Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Dobra Mirasy, taka sytuacja, potrzebuję waszej opinii.

TL:DR Na dole

Z moim niebieskim jesteśmy w narzeczeństwie, od dwóch lat mieszkamy u niego i układa nam się świetnie. Dużo podróźujemy, mamy pełno współnych tematów i w ogóle jest super. Ja zajmuję się domem, studiuje i pracuję na 1/4 etatu, on ma tylko prace. Ostatnio doszło w moim życiu do przykrej sytuacji, czyli śmierci babci. Dla mnie to oczywiste, że narzeczony powinien mnie wspierać w takich sytuacjach i być na pogrzebie. Tymczasem on stwierdził, że nigdzie się nie wybiera.

Wstyd mi nie tylko przed mą samą, ale całą rodziną, która jest bardzo wierząca i dosłownie każdy, nawet dalekie kuzynostwo nie będzie miało problemu z przyjazdem. Moja mama, ale też wszystkie ciocie i wujostwo byli w szoku jak usłyszeli, że przyjadę sama i nastawie mnie przeciwko niemu, chociaż wcale nie muszą tego robić, bo i tak po czymś takim rozważam, czy nie założyć tindera.

A o to argumenty jakimi niebieski królewicz się zasłania:

- nigdy jej nie poznał - ok, to prawda, ale moja mama nie chciała go zabrać do babci ze względu na słabe warunki w jakich babcia żyła (m.in. brak wody w domu, toalety). Poza tym na pogrzebie będą osoby, które też jej nie widziały ze względu na WSPARCIE swojego partnera i SZACUNEK dla zmarłych.
- pogrzeb jest 450 km od domu i nie będzie brał urlopu i jechał tyle kilometrów - tak jakby taka sytuacja była co tydzień...
- nie ma czasu, bo obecnie wykańcza nowe mieszkanie, do którego wkrótce się mamy wprowadzić oraz stawia domek letniskowy- szkoda tylko, że zapomina, że nie robi to on, tylko fachowcy ;)
- jest przemęczony nową pracę, wdrażaniem się i dojazdami - tyle, że jego praca polega na klikaniu w excele i gadaniu na kamerce z jakimiś ludźmi. Dojazdy, owszem, musiał dużo jeździć w październiku, ale lada chwila przechodzi na pełen home office.

Podsumowując, na siłę szuka wymówki. Starałam mu się nie odpuszczać i cały czas przypominać jak się zachował i wszystkich zawiódł. Na co on stwierdził, że "chyba mnie i moją rodzinę pogięło i jak jesteśmy tacy religijni, to mogliśmy się lepiej zainteresować babcią jak jeszcze żyła i zapewnić jej lepsze warunki, a nie skupiać się na nim, bo zmarłemu nie zrobi większej różnicy, czy ktoś będzie na jego pogrzebie czy nie". Dosłownie zabrakło mi słów.

Czy ja z takim człowiekiem powinnam w ogóle wiązać jakąś przyszłosć?

TL:DR Pokłociłam się z niebieskim o to, że nie chce uczestniczyć w pogrzebie mojej babci. W dodatku on uważa, że to ja i moja rodzina jesteśmy nienormalni.

#zwiazki #logikaniebieskichpaskow #logikarozowychpaskow

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #61a77edf596226000a57a807
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: LeVentLeCri
Doceń mój czas włożony w projekt i przekaż darowiznę
  • 111
@AnonimoweMirkoWyznania: powinien z Tobą pojechać, co z tego że nie poznał babci. Rozstań się z nim bo jak będziecie małżeństwem to podobne akcje będą też miały miejsce. Skoro mieszkacie razem dwa lata to tym bardziej powinien Cię wesprzeć a nie xD Jesteście partnerami czy dopiero co się poznaliscie xD
No, ale ma rację…


@upadly: No ma, ale nie o to chodzi w jego obecności...
Na pogrzeb bliskiej osoby partnerki się jedzie by wspierać partnerkę, a nie dla zmarłego.

@AnonimoweMirkoWyznania: Ogólnie, to oboje macie tutaj #!$%@? argumenty.

- nigdy jej nie poznał ... Poza tym na pogrzebie będą osoby, które też jej nie widziały ze względu na WSPARCIE swojego partnera i SZACUNEK dla zmarłych.

No i tu sama podsumowujesz. On
@AnonimoweMirkoWyznania: Eee jak mi zmarł dziadek to nie chciałam, żeby ze mną niebieski jechał na pogrzeb. Nie znał go, mógł też czuć się zwyczajne dziwnie i niekomfortowo. Wystarczy, że miałam jego wsparcie w momencie kiedy się dowiedziałam o śmierci dzidka i po powrocie z pogrzebu do czasu aż było znowu normalnie.
Według mnie nie ma co robić dramy, jeśli poza tym miałaś jego wsparcie ¯_(ツ)_/¯
@AnonimoweMirkoWyznania: Bardzo niedojrzałe zachowanie ze strony Twojego chłopaka. To taki typ, który będzie szukał wymówek, byleby zrobić Ci na złość. Moja mama się męczy z moim ojcem od 20 lat, on zachowuje się identycznie. Mój były też ciągle chciał pokazywać swoją dominację, jak powiedział, że o 2:00 wychodzimy z mojej własnej studniówki, to żadne argumenty nie docierały. Studniówkę miałam raz w życiu i chciałam posiedzieć z całą klasą do końca. On