Wpis z mikrobloga

@kerdian: ja miałem kolegę, #!$%@?ł mocno, odszedł, wrócił po jakimś czasie ale przemieniony, fuchy na boku, wiecznie zajęty, raz z nim zagadałem a on "najważniejsze robić wrażenie, potem każdy myśli że napierdzielasz". Po paru latach też tak robię i co? podwyżka... serio, #!$%@? się bardziej niż 2 lata temu a szef widzi moje zaangażowanie. Tylko dlatego że dużo gadam. Smutne to.
@kerdian: Trochę mam wrażenie że to przez wdrażanie wszędzie Agile/Sprintów naokrągło 24/7.
Generalnie sprinty są fajne, jak chcesz zrobić jakąś część większą projektu. Bo można wydajnie się szarpnąć i coś zrobić.
Ale robienie w sprintach cały czas? Trochę to się nie sprawdza, bo wiecznie masz #!$%@? zaplanowany, i nie daj boziu żeby Ci się task przedłużył, bo na stand upie trzeba będzie powiedzieć że wciąż go trzaskasz, a nie że bierzesz
za


@kerdian: Potwierdzam. Raz, że nauczyłem się szybko ogarniać. Dwa, że bardzo często nie ma pracy.

Robiłem teraz w bardzo dużej firmie, przez którą wszyscy polacy kupują w necie. Normalnie nie było co robić. Nudy jak flaki z olejem. Postanowiłem się zwolnić, bo zainteresował mnie taki unicorn z USA. Pomyślałem sobie, że startup, to pewnie będzie orka. Poszedłem tam i siedzę już parę miechów. Robota była tylko przez pierwszy miesiąc i