Wpis z mikrobloga

Miesiąc temu przyjąłem do pracy chłopaka. Młody, na dostawcę.
Przyszedł do nas zrezygnowany, zapytał kelnerkę czy nie szukamy kogoś do pracy. No szukamy... Mnie, ani żony nie było, ale poczekał godzinę.

Strasznie skromny, wydawało się, że mało dyspozycyjny, ale widać, że bardzo mu zależało na pracy. No i ustalamy grafik dla niego, okazuje się, że największym problemem jest dojazd do pracy i do domu z pracy. (dlatego w zasadzie trafił do nas, bo nie był zbyt elastyczny)
30km od Warszawy i wykluczony komunikacyjnie...

Moja żona mówi: To niech jeździ skuterem firmowym do domu po pracy i do pracy - problem rozwiązany. No i tak zrobiliśmy - żaden problem. No i jeździ. Pracuje. Dzisiaj przyszedł i mówi: "Szefie chciałem oddać pieniądze za benzynę..."
No to mówię mu, że nie trzeba, żeby nie świrował, a On: "Ale daliście mi szansę, mam pracę, pomagam mamie i możemy normalnie żyć"

No to nie przyjąłem tych pieniędzy i mówię: Kup coś mamie i go wygoniłem pod pretekstem zakupów płynu do naczyń "i fakturę weź" - żeby tylko wyszedł bo łzy mi do oczu napłynęły.

Powiem wam szczerze, że #!$%@? czuje się świetnie, ale zarazem zastanawiam się ilu takich chłopaków nawet takiej "szansy" nie dostanie.

#praca #gastronomia #gastrowarszawa #warszawa
  • 177
  • Odpowiedz
@zdzislawnajmrodzki: A potem zdziwienie dlaczego ludzie tak mocno pchają sie do miast. 4 lata temu mialem dosc godzinnych dojazdów samochodem w jedną stronę, więc spiąłem dupę kupiłem mieszkanie i teraz mam do pracy 15 minut rowerem.

#!$%@? lokalizacja to najwiekszy zjadacz czasu
  • Odpowiedz
@zdzislawnajmrodzki: Dobrze robisz człowieku. Co do słów @Maly_Jasio to dziwi mnie, jak wiele osób nie ogarnia, że pracę bez specjalnych kwalifikacji (czyli taką dla licealistów czy studentów np na wakacje), to najlepiej łazić drzwi w drzwi i coś się zawsze znajdzie. Szybka decyzja, często właściciel na miejscu, docenia się czyjąś motywacją a nie ctrl+c, ctrl+v jak na olxach wysyłane bezdusznie. Od razu też działa tzw "pierwsze wrażenie". Chłopak dobrze podumał i
  • Odpowiedz
Ciekawostka: dojeżdżanie do pracy 30 km spod Warszawy do koszt miesięczny 1200 zł, na LPG może z 800 zł, jazda w korkach to jak jazda z dziurą w baku.
  • Odpowiedz
@Wuwun71: Nigdy nie mieliśmy takiego problemu. Jedynie zdarza się, że ktoś dla żartu dostawcy skuter przestawi/schowa co jest #!$%@?ące bo się stresuje, czas ucieka i zaraz ktoś jest zły bo miał mieć jedzenie w 30 minut, a ma w 45 czy godzinę w zależności od sytuacji.
  • Odpowiedz