Wpis z mikrobloga

@alteron: W starych PRLowskich blokach potrafią pozapinać dwa rowery obok siebie, w efekcie czego nie ma szans minąć się na klatce schodowej, nie mówiąc już o kwestii ewakuacyjno-pożarowej. Niestety legalnie nie bardzo jest co z tym zrobić.
  • Odpowiedz
Niestety legalnie nie bardzo jest co z tym zrobić.


@GaiusBaltar: #!$%@?ć do administracji, straży pożarnej.
Edit: swego czasu jakiś wykopek walczył z somsiadem o jego graty na klatce. Gorące na mirko były zawalone, muszę poszukać :D
  • Odpowiedz
@dybligliniaczek: nawet nie trzeba do straży. Normalnie czekasz do niedzieli aż wszyscy będą jeść rosołek i schabowe i odcinasz kątówką od barierki. Rower wystawiasz na śmietnik razem z tym co zostało z blokady.
  • Odpowiedz
@GaiusBaltar nie tylko w starych blokach, niestety. U mnie jest nawet specjalna, zamykana 'rowerownia', ale dla niektórych 10 metrów to za daleko od drzwi do januszowych mieszkań i finalnie i tak rowery poprzypinane na całej długości poręczy na półpiętrach. A w pozostałych kątach powciskane wózki dziecięce i hulajnogi.
  • Odpowiedz
Normalnie czekasz do niedzieli aż wszyscy będą jeść rosołek i schabowe i odcinasz kątówką od barierki. Rower wystawiasz na śmietnik razem z tym co zostało z blokady.


@Cobesh: Rozumiem. A jak rowerzysta zajedzie ci drogę, to trzeba go potem gonić samochodem przez park i przejechać. Widzę, że mentalność szeryfa i ochota do samosądów w narodzie nie ginie.
  • Odpowiedz
@dybligliniaczek: zrozum cymbale jeden że zastawianie drogi ewakuacyjnej w budynku kończy się tragicznie. Tam nie ma prawa nic stać, począwszy od roweru skończywszy na fotelach czy regałach.
  • Odpowiedz
nie tylko w starych blokach, niestety.


@shitty_support: Tylko, że w starych blokach jest to jeszcze większy problem - bo w nowych (ze względu na przepisy pożarowe) przynajmniej są szerokie korytarze, i jeden czy dwa przypięte rowery nie utrudnią za bardzo poruszania. W starych PRLowskich takie poustawiane rowerki skutecznie potrafią zablokować przejście.
  • Odpowiedz
@GaiusBaltar: i dla tego należy za każdym razem dzwonić do straży żeby przyjeżdżali i wypisywali mandaty i wezwania.

Jak nie chcesz dzwonić to wypieprzasz taki złom do śmietnika.
  • Odpowiedz
zrozum cymbale jeden


@Cobesh: O, dzięki za diagnozę. Ja bym jednak spróbował najpierw pozbyć się przeszkody legalnie, zażądał usunięcia tego przez sąsiada lub wezwał straż. Ale jestem cymbałem, mądrzy ludzie mają lepsze pomysły np. ukraść i wyrzucić na śmietnik.
  • Odpowiedz
@GaiusBaltar Zdrowym ludziom może nie utrudniają. Jak masz jakikolwiek problem z poruszaniem się, to ilość miejsca za rowerem za bardzo nie ma zaczenia. Dla takich osób ważniejszy jest swobodny dostęp do poręczy i stabilność tego na czym możesz się oprzeć (rowery, nawet te przypięte się wywracają i nie ma jak się ich stabilnie przytrzymać).

Z resztą, w razie pożaru/zadymienia też instynktownie poruszasz się wzdłuż poręczy, bo łatwiej się jej trzymać, niż wodzić
  • Odpowiedz
@alteron: rowerzyści to grupa użytkowników dróg która najgłośniej krzyczy że inni nie przestrzegają prawa i jednocześnie jest tą która najczęściej łamie prawo i ma #!$%@? na innych.
  • Odpowiedz