Wpis z mikrobloga

KOŁCHOZ ROKU ? ZAPRASZAM DO LEKTURY DLA LUDZI ODPORNYCH NA WYSOKI POZIOM ŻENADY

Właśnie gadam sobie ze znajomym ,który robi w fotowoltaice w biurze przy wizualizacji/projektowaniu i jakieś tam wsparcie techniczne handlowców.

Wyobraźcie sobie, że mają swoje call center do umawiania spotkań i ludzie tam siedzą bite 8h i robią połączenie za połączeniem na tak zwanym "crazy call". Jedna rozmowa zazwyczaj trwa 15-20 sekund, jeśli jest nieudana. Jeden konsultant umawia średnio 1 spotkanie na godzinę (wtedy rozmowa trwa 3-4 minuty), a poza tym to co kilkadziesiąt sekund wskakuje nowe połączenie i klepie regułki przez bite 8 godzin, non stop. Mają tam jakieś 2-3 przerwy po 10 minut.

Co lepsze - Internet regularnie nawala i oni wtedy muszą siedzieć i odgrywać ze sobą scenki z umawiania spotkań i robić notatki, a nadzoruje ich liderka, która jest żoną szefa XD

Jedna laska podobno robi tam już trzy lata na słuchawie. Najniższa na zleceniu. Zasady są takie, że 08:00 musisz już mieć odpalonego kompa i program do obdzwonki (więc przychodzisz z 10-15 min szybciej), a pracę się kończy punkt 16:00, nie 2, nie 5 minut szybciej, a jak wybije 16. I wtedy w każdy piątek ci konsultanci muszą jeszcze posprzątać biuro przed weekendem.

Macie coś mocniejszego? Jak dla mnie to jest ekstremalny przykład niewolnictwa.

#pracbaza #korpo #korposwiat #januszex #januszebiznesu #przegryw #heheszki
  • 27
@Sok_Mandarynkowy: No te sex słuchawki to zawsze był kierat. Ja jak byłem w licbazie a raczej już po maturce i chciałem sobie zarobić to miałem do wyboru albo sex słuchawka albo kasa w Ąszą. Nawet się #!$%@? nie zastanawiałem - we francuskiej międzynarodowej sieci handlowej siedziałem sobie na wyjebce i machałem łapami produkty. Wiadomo, mieli do mnie zastrzeżenia, że się nie uśmiecham, że reklamówek nie daję i po 2 miechach i
@Mazurski_Separatysta: Ja pierwszą pracę miałem dla pewnego pośrednika wycieczek (najwiekszego w Polsce - Kanikuły.ru , pdk) jako konsultant, ale to było generalnie sprzedaż wycieczek + obsługa zamówień, rezerwacji, zapytań i wszystkiego co się da, także rozmów trochę było, ale że były to tylko połączenia przychodzące, zapytania mailowe i rezerwacje, to nikomu dupy nie trułem (chyba, że przypomnienie płatności). I hajsik był fajny, bo na zleceniu jako student i 1 praca, to
@Sok_Mandarynkowy: Już kilka razy dzwonili do mnie z pytaniem czy chce fotowoltaikę. Szkoda, że mieszkam w bloku xD

A swoją drogą byłam kiedyś managerem w call center i też takie projekty miałam. Tylko dzwoniło się do firm, baza była dobrana pod dany projekt (np. terminale płatnicze, oświetlenia do magazynów, strony internetowe, sieć i administracja sieci)
@Lonate: Tam akurat dzwonią chyba do firm z jakichś baz, ale ja też już 2 razy dostałem telefon o fotowoltaikę. I jedna babka mi puściła nagranie minutowe i jak jej przerwałem, to zrobiła pauze i ja wtedy "Dam żonę, bo to jej dom" i wtedy ona wielce oburzona, że jak to tak, że ze mną chce gadać, bo nie chciała nagrania na nowo puszczać xD
@Mazurski_Separatysta: Rok wytrzymać na takim gównie to trzeba mieć albo zajebistą odporność psychiczną albo po prostu niskie IQ

A w wakacjach pracowałem rok i było zajebiście, praca na dwie zmiany i na drugiej sobie graliśmy w karty, bo po 20 już była cisza na łączach (praca do 22/23) a hajs i tak się zgadzał. Do tego sami młodzi ludzie 20-25 lat, głównie studenci zaoczni.
@Sok_Mandarynkowy: Z panem Adamem Bieleckim z Fotowoltaiki znam się już lepiej niż ze swoją rodziną xD

~Dzień dobry, czy dodzwoniłem się do mieszkańca powiatu XYZ?
~Nie
~To wspaniale się składa, bo dla powiatu XYZ mamy bardzo atrakcyjną ofertę (2 minuty klepania formułek)
~Panie Adamie czy Pan mnie słucha?
~Tak, mamy wspaniałą ofertę dla mieszkanców powiatu XYZ (2 minuty powtarzania tego samego)
~Panie Adamie, ale Pan mnie nie słucha, powiedziałem Panu, że
@brunetroll089: Jak pracowałem w wakacjach, to ludzie sami się zgłaszali. Codziennie sporo telefonów, maili, rezerwacji, zamówień, więc zero kupna leadów. Klienci, których trzeba było obdzwonić to ludzie, którzy składali zapytania oferetowe, telefoniczne bądź zamówienia max do 2 tygodni.

I samych rozmów dziennie nie było aż tak dużo, bo rozmowa 20-30 minut i czasem zabawy z Operatorami i dopinanie rezerwacji spokojnie drugie tyle.
@brunetroll089: Tam ludzie sami chcieli, ale musiałeś ich docisnąć, by kupili akurat od ciebie, nie innego konsultanta i akurat konkretny hotel. Kasa i tak zostawała w większości przypadków, choć niektórzy się rozmyślali. Chodziło o to, byś ty to miał, nie kto inny. Było uczciwie.

To działało tak samo jak biuro podróży, tyle, że internetowo. I tyle. Natomiast takie nachalne Call Center, to w życiu bym nie mógł tak pracować. A mam