Aktywne Wpisy
zielonzielon +438
#sejm
"jeśli ktoś jest przeciwnikiem aborcji to niech jej sobie nie robi".
No i dziękuję, dobranoc. To powinno wyczerpać temat. Nie wiem czemu niektórzy tego nie rozumieją.
"jeśli ktoś jest przeciwnikiem aborcji to niech jej sobie nie robi".
No i dziękuję, dobranoc. To powinno wyczerpać temat. Nie wiem czemu niektórzy tego nie rozumieją.
Nick_Login +1381
Dlaczego Świadkowie Jehowy są w stanie nie odzywać się do własnych dzieci?
Jak wiecie, Świadkowie Jehowy nie mogą się odzywać do byłych członków zboru. Dotyczy to tych, którzy ochrzcili się jako ŚJ, a później zostali ze zboru wykluczeni, ale też tych, którzy po jakimś czasie od chrztu sami odeszli. Dlaczego poddają takie osoby ostracyzmowi mimo dobrych relacji?
1) Są uczeni, że wierność wobec Boga powinna iść przed emocjami wobec przyjaciół i rodziny. Bóg ma być w ich życiu najważniejszy ¯\_(ツ)_/¯
2) Byli ŚJ są zazwyczaj przedstawiani w negatywnym świetle, najczęściej jako zdegenerowani ludzie, którzy dopuszczają się strasznych grzechów. No a ŚJ się z takimi nie mogą zadawać w myśl wersetu biblijnego: “złe towarzystwo psuje pożyteczne zwyczaje”. Poza tym jeszcze by się nabawili wątpliwości co do własnej religii i sami by odeszli, kto to widział!
3) Według nich jest to kara od Boga, więc nie chcą się jej sprzeciwiać. Uważają to za akt miłości (bo przecież “kogo Bóg miłuje tego karci”, lol). A jakoś dziwnym trafem nikt im nie mówi, że w sumie to dopuszczają się przemocy psychicznej ( ͡° ʖ̯ ͡°)
4) Są nasycani przykładami, gdzie ktoś wrócił do organizacji właśnie dlatego, że znajomi i rodzina się do niego nie odzywali. A ponieważ chcą, żeby takie osoby wróciły na drogę do zbawienia, to idą za przykładami. Taki szantaż emocjonalny potrafi naprawdę zdziałać cuda!
5) Byli ŚJ są tak naprawdę sami sobie winni - jakby chcieli, żeby zbór się do nich znowu odzywał, to by przecież wrócili (✌ ゚ ∀ ゚)☞ ŚJ nie rozumieją sytuacji, że ktoś w to już po prostu nie wierzy, albo że nie odpowiada mu takie życie - mają się dostosować i nie widzą w tym żadnego problemu, dla nich nie ma lepszego życia niż bycie Świadkiem Jehowy ( ͡° ͜ʖ ͡°)
A tak wygląda przykładowy propagandowy film, którym karmieni są ŚJ, aby nie odzywali się do wykluczonych dzieci: link. Zazwyczaj w przykładzie grzechem jest seks. Często jak ktoś już nie jest Świadkiem to część zboru plotkuje, że pewnie uprawiał seks bez ślubu albo zdradził małżonka, jakby nie było innych grzechów xD Poza tym zwróćcie uwagę, że to nie tak, że to rodzice ją wyrzucili z domu, tylko to ona nie chciała zerwać z chłopakiem, więc ona jest tu tą złą xD No a chłopak oczywiście ją zostawił, bo ludzie “ze świata” już tacy są ( ͡° ͜ʖ ͡°)
O innym przykładzie z ich literatury pisałam też tu: link
A ostatnio widziałam wywiad ze zgromadzenia ŚJ z 10-latką (swoją drogą ochrzczona rok wcześniej), która opowiedziała historię jak to jej wykluczona siostra chciała z nią nadal rozmawiać (najgorzej!), ale ta dzielnie się jej postawiła i powiedziała, że nie może z nią utrzymywać kontaktu, bo chce utrzymać dobrą więź z Jehową. Słit, aplauz. Tu filmik: link
Nie wiem jak dla kogokolwiek takie zachowanie może być w ogóle pochwalane, dla mnie to ohydne zagranie. No ale ja jestem po drugiej stronie barykady, bardzo mocno już w to niewierząca i daleka od usprawiedliwiania ostracyzmu.
---
Ktoś mi ostatnio wypomniał, że jest błąd w memie, więc zaktualizowałam ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Prócz tagu #wesolezyciewsekcie możecie mnie też obserwować na FB.
#!$%@? psychole xD
@eugeniusz_geniusz: Świadkowie Jehowy to ekstremalny przypadek :P tego ich uczą w literaturze i na zebraniach, że tak właśnie mają postępować i nawet podałam kilka przykładów we wpisie. To Twoi znajomi są wyjątkami, że się do tego nie stosują, albo nawet nie wiesz, że się do tego stosują.
@eugeniusz_geniusz: za kontakty z byłymi ŚJ grozi wykluczenie, więc albo muszą się z tym ukrywać, albo nie mówią Ci wszystkiego. Wyjątkiem są więzy krwi - wtedy starsi w rozmowach zachęcają takiego ŚJ, żeby się nie kontaktował ze swoim krewnym, bo w teorii nie mogą wykluczyć za kontakty
@13czarnychkotow: Tak. W delikatny i kulturalny sposób oznajmiła jej, że nie ma czasu i że nie chce "zmieniać" wiary. Po tym, jak powiedziała, dzwoniła i pojawiała się kilkukrotnie pod jej domem, sam byłem raz świadkiem.
Do nich trzeba wprost powiedzieć, że nie życzysz sobie, żeby przychodzili. Ewentualnie zacząć zadawać niewygodne pytania ( ͡° ͜ʖ ͡°) Ale łatwiej
Komentarz usunięty przez autora