 a 1 żeby zasnąć i spać około 8 godzin. No i tak zaczynając od 9 schodziłem coraz niżej w dół, aktualnie jestem na godzinie 8:00. Godzinę 9:00 praktykowałem przez 1,5 miesiąca by się przyzwyczaić, potem 8:45, 8:30 itd po kilka tygodni, aż doszedłem teraz do 8:00. Czuję, że w tym momencie muszę się na chwilkę zatrzymać, gdyż muszę się dobrze przyzwyczaić do tej godziny, tak jak przyzwyczajałem się do 9:00. Prawdopodobnie całe wakacje zostanę przy 8:00 albo 7:45. Jeżeli poczuje, że jest mi coraz łatwiej to robić, to wtedy zacznę chyba schodzić w dół dalej. Oczywiście jeżeli mam studia np. o 8, to muszę wstać wcześniej, ale nie jest to już takim ogromnym problemem, jakim kiedyś było.

JAK MI TO IDZIE? Całkiem dobrze, mimo chwil zwątpienia które się pojawiały, idzie mi to całkiem dobrze. Niestety 5 dni w tygodniu nie zawsze mi się to udaje, najczęściej udaje mi się to 4 dni w tygodniu. Ale ten 5 dzień nie oznacza, że śpię do południa - po prostu czasem wstaję pół godziny później niż zaplanowałem. Czasem wstanę 6x w tygodniu o zaplanowanej godzinie, czasem 5x, często 4x, ale też zdarzył mi się kilka razy taki tydzień, gdzie wstałem raz, czy 2 albo 3 razy. Mimo gorszych tygodni nie poddawałem się - i było warto. Ale dodam, że często wstawałem też dużo wcześniej niż sobie zaplanowałem - na przykład zdarzyło mi się kilkanaście razy obudzić się po prostu po godzinie 5 czy 6, czasem budziłem się po 7, czasem też musiałem wstać wcześniej niż zaplanowana godzina, a czasem jak kładłem się spać bo byłem zmęczony to miałem więcej godzin do pobudki niż 8, więc też wcześniej ustawiałem budzik.

I CO MI TO DAŁO? Po pierwsze - uczucie większej ilości czasu na wykonanie zadań. Rano wstaje, mogę robić od razu rzeczy które mam do zrobienia, a przed obiadem mam dużo czasu na pracę. Nie tak jak wcześniej, że zdarzało mi się wstawać grubo po 11, i jedyne o czym myślałem, to żeby na szybko zjeść obiad i siadać do roboty w pośpiechu, albo szykować się na uczelnie. Teraz, gdy na przykład zajęcia zaczynam o 13:00 i wstaje wcześniej, to mam 4 godziny żeby popracować, zjeść na spokojnie śniadanie oraz jakiś obiad przed uczelnią - bez zbędnego pośpiechu.

MIT I FAKT ZWIĄZANY ZE WCZESNYM WSTAWANIEM
Wstając wcześniej, masz więcej czasu/dłuższy dzień - MIT.
Może i to skrót myślowy, ale ja uważam, że takie skróty myślowe wprowadzają innych w błąd. Doba ma 24 godziny, nie da się jej rozciągnąć, więc wstając wcześniej nie zmienimy tego, że doba ma dalej tyle samo godzin. Wstając wcześniej, należy też odpowiednio wcześniej chodzić spać (co jest już dużo trudniejsze, przynajmniej dla mnie). Powinno się spać około 7-8 godzin, nie więcej, nie mniej! Jeżeli śpisz mniej, robisz bardzo źle - nie warto psuć sobie zdrowia.

Wczesne wstawanie pozwala lepiej wykorzystać dzień - FAKT
Tutaj się zgodzę - wstając rano robisz wszystko bez pośpiechu, obiad jesz wiele godzin po wstaniu, lepiej wykorzystujesz czas w dniu. Jakiś psychologiczny efekt może ma tu miejsce, bo dużo lepiej czuje się na duchu, gdy widzę, że jest np. dopiero 11 czy 12, a ja już 2-3 godziny pracowałem nad jakimś zadaniem i zostało mi jeszcze dużo czasu bym mógł zrobić też inne rzeczy.

