Wpis z mikrobloga

Sobotni wieczor. Wracasz do mieszkania po tygodniu kolchozu 11h dziennie.
Sam jak palec. Rodzina ma na Ciebie #!$%@?, nie masz do kogo sie odezwac. Brak przyjaciol, znajomych. Brak perspektyw.
Kwintesencja mlodosci.

I co mialoby sie nagle zmienic. Kazdy jest kowalem swego losu powiedza, ale w pewnym etapie nawet glupi zauwazy ze cos poszlo nie tak i nie ma juz odwrotu.
Chodźby się bardzo tego chcialo.
It's over.
#przegryw
  • 10