Aktywne Wpisy
farmaceut +149
laventel +5
Dajcie przyklady jakichś dań, które są takie "pełne" w smaku. Tak, że czuć przekrój różnych smaków albo jakies dwa składniki czy więcej sie super komponują ze sobą. Nie wiem jak to do konca wytlumaczyc xD ale przykladem jest tikka masala, jest ostre ale nie jedynie tak chamsko ostre jak papryczka chilli, tylko tez tak głębiej ostre jak imbir, jest kremowe, mocno doprawione, razem z chlebkiem naan i takim sosikiem co do tego
Już od gimnazjum i liceum zauważałem że niektórzy niebiescy mają duże powodzenie i różowe ich lubiły mimo że ci kolesie wydawali mi się całkowicie nieatrakcyjni, nieodpowiedni dla młodych dziewczyn, często to były sebki, wulgarni kolesie lub cwaniaczki. Zauważyłem też że takimi zachwycają się nie tylko patusiary, ale też porządne dziewczyny i szare myszki. Wtedy jeszcze wierzyłem w to co się mówi, że trzeba być miłym i być dżentelmenem itp. Kłóciło mi się to co ludzie mówili z tym co sam obserwowałem. Jednak nie zawracałem sobie głowy tym za bardzo bo wtedy to ja miałem większe problemy np że mam za słabego kompa i jakaś gra mi nie działa xD
Na studiach zacząłem podejrzewać że ze mną jest coś nie tak, ludzie wokół już zaczynali wchodzić w bardziej poważne związki, zaczynały się tworzyć takie pary że nawet ze sobą mieszkali. To był ten czas kiedy jeszcze próbowałem pokonać swój introwertyzm i chodziłem na imprezy i czasem nawet do klubów. Niestety, kiedy to moi koledzy z mniejszym lub większym skutkiem próbowali tworzyć związki mi nigdy nie udało się nakłonić żadnej dziewczyny na spotkanie. Nigdy jednak nie miałem problemów z rozmową z dziewczynami z roku, ale to były rozmowy typowe o niczym, znaczy takie typu o pogodzie, studiach, zajęciach.
Frustracja zaczynała narastać. Nie rozumiałem czemu tak jest że inni mogą a ja nie. Na którymś roku studiów na zajęcia wf zapisałem się na siłownię i myślałem że jak poprawię ciało to może coś ruszę w temacie związkowym. Nie wyglądałem źle w mojej ocenie, jednak to nic nie pomogło.
Próbowałem wszystkiego, byłem miły, niemiły, szarmancki, chamski, skromny, narcystyczny, nawet oglądałem te żenujące poradniki pua na yt. Nic nie pomogło
Po nieudanych próbach nawiązania jakiegokolwiek kontaktu z dziewczynami przez okres studiów wpadłem na pomysł, że to może przez to że nie jestem przy kasie i trzeba się wziąć za jakaś dobrze płatną robotę. Ciężko pracowałem, często po 60-70h tygodniowo, szybko awansowałem dostałem fuchę kierownika (byłem najmłodszym kiero w całej firmie) udało mi się wziąć kredyt na mieszkanie i kupić dobry samochód. Oczywiście to nic nie dało.
Wielokrotnie byłem dla kobiet tylko "przyjacielem" czyt. frajerem, często wykorzystywały moją słabość jak tylko widziały że mi się podobają. Przykłąd jak to przegryw może być wykorzystany przez kobiety a takich przykładów to ja mam całą szufladę w swym złamanym sercu:
https://www.wykop.pl/wpis/54946713/kiedys-w-pracy-zapoznalem-sie-z-fajna-rozowa-taka-/
Miałem też okres w którym byłem 100% mizoginem. Nienawidziłem kobiet za to że mnie nie chcą, za to że potrafią oddać swoje serce jakiemuś przystojniakowi mimo że on nie miał w sobie miłości i szacunku dla nich i chciał tylko poruchać. Nienawidziłem kobiet za to że mnie odrzucały mimo że starałem się dla nich być najlepszym facetem na świecie. Nienawidziłem patrzeć na pary wiedząc że ja tego nigdy nie zaznam. Wielokrotnie spędzałem samotne noce wyjąć do poduszki z bezsilności, rozżalenia, poczucia osamotnienia i beznadziei. Jak słyszałem że jakaś dziewczyna jest źle traktowana lub zdradzana przez partnera to brała mnie szczera złość bo gdzieś tam w sercu wiedziałem że ja byłbym lepszym partnerem dla niej, że ja bym jej nie zranił a ona woli kogoś kto ją zdradza i rani i to tylko dlatego że jest ładniejszy niż ja.