O CZYM NALEŻY PAMIĘTAĆ PODEJMUJĄC SIĘ WYZWANIA?
Po pierwsze - metoda małych kroków (albo metoda kaizen). Nic tak nie zniechęca, jak duża zmiana. Lepiej zacząć od późniejszej godziny, przyzwyczaić się do wczesnego wstawania (szczególnie jeśli jesteś nocnym markiem) i schodzić powoli w dół - wtedy łatwiej to idzie, tworzysz nawyk, a przy okazji przyzwyczajasz do tego organizm.

Po drugie - cel. Łatwiej jest wstawać gdy ma się określony cel. Z samego rana można np. wcześniej zacząć pracę, by skończyć ją wcześniej. Albo jeżeli mamy pracę na określona godzinę, to przed pracą jest czas inne rzeczy jak np. własne projekty, nauka programowania czy czegoś innego, czytanie książek, albo po prostu zjedzenie śniadania na spokojnie, bez porannego pośpiechu. Tak samo łańcuch czynności - jeżeli wstając z rana dalej będziesz leżał w łóżku i zaczniesz przeglądać portal ze śmiesznymi obrazkami ( ͡° ͜ʖ ͡°), to po prostu zmarnujesz ten czas. Najlepiej od razu po przebudzeniu się jest wypić wodę, iść się uszykować i przebrać, opcjonalnie zaparzyć sobie kawę i brać się do pracy (lub innych czynności) przed, albo od razu po śniadaniu (jeżeli ktoś potrafi zjeść zaraz po przebudzeniu się).

Po trzecie - wczesne wstawanie nie powinno zaburzać naszego snu. Nie możemy zwiększać sobie czasu w dniu kosztem snu (poza WYJĄTKOWYMI sytuacjami - wyjątkowymi tzn. raz na jakiś czas), gdyż w dłuższej perspektywie będzie to katastrofalne w skutkach. Dlatego też oprócz wstawanie wcześniej, trzeba też spać wcześniej. Tak jak pisałem - około 7-8 godzin snu. Najgorsze jest właśnie to, że trzeba chodzić wcześniej spać, dlatego tym bardziej pomaga tutaj metoda małych kroków.

A co jeżeli nie mogę wcześniej zasnąć? Tutaj pojawia się problem. Jeżeli masz poprzestawiany zegar biologiczny, szczególnie przez tryb życia jaki się wcześniej prowadziło, to polecam suplementy. Melatonina 1mg (nie polecam 5mg i 3mg bo to za dużo), ewentualnie suplement GABA (melatonina+GABA) - pomaga zasnąć, brać około 1h przed planowanym pójściem spać. Warto też nie patrzeć przed snem na ekrany, lub zainstalować coś, co zmienia temperaturę barwową i zmniejsza emisję niebieskiego światła - np. f.lux albo redshift - zarówno na komputerze jak i w telefonie. Pomóc też może lupulina (wyciąg z szyszek chmielu) - jeżeli mamy tabletki 0,25g to można brać 1-2, ewentualnie 3-4 (około 1g ma działanie nasenne).

CO DALEJ? Jak już pisałem - przez całe wakacje mam zamiar utrzymać godzinę 8:00. Super gdyby się to udało. Szczególnie, że jak są wakacje, to pewnie częściej będę ze znajomymi robił jakieś grille czy ogniska, gdyż nie mam studiów w ciągu tygodnia a pracuję jako freelancer. Po wakacjach, gdy zacznę ostatni rok magisterki, postaram się zejść niżej. A jeżeli mi się nie uda? No cóż, jako że jestem sową (nocnym markiem jak kto woli) to jest możliwość, że nie dam rady wcześniej z tego względu, że będę się okropnie czuł w ciągu dnia - wtedy to będzie bez sensu, celem samo w sobie nie jest wstawanie jak najwcześniej, tylko lepsze wykorzystanie czasu w ciągu dnia. Jeżeli nie dam rady, to trudno - i tak uważam, że dużo mi się udało, gdyż nie sypiam do południa (a śpiąc za długo czułem się "przespany") i jestem w stanie zrobić więcej rzeczy. Także mirki, polecam spróbować ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#wczesnemirki #produktywnosc #prokrastynacja #motywacja #rozwojosobisty #rozwojosobistyznormikami #postanowienianoworoczne
  • 16
@Franzowaty: niestety, jako że jestem sową dużo trudniej mi jest usnąć wcześniej, a przez to również wcześniej wstać, jednak sie nie poddaje. Godzina 5 to może trochę za wcześnie ale jakbym doszedł do 6 to by było bardzo spoko. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@Wychwalany: nie chce promować nic nie zdrowego. Jednak dla nocnych marków polecam mimo wszystko spróbować chociaż wstawać o określonej godzinie, by nie sypiać do południa, oraz by nie przesiadywać bezproduktywnie przez ekranem w nocy. Spróbować warto - np o tej godzinie 9.
@Wychwalany: @Franzowaty: to, czy uda mi sie zejśc niżej zależy już teraz od mojego organizmu. Jeżeli będę się źle czuł, to zostanę na tej godzinie 8 i będzie ok. W końcu jednak badania potwierdzają, że dzielimy sie na skowronki, sowy, oraz osoby pośrednie. Ja jestem częściowo pośredni, lecz dużo bliżej mi do sowy mimo wszystko ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@lukasj: Nie chce Cię zniechęcać ale to totalnie bez sensu:
Nie ma znaczenia o której wstajesz - to dostosowujesz do Twoich celów/obowiązków.
Dajmy na to Twój strategiczny pkt to długość snu (7h - nie więcej nie mniej)
Jako freelancer nie jesteś uwiązany godziną stałej pracy więc nie ma znaczenia czy wstaniesz o 5 czy wstaniesz o 13.
Co innego jeśli weźmiesz pod uwagę np. zajęcia na uczelni czy umówione spotkanie.

Potrzebuje
@lukasj: pod uwage nie bierzesz faz snu? One mają olbrzymi wpływ na jakość snu a to w której fazie się obudzisz ma ogromny wpływ na to jak będziesz się czuł większą część dnia. Wystarczy do tego apka np sleep as android. Ona na podstawie wykrytej fazy snu zdecyduje czy lepiej budzik uruchomic o 8:00 czy o 7:50.
może warto bym się tym zainteresował


@lukasj: mi dobór godziny pobudki przez apkę oraz delikatne budzenie dało dobre efekty. Delikatne, czyli budzik zaczyna dzwonić dość wcześnie, od bardzo cichego jakimś miłym dźwiękiem np natury. Opaska na reke ktora wibruje tez byla spoko. Jeśli wstajesz po ciemku to budzenie powoli rozpalanym światłem też jest miłe.

Najgorszy efekt i rujnujacy wszystko dawał alkohol wieczorem. To nawet apka wykrywała że piłem, nie musiało być
@hurrdurr221: obecnie wstaje między 8 a 9 po prostu. Jako, że mam chrontyp wieczorny (sowa,nocny marek) lub pośredni bliski wieczornego, to po prostu uznałem, że nie ma co z tym walczyć. Lepiej się wyspać porządnie, niż schodzić do nieludzkich godzin.

Nie mniej jednak podtrzymuje to co pisałem, że lepiej jest np w ciągu tygodnia wstawać odpowiednio wcześniej (dla mnie 8-9), niż spać do 12 czy później. No i spać przede wszystkim