Starałem jak tylko potrafiłem, robiłem wszystko i to wszystko było na nic.
Popadłem wtedy na ciężką depresję, rok chodziłem na terapię, pół roku brałem leki, miesiąc w psychiatryku na oddziale dziennym. Moja depresja nigdy jednak się nie skończyła, dalej mam zerowe poczucie wartości i całkowity brak chęci do robienia czegokolwiek czy nawet do życia. Myśli samobójcze wracają co jakiś czas. Nie mam motywacji do niczego, w pracy robię już tylko absolutne minimum żeby mnie nie #!$%@?. Odrzucenie ze strony kobiet całkowicie wyprało mnie ze wszelkich przyjemności w życiu, już na niczym mi nie zależy.
Nigdy nie chciałem być chadem-ruchaczem. Zależało mi tylko na tym by zbudować związek z dziewczyną która mnie polubi, może nawet pokocha, z taką dla której będę zarówno kochankiem jak i najlepszym przyjacielem. Taki związek na dobre i na złe, żeby się wspierać i pomagać sobie.
Obecnie jestem na "etapie" akceptacji. Zdaję sobie sprawę że dla mnie to koniec, mimo że nigdy nie było początku. Przestałem być mizoginem, staram się zaakceptować naturę kobiet. Czytanie tagu mnie uspokaja, wiem że nie jestem sam, wiem też że to nie było tak że za mało się starałem, że to nie ja jestem winny (nikt nie jest winny, nie obwiniam kobiet).
Jednak dalej gdzieś w głębi serca boli że nie dane mi bycie szczęśliwym przez coś na co nie mam wpływu, że wzrost czy szczęka definiuje mężczyznę bardziej niż to kim jest, jak się zachowuje i jak bardzo się stara.
Od jakiegoś czasu całkowicie izoluję się od kobiet, unikam kontaktu. Przez kontakt z kobietami miałem (i nadal mam) dużo problemów z psychiką. Dużo bólu i smutku przysporzyły mi różowe. Mam nadzieję że kiedyś będę potrafił jeszcze być szczęśliwy, nawet będąc sam, że to odizolowanie od różowych sprawi że zapomnę o krzywdach mi wyrządzonych, wykorzystywaniu, smutku, poczuciu bezsilności i odrzuceniu.
Szczerze zazdroszczę tym co wbijają na tag blackpill by wyzywać i kłócić się że blackpill to głupoty. Ci co odrzucają informacje podawane na tagu najprawdopodobniej nigdy nie poczuli nawet promila mojego bólu. Nie życzę nawet najgorszemu wrogowi tego co ja przeszedłem, tej dewastacji psychiki, tego smutku, odrzucenia i braku jakiejkolwiek nadziei.
#blackpill #redpill #przegryw #zwiazki #rozowepaski #niebieskiepaski #logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow #depresja #psychologia
inb4 pewnie za mało się starałeś albo za dużo się tym przejmujesz, spokojnie, miłość sama przyjdzie
Nas programowali, że do kobiety to trzeba podchodzić jak do kumpla w sumie, to w ogóle nie działa. Trzeba być seksualny do kobiety, mi szczerze pomógł alkohol żeby przełamać tę początkową barierę mentalną.
Próbowałeś inicjować dotyk, całować i tak dalej? Mówię serio.
@x134xvb: takie rzeczy to mogą robić przystojniacy a nie brzydale jak ja. Jest takie januszowe powiedzenie "co wolno wojewodzie to nie tobie smrodzie"; przystojny, wysoki facet może sobie pozwolić na "bycie seksualnym w stosunku do kobiet", brzydale nie bo to creepy w #!$%@?.
1. Poznajesz lochę, narazie neutralnie do niej podchodzisz, czasami lekki flirt.
2. Zapraszasz na imprezę/do klubu/do domu i tam eskalujesz dotyk i tak dalej. Jeśli laska się zgodzi na "netflix&chill"
Baby jedno gadają i a drugie robią. To jest uniwersalna zasada z kobietami. Dlatego nie warto je pocieszać i tak dalej. Jak chcesz jakąś przeruchać to próbuj nawet jeśli się nie
mi niestety pomaga alkochol bo dalej mam feministyczne programowanie w sobie a żeby być dobry z dupami to trzeba nie mieć wstydu i być odporny na żenujące sytuacje no i dawać jasno do zrozumienia -> chce cię przelecieć. inaczej jest słabo.
@01ab: No własnie nie wiesz czy byłbyś lepszy. Możesz tak myslec, ale duzo facetów ma wyidealizowany obraz zwiazku i tez brak samokrytyki. Ile tutaj historii ze na początku bylo ok a potem nagle wychodziła z
Koniec końców i tak umieramy w samotności - wszyscy.
Większość kobiet nie rozumie siebie i nie wie co je pociąga dlatego udzielają #!$%@? rad jak powinieneś podrywać dziewczyny. Podrywu powinieneś się uczyć od facetów którzy mieli jakieś udane akcje za sobą, NIGDY od kobiety. Kobieta udzieli ci wszystkich najgorszych rad i pomoże ci nie zamoczyć.
@01ab: Kobieta ZAWSZE wybierze bycie w haremie chada niż bycie oddaną wierną żoną Mirka z tagu przegryw
@Blackpill_RAW: ament
@Blackpill_RAW: Tylko, że chadów jest bardzo mało, gdyby kobieta miała być tylko z chadem to większość by była sama. Tak nie działa rzeczywistość i przedstawiasz kłamliwe uproszczenie które nie jest zgodne z rzeczywistością.
Faceci też by chcieli ruchać króliczki playboya a dostają laskę z rozstępami i
I tu dochodzimy do prawdziwej hipergami. Nie musisz być chadem by mieć powodzenie, musisz być najciekawszy w swoim otoczeniu. Ciekawy mam na myśli to na co kobiety rzeczywiście lecą a nie to na co mówią że lecą.
Laska jakich lubi gości? Pewnych siebie, nieprzewidywalnych, seksualnych, lekko aroganckich i
@01ab: tylko że mirku, widzisz, marzenia są dostosowane do rzeczywistości. To że nie chciałeś być ruchaczem w żaden sposób nie sprawia że byłeś lepszym moralnie człowiekiem niż jakiś prymityw chad, bo chady są zwyczajnie znudzeni nadmiarem przyjaźni i atencji
Najpierw musisz być szcześliwy ze sobą samym.
Siłka? Nie dla dziewczyny, a dla siebie bo lubisz bo chcesz itd.
Wycieczki itd - dla siebie
Wszystko powinieneś robić tak by samemu czerpać przyjemność i satysfakcję. Jak się znajdzie dziewczyna która tylko Ci pomoże w szczęściu to spoko. Jak nie, to bywa bo i tak jest się szczęśliwym. Nie wolno uzależniać swojego całego szczęścia od
Trzymaj sie stary.Będzie dobrze.
@x134xvb: *Jeżeli jesteś nieatrakcyjny i spróbujesz jej dotknąć to skończysz na policji z oskarżeniem o molestowanie seksualne (⌐ ͡■ ͜ʖ ͡■) Powodzenia
W każdym razie gdy myślisz o sobie źle podświadomie otaczasz się ludźmi którzy traktują Cie tak jak myślisz że na to zasługujesz